Strona 15 z 17

Re: No co tu dużo mówić. Opinia....

: 28 sty 2010, o 09:06
autor: Smilodon
Ja przepraszam za moją poprzednią nie za bardzo czytelną wypowiedź, ale po prostu użyłem takiego DUŻEGO skrótu myślowego...

Re: No co tu dużo mówić. Opinia....

: 28 sty 2010, o 21:55
autor: Zamoyski
Ojej, a już myślałem, że nauczyłem się pisać po nadziejowemu, że znajdziemy wspólny język, zostaniemy przyjaciółmi... chlip :cry:
Vorevol pisze:Zamoy - Respect *sss*
Volu, zaszczyconym! *sss*
Nie było to proste, napociłem się nad tamtym postem chyba bardziej niż nad jakimkolwiek innym. 8)

Re: No co tu dużo mówić. Opinia....

: 28 sty 2010, o 21:58
autor: Elvarel
Ciekawe, czy Nadziej założył się też ile jeszcze postów na jego temat powstanie po tym, jak się przyzna 8) ...

Re: No co tu dużo mówić. Opinia....

: 28 sty 2010, o 22:00
autor: Trinidad
Kto wie, może tak? A jak będzie za mało to tu wróci... Zamoyski się ucieszy ;)

Re: No co tu dużo mówić. Opinia....

: 29 sty 2010, o 12:32
autor: Qadesh
Elvarel pisze:Ciekawe, czy Nadziej założył się też ile jeszcze postów na jego temat powstanie po tym, jak się przyzna 8) ...
a co, liczy?
to może w każdym możliwym wątku piszmy na końcu posta "Pozdrowienia dla Nadzieja", chłopak będzie mial za co pić do końca swego żywota :lol:

Re: No co tu dużo mówić. Opinia....

: 23 mar 2010, o 16:18
autor: Nero
Opinia jednego takiego, czyli mnie...

Generalnie za wampirami nie przepadam (jakieś 5 lat temu może by przeszło, ale teraz...). Chociaż... mimo, że niejako z oporami przeżyłem tę książkę (zainteresowani wiedzą, o co chodzi), ale jednakże brnąłem dalej. Jakby wywalić to całe picie krwi i te wampirze moce, to... byłoby do bani. :P Generalnie podobało mi się.

Pozostają mi jeszcze dwa tomy... Dam radę do Pyrkonu? :P

Re: No co tu dużo mówić. Opinia....

: 23 mar 2010, o 17:18
autor: Qadesh
Generalnie za wampirami nie przepadam
- powiedział Watykański :D
Dam radę do Pyrkonu?
Z palcem w.. książce! :mrgreen:

Re: No co tu dużo mówić. Opinia....

: 17 kwie 2010, o 22:32
autor: Kovu
Qadesh pisze:Z palcem w.. książce! :mrgreen:
Niektórzy - dodam nieskromnie - dali radę w 2 dni, mając jeszcze normalne, codzienne zajęcia *sss*
Pozdrav

Re: No co tu dużo mówić. Opinia....

: 17 maja 2010, o 09:26
autor: Lorelay
Ja na ten przykład, mając pracę, zajęcia domowe i trzyletniego syna, dałam radę łyknąć "Nocarza" i "Renegata" w 3 doby. Przy czym czytam kilkakrotnie wolniej niż ci, którzy czytają szybko :P Mojemu bratu, który jest z gatunku tych czytających szybko, dwa tomy zajęły około doby intensywnego czytania.

Te książki należą do gatunku tzw. "złych książek", czyli jednym słowem takich, które wciągają jak chodzenie po bagnach. Mówiąc po ludzku - zaczynasz czytać i nie możesz odłożyć póki nie skończysz. Niby o książce taki fakt świadczy dobrze, gorzej, że nadmiar tego typu pozycji na rynku może odbić się negatywnie na czytelnikach. Trzeba mieć sporo silnej woli, żeby nie zaniedbać swoich obowiązków na rzecz czytania "złych książek" :P

Re: No co tu dużo mówić. Opinia....

: 25 maja 2010, o 01:42
autor: yuki
Lorelay pisze:Ja na ten przykład, mając pracę, zajęcia domowe i trzyletniego syna, dałam radę łyknąć "Nocarza" i "Renegata" w 3 doby. Przy czym czytam kilkakrotnie wolniej niż ci, którzy czytają szybko :P Mojemu bratu, który jest z gatunku tych czytających szybko, dwa tomy zajęły około doby intensywnego czytania.

Te książki należą do gatunku tzw. "złych książek", czyli jednym słowem takich, które wciągają jak chodzenie po bagnach. Mówiąc po ludzku - zaczynasz czytać i nie możesz odłożyć póki nie skończysz. Niby o książce taki fakt świadczy dobrze, gorzej, że nadmiar tego typu pozycji na rynku może odbić się negatywnie na czytelnikach. Trzeba mieć sporo silnej woli, żeby nie zaniedbać swoich obowiązków na rzecz czytania "złych książek" :P
3 książki w 1,5 doby mimo zajęć, urodzinniania się, knuć i życia codzinnego ;)

Hai hai, bardzo złe książki.

Wracając do strony merytorycznej. Czytając nie zwróciłam uwagi na wszystko tak jak powinnam, więc pewnie wrócę tu jeszcze jak przeczytam na spokojnie. Ale z tego co zauważyłam, i co inne opinie przyniosły:
rzeczywiście mało opisów. mi to nie przeszkadza, jasne, klimatyczny opis jest super, ale na dłuższą metę męczy - wiedza z autopsji. umieszczanie akcji w naszych realiach jest łatwe, bo wystarczy proste hasło: "zapuszczona klatka schodowa" czy "ciemna uliczka" i wszyscy wiedzą o co chodzi. tyle, że np ja nie znam Warszawy i stwierdzenie, ze idą taką czy inną ulicą mi nic nie mówi. nie jest to zarzut. jak pisałam, oszczędność opisów statycznych dla mnie jest zaletą. zdecydowanie wolę akcję ;)

co do wampiryzmu, to mi się podoba przedstawienie jej jako choroby. jedyne co razi w traktowaniu wampów jak "chorych ludzi" to to, że umarli. chyba, że jest to forma letargu bardzo podobna, czy wręcz nieodróżnialna od śmierci. [spoiler] no jeśli nie, to usunięcie symbionta powinno doprowadzić do stanu przed, czyli śmierci, prawda?[/spoiler]

nie rozumiem, dlaczego nie można mówić o przyjaźni między wampirami, czy jakichkolwiek uczuciach w rozumieniu ludzkim. jako ludzie zachowania innych tłumaczymy na własną modłę, nic więc dziwnego, że pies macha ogonem, bo jest 'szczęśliwy', czy wampir 'lubi' kogoś.
odpowiedź na argumenty WoDowe (choć muszę przyznać, że bazuję z wiedzy nWoDowej): wampiry nie odczuwają uczuć (masło maślane, wiem. sory, ale nie wiem jak to napisać) ale hmm... tęsknią do nich i pragną je mieć. więc te marne namiastki uczuć, które im pozostały pielęgnują i traktują jak prawdziwe uczucia. Przykład: fragment opisu postaci jednego z najlepszych mgów wąpierzowych jakich znam: "twój potomek, którego prawie pokochałabyś jak własne dziecko gdyby nie to, że jesteś wampirem, a to ogranicza twoje uczucia do marnego echa tego co czułaś za życia."

a bohaterowie i relacje między nimi są jak dla mnie genialne. jasne, czasem niektóre zachowania są dziwne albo "bo ja bym zrobiła inaczej", ale charaktery są ciekawie zarysowane, a postaci spójne.
no i pierwszy raz identyfikuję się tak mocno z jednym z bohaterów :)


EDIT: a odnośnie sugestii w głowie Vespera, to w jednym miejscu słowa, których użyła autorka nakierowały mnie na tok późniejszego myślenia Vespera (sory za niejasność, ale spoilerzyć nie chcę). jak znajdę, to wrzucę, choć chyba lepiej w dalszym temacie ;)

Re: No co tu dużo mówić. Opinia....

: 26 maja 2010, o 17:55
autor: Lorelay
A którego z bohaterów masz na myśli? Znaczy się... z którym się identyfikujesz?

Zaintrygował mnie edit ;)

Re: No co tu dużo mówić. Opinia....

: 26 maja 2010, o 18:31
autor: yuki
no to już wiem, na co masz odpowiedź w tamtym temacie :D

a fragment, właściwie zdanie czy 2 jak znajdę to wrzucę

Re: No co tu dużo mówić. Opinia....

: 26 maja 2010, o 21:54
autor: Lorelay
To poszukaj! Bom ciekawa ;) Czytam ten EDIT po raz kolejny i chyba wreszcie zrozumiałam o co Ci chodzi :P Ten fragment być dowodem na to, że rozumiesz tok myślenia Vespera?

Re: No co tu dużo mówić. Opinia....

: 27 maja 2010, o 00:46
autor: yuki
nie no, bez przesady, nie jest trudno go zrozumieć kiedy już to powie :D

chodziło mi o to, że pod koniec 1 tomu jest takie jedno zdanie, które spowodowało, że zanim wzięłam w łapki 2 tom wpadłam na to, o czym Vesper myśli mniej więcej w połowie 2 tomu, względem jego roli w końcowym wydarzeniu z Nocarza

Re: No co tu dużo mówić. Opinia....

: 1 cze 2010, o 00:18
autor: Eshealon
Koniecznie znajdź i wrzuć bo również jestem ciekawy :)

Też znalazłem podczas lektury taki fragment "Nocarza" który spowodował że zacząłem podejrzewać że coś jest nie tak z tą nocarską wizją porządku świata i ogółu wszechrzeczy. Tylko mój znajduje się mniej więcej w połowie książki.

So, here I am ;)