Strona 2 z 6

: 24 lut 2007, o 01:18
autor: Harna
psychotique pisze:Okay, ale jednak od światła do bezstronności, szczerości i otwartości jest mimo wszystko daleko.
Przeciwnie — łacińskie candor ma kilka znaczeń:

candor, candoris 1. światło <blask> jasne/y, jasność 2. biel jasna <błyszcząca>, białość 3. cera <karnacja> biała, olśniewająca piękność, uroda 4. życzliwość, prawość, szczerość, rzetelność, czystość moralna.

A poza tym skojarzenie światła, jasności z przymiotami ducha typu szczerość, otwartość wydaje mi się naturalna i znana od wieków. Wystarczy się nieco rozejrzeć np. po mitologii albo baśniach ludowych, w których wszystkie pozytywne bohaterki są blondynkami o jasnej karnacji — wyjątek stanowi Śnieżka, ale jej wygląd, zdaniem jednego z moich byłych wykładowców, miał podłoże polityczne :-D
psychotique pisze:No to może podziałaj trochę tutaj, bo póki co, wygląda na to, że jakoś nikomu oprócz mnie dekonstrukcyjny charakter tego wątku nie leży :mrgreen:
Interesuje mnie przede wszystkim mechanizm kojarzenia imion znaczących z postaciami i powody, którymi kierował się autor (w tym przypadku Madzik), wybierając konkretne imię czy inną nazwę własną :-) Bo to jest najciekawsze — śledzenie nawiązań, wpływów itd. wynikających z indywidualnych, często nietypowych zainteresowań autora. Spostrzeżenie i wynotowanie, że to jest z łaciny, a to z mitologii, a tamto z Biblii, to zaledwie początek drogi.

W przypadku bohaterów Madzika wydaje mi się, że imię miało podkreślać najważniejsze cechy charakteru lub rolę pełnioną przez daną postać. Znaczenie łacińskiego słowa nie jest żadnym kluczem, otwierającym np. zupełnie inną drogę interpretacji czy sprowadzającym czytelnika na nowy tor skojarzeniowy. No, małą wątpliwość mam w przypadku Ultora — kogo mści?

: 24 lut 2007, o 01:23
autor: Madzik
Harna pisze:
Madziku, zdradź kłulikowi, jak to było. Tworzyłaś postać i potem wertowałaś słownik łaciński w poszukiwaniu odpowiedniego imienia czy może na początku była pula słówek, które Ci przypadły do gustu jako przyszłe-być-może-imię, i dopasowywałaś je do już istniejących postaci? Czyli co było pierwsze — słówko/imię czy bohater? Nie ukrywam, że w ramach zestawu zboczeń zawodowych imiona znaczące uwielbiam :-D
Różnie bywało. Czasem postać pojawiała się od razu z imieniem, jak Ultor czy Aranea. Inne zaś musiały na te imiona poczekać, dając mi czas na powertowanie w słowniku. Ot i wsio...

: 24 lut 2007, o 17:52
autor: Mcbet
Harna pisze:[. No, małą wątpliwość mam w przypadku Ultora — kogo mści?
Moze msci sie ze nie ma odwagi na tyle zeby samemu byc wiernym tradycji i wolnosci wampirzej egzystencji ?

: 25 lut 2007, o 08:21
autor: czajka
albo mści sie na zapas, no bo taki typ po prostu;p

ale gdy słownik orzekł mi to, co i szanowny madzik, iż:
Vesper, eri (eris) m - wieczór, Gwiazda Wieczorna (Wenus)
to się wzruszyłam, normalnie :mrgreen: i lubię vespera jeszcze bardziej, boć przecie imię jego znaczy zatem to samo, co przydomek innej postaci, brzmiący mianowicie: undómiel Obrazek

: 26 lut 2007, o 20:48
autor: Operator
Czyli słownikowo Vesper to wieczór? :shock: Mocne... :twisted:

: 26 lut 2007, o 20:57
autor: czajka
to prawie jak tłajlajt ;]

: 2 mar 2007, o 12:06
autor: Alienor
Jak miło, miałam ten wątek poruszyć, a tu patrzę - juz jest. Kilka wieczorów temu tez sobie siadłam ze słownikiem, potem miałam spytać Autorkę na/po spotkaniu i kompletnie zapomniałam.
Madzik pisze: Atrox, cis adi - straszny, zatrważający, groźny
Viticula, ae f - gałązka winorośli
Candor, oris m – światło, jasna biel
Arista, ae f – ość u kłosa, kłosy, zboże
Mercator, oris m - kupiec
Latens, tis adi - ukryty, skryty, tajemniczy
Czyli należy rozumieć, że nowe imię dostaje się zostając Lordem? Bo raczej wątpliwe, żeby od razu tacy naznaczeni się urodzili (po raz drugi rzecz jasna).

A postacie drugoplanowe: Daps i Offa? Trochę mi dreszcz po krzyżu przeleciał:

daps, dapis (f) - uczta ofiarna; uczta; potrawa.
offa, -ae (f) - kęs.

Nie wiem jak się czuje ktoś, kto tak się nazywa. Madziku, miałaś coś szczególnego na myśli nazywając tak biedaków (Daps juz marnie skończył...)?

I jeszcze jedno tłumaczenie imienia:
Acies (f) - ostrze; wzrok, wzrok, twarz; spojrzenie, oko;
- źrenica;
- siła ducha, bystrość;
- szyk bojowy.

Pamiętacie, on świetnie prowadził.

: 4 maja 2007, o 13:59
autor: Greysad
AUĆ!
Stix to Srzyga? (jako jedno z możliwych tłumaczeń). To boli ;)

Może, skoro już większość "tajemnych znaczeń" imion z Madzikowej wyobraźni znamy, to podrzucimy kilka własnych do wykorzystania w kolejnych książkach szanownej Autorki i nie tylko :P
Moje propozycje:
Ananse
Amotken
Aker
Hina
Keres
Koshchei - tego wprost uwielbiam, ach te zangliczanie słów...
Mantus
Naraka
Ninlil
Raum
Viduus
Volos

Są to różne nazwy zaczerpnięte z wszelakich mitologii. Używam ich w trakcie sesji i we własnych opowiadaniach.

: 5 maja 2007, o 00:25
autor: Dexter
Mając na uwadze inspiracje autorki, raczej nie sadzę, by skorzystała z tej listy... choć kto wie?

Mnie jednak zastanawia: dlaczego łacina? Mam dwie opcje. Jedna to fakt, że wamipiryzm rozwinał się na szerszą skalę dopiero w dobie Imperium Rzymskiego. Druga to powszechność łaciny w średnioieczu jako jezyka elit intelektualnych. Choć nie jestem pewien, czy drapieżcy ze swoim stylem zycia molgiby sobie na to pozwolić... klasztory, zamki... to raczej nie miejsca dla kogoś, kto nie lubi słońca. Zwłaszcza w czasach licznych przesądów.
A może jest trzecia opcja, tylko ja jej nie widzę?

: 8 maja 2007, o 08:50
autor: Magnus
Dex, Nocarze wielu rzeczy oczywistych nie widzą. A klasztory i zamki - chłodno, ciemno, doskonałem miejsce. Zwłaszcza klasztory i zamki na wzgórzach, trudno dostępne. I koniecznie we mgle. :)

: 8 maja 2007, o 10:52
autor: Dexter
Magnus, popatrz sobie na życie w średniowieczu. Tam (wbrew temu, co piszą autorzy Wampira: Mroczne Wieki) nie dało się żyć będąc wykluczonym ze społeczności. A jeśli mieliby władać łaciną, musiałaby być to społeczność chrześcijańska. Życie klasztorne wymaga dziennej aktywności, a nie znano wtedy filtrów. No i jeszcze do tego trzeba się pożywiać. Nie inaczej jest z zamkami - zdobywanie pożywienia oznacza zrażenie do siebie chłopów, małą rebelię i w rezutacie śmierć. A nawet jesli nie, to jak ściągnąć kogoś ze znajomością łaciny do przeklętego zamku? A przecież łacina musiałaby być powszechna wśród wampirów, skoro teraz jest to jeżyk oficjalny.

: 8 maja 2007, o 14:12
autor: Magnus
Dex... aaaa, Ty jesteś Nocarzem, co ja Ci będę tłumaczył, i tak nie wykminisz. :twisted:

: 8 maja 2007, o 19:40
autor: Dexter
Cóż, może po prostu jako Renegat nie potrafisz tłumaczyć?

W sumie mało to dziwne. Ciężko się kogoś przekonuje nie mając odpowiednich argumentów. Ja swoje wyłożyłem... ewentualnie mogę dorzucić bibliografię, jak będzie potrzebna. Ale tylko do polemiki - na próżno nie zamierzam nic opracowywać.

: 9 maja 2007, o 08:31
autor: Magnus
Ok, przyznam Tobie rację. Rzeczywiście, ciężko byłoby wampirom mieszkać w klasztorach czy zamkach. Trzeba jeść, w wyłapujac ludność mieszkającą u podnóża klasztoru/zamku doprowadziłoby do spalenia ów zakonu/zamku przez ów ludność. Takoż wampiry owe musiały być na tyle sprytne, aby żyć normalnie wśród ludzi i polować po cichu. Z pewnością były doskonale wykształcone, korzystając ze zbiorów bibliotecznych uzupełnianych od pokoleń.

: 15 maja 2007, o 23:47
autor: Alienor
Na pewno nie wszystkie wampiry znały po prostu łacinę. Tak jak w wypadku ludzi, mogły nią władać ci wyżej postawieni - kto wie, może niektórzy nauczyli się jej będąc jeszcze ludźmi. Przeciętnemu krwiopijcy łacina być może na nic (choć z czasem i wiekiem - owszem), natomiast kontakty międzynarodowe czy chociaż międzyregionalne jej wymagały.