Strona 1 z 2

Rozłam

: 16 maja 2007, o 09:37
autor: Eshealon
Jedna rzecz mnie dziwi.
Jak to możliwe że w takiej zgrai indywidualistów jak Renegaci nigdy nie było żadnego rozłamu? Pomijam tu oczywiście zamach stanu Aranei, ale nawet tutaj dziwi kompletne podporządkowanie się całej renegackiej społeczności nowej pani lord. Atroks nie miał żadnych zwolenników? Aranea nie musiała walczyć z żadną wewnętrzną "opozycją"?

Gdzie dwóch renegatów tam trzy różne koncepcje. Są napewno tacy którym rządy Aranei średnio się podobają, szczególnie po jej ostatnich pomysłach. Czemu więc nie ma nikogo(prócz Vespera of course :wink: ) kto powiedziałby "NIE"? Zebrał kilku zwolenników, i założył Nowych Renegatów lub coś w tym guście?

: 16 maja 2007, o 13:58
autor: Mcbet
Moze poprostu zostali jakos przekonani co do tej jedynej i slusznej racji, a moze Ara dala wystarczajace argumenty dlaczego to akurat Ona ma zostac na szczycie. A moze nie wszystko jeszcze wiemy. Generalnie malo wiadomo o Renegatach spoza kraju w porownaniu do innych frakcji podobno tych porawnych politycznie nie koniecznie lepszych. A co do wymiany zdan to napewo istniala i istnieje w tej grupie i sadze, ze tak samo jest i u nocarzykow zreszta tylko tam jest rozkaz i musza go wykonac

: 16 maja 2007, o 20:08
autor: Nightmer
Najgorszą rzeczą jaką mogliby zrobić teraz renegaci, jest prowadzenie wewnętrznej walki między sobą.
Wszyscy mają wspólnych wrogów - tj, nocarzy i watykańskich - więc w ich interesie jest trzymać się możliwie największą grupą.

: 16 maja 2007, o 20:42
autor: Fumiko
Nightmer: przepraszam bardzo, od kiedy to Renegaci działają w taki sposób? Zdaje się że głównym utrapieniem Vespera przy szkoleniu mangustów była tendencja do zagrywek w rodzaju "alleluja i do przodu, i jakoś to będzie". Więc sorry, ale banda indywidualistów w rodzaju pospolitego ruszenia (bo nawet nie organizacji) nie będzie działać tak jak to przedstawiasz dopóki nie będzie noża na gardle. A takiego noża jeszcze nie ma, Renegaci wcale nie czują się zagrożeni. Przynajmniej ja tak wnioskuję na podstawie książki...

: 16 maja 2007, o 23:21
autor: Kasiek
Jak to się stało, że nie doszło do rozdziału? I to pytanie zadaje Renegat... I w dodatku dowódca... :D Może wampiry stwierdziły, że mają Lorda daleko i głęboko, byle by miały krew do picia? Może tym bardziej nie chciały się wyłamywać spod nowej władzy Aranei? W końcu to tylko lalunia...

: 17 maja 2007, o 17:04
autor: Bebe
Mnie też się wydaje dziwne, że Renegaci nagle okazują się być zbieraniną indywidualistów, niezbyt sprawnym "wojskiem", ponieważ nie rozumiem dlaczego w takim razie tak doskonale radzili sobie w pierwszym tomie - w końcu bardzo skutecznie uprzykrzali życie Nocarzom. No i to ta zbieranina, co to alleluja i do przodu taka skuteczna była...? Niewiarygodne.
Poza tym czemu w tomie "Renegat" nie ma żadnych akcji przeciwko Nocarzom? Front przeniósł się aż tak bardzo na watykańskich, którzy są zagrożeniem dla obu stron...?

: 17 maja 2007, o 19:20
autor: Somebody
W sumie mozna podejrzewać że ci "hop byle do przodu" to banda niezorganizowanych, ale jednak STARSZYCH, i POTĘŻNIEJSZYCH wampirów. Te paru, najwyżej parunastoletnie gówniarstwo u nocarzy mogłobyć i wyszkolone przez samego Ukrytego, pana Boga, i ojca prowadzącego w jednym a tamci i tak mieli więcej mocy. Zresztą popatrzeć przytyki Vespera przy szkoleniu renegatów- coś w stylu że lepiej by im było walić z muszkietów, a to już sugeruje ładnych pare latek po spokrewnieniu drugiego życia.

zresztą, np Strix jest tylko dwie stówki młodszy od lorda "Wojowników", a ilu jest takich starych nocarzy na Emowie?

: 17 maja 2007, o 20:20
autor: Kasiek
Somebody, owszem, ale co ma szkolenie do skuteczności to wiedzą tylko Ci, którzy je przyszli. I Ci co słyszeli rozmowę Jacka Komudy z mawete. Aż ciarki przechodzą, siedziałam pomiędzy nimi wtedy. Oddziały nocarskie jakby nie patrzeć, są szkolone wg najnowszych zasad, mają świetną broń. Tu muszkiety Ci nic nie dadzą, są zwyczajnie za wolne.

: 17 maja 2007, o 23:19
autor: Somebody
powiem tak, renegaci nie używają przecież muszkietów, to tylko powiedzonko Vespera było. Używali normalnych klamek, i bez wyszkolenia dawali przez całego "Nocarza" nieźle prawym w kość. Teraz sobie dolicz co ich wampirzych zdolności wyszkolenie, ci co zostali po Vespie, i ja myśle że reszta da się przez tych pozostałych dwóch ateków przeszkolić bo zobaczy wyniki. Wcześniej dawali radę, teraz ich zmiotą. Zresztą zastanawiam się co z tym H und K laseropodobnym, nie był wspomniany chyba później. Z paroma sztukami tej broni to już będzie nie masakra, a kopanie leżącego. Tak ja sądze. Chociaż w sumie Nocarze mogą zrobić extra zaciąg, a renegatom kończy się krew lorda. Bo kogo później zwerbują, Winorośle?

: 18 maja 2007, o 10:32
autor: Nightmer
Fumiko, przecie nigdzie nie napisałem, że renegaci to zwarte i zdyscyplinowane wojsko. Co więcej zgadzam się z porównaniem ich do pospolitego ruszenia - jest w tym trochę prawdy.
Chodziło mi raczej o to, że priorytetem Renegatów jest walka ze wspólnym wrogiem i choć to zbiorowisko indywidualistów mają na tyle rozumu by nie wytwarzać dodatkowych podziałów. Zdaje się, że sami rozumieją, iż póki działają pod jednym sztandarem mają większe szanse na zwycięstwo niż gdyby każdy z nich walczył na własną rękę.

: 18 maja 2007, o 10:42
autor: Kasiek
Somebody pisze:Zresztą zastanawiam się co z tym H und K laseropodobnym, nie był wspomniany chyba później. Z paroma sztukami tej broni to już będzie nie masakra, a kopanie leżącego. Tak ja sądze.
Nie wiem czy specjalnie ominąłeś to co Vespi mówił o tej broni czy nie doczytałeś. Przypomnę.
Madzik pisze:Broń jest do dupy, zrozumiał Vesper. Nex ma o niej jak najgorsze zdanie, a teraz robi, co może, by nie zostać oskarżonym o sianie defetyzmu, ale i by nie podpisać się pod hurraoptymistycznymi okrzykami Aranei.

: 18 maja 2007, o 14:12
autor: Tamos
Nie doszło do rozłamu...hmm...w najbliższym czasie bo wcześniej Lord Kat postanowił się wybić. Coraz bardziej innym Renegatom nie pasują plany ich Pani, być może do tego rozłamu dojdzie ale tak jak mówi Nightmer, to najgorsza rzecz jaką mogą zrobić w tej chwili. I tak mają dużo problemów na głowie. Renegaci są indywidualistami, są w stanie pójść do piekła razem, pewnie to ich trzyma. Oni są jak jedna, wielka, bardzo zżyta rodzina. Jeden za wszystkich, wszyscy za jednego.

: 19 maja 2007, o 01:13
autor: X-76
Dlaczego nie doszło do rozłamu ? Też się zastanawiałem. Renegaci nam Nocarzom ciągle wytykają rangi i awanse, a sami o dziwo nieźle trzymają sie hierarchii. A czemu sobie tak dobrze dają radę ? moim zdaniem powody sa dwa. Pierwszy to świadomość przewagi technologicznej i taktycznej Nocarzy. Renegaci sa po prostu ultra ostrożni. Drugi - czytałem kiedyś ile to kłopotu sprawiła super wyszkolonemu Mossadowi grupka terrorystów, która nijak nie trzymała sie jakichkolwiek zasad. Była to własnie taka banda indywidualistów, totalnie nieprzewidywalna. Nie można było niczego założyć, bo nie stosowali się do znanych taktyk i systemów. W końcu polegli, ale ich nieprzewidywalność i ułańska fantazja :lol: dłuuugo psuła szyki Mossadowi.

: 19 maja 2007, o 10:11
autor: Somebody
Mówiąc najprościej. Jeśli doszłoby do rozłamu to jedna grupa traci zaplecze z bronią, żarciem, i potężnymi sojusznikami. Kto by zamienił w miarę ustabilizowaną egzystencję na bycie celem do odstrzału? A co do hierarchii - przecież Renegaci to Wojownicy. Ci prawdziwi można by nawet zaryzykować stwierdzenie. A dobry wojak zawsze jest pod czyjąś komendą. Wiele się nie pozmieniało chyba u nich w psychice przez 40lat walki z Ultorem.

: 21 maja 2007, o 11:23
autor: Magnus
Są indywidualistami, pewnie. Jednakże, jeśliby każdy z nich działał sam, nie pożyliby za długo. I oni o tym wiedzą. Tak samo jak żaden Nocarz nie działa sam. Bo w kupie raźniej (czyt. bezpieczniej).