Zbyteczne. Sam Vorevol przeciwko wszystkim forumowym nocarzom starczyMagnus pisze:Z Vorevolem ramię w ramię przeciwko kundlom Ultora stanę zawsze i wszędzie.
Rozważania o manewrach
- Nightmer
- Oprawca
- Posty: 1017
- Rejestracja: 6 kwie 2007, o 21:12
- Płeć: Mężczyzna
- Lokalizacja: Łorsoł
- Kontakt:
Pacyfista
Mistrz złotej myśli
Zdarza mi się zachowywać jak cham i prostak. Dążę do ideału:]
"You offended me!
You have cast your shadow upon me!
SHIT!"
Mistrz złotej myśli
Zdarza mi się zachowywać jak cham i prostak. Dążę do ideału:]
"You offended me!
You have cast your shadow upon me!
SHIT!"
- Kot w kapeluszu
- Nimfa
- Posty: 321
- Rejestracja: 6 cze 2007, o 21:52
- Płeć: Mężczyzna
- Lokalizacja: Dublin/Warszawa
- Kontakt:
Postanowiłem wskrzesić i porwać wątek, bo jego temat pasuje do tego, co chcę poruszyć, a nie chcę tworzyć nowego niepotrzebnie.
Na ostatnich manewrach zostały poruszone pewne kwestie. Choćby problem trafienia i eliminacji. Dla niektórych dowolne trafienie, zarówno w głowę, w stopę jak i w broń, będzie trafieniem "śmiertelnym". Inni przyjmują, że "śmiertelne" jest trafienie tylko w ciało, a broni nie liczą. Jeszcze inni nie uznają trafień w nieistotne organy, np. nogi. Wszystkie te założenia są równie uprawnione, ale na wspólnych manewrach trzeba wybrać tylko jedno, którego będziemy trzymać sie wszyscy. Na manewrach nie było czasu na dyskusję o tym, przyjęliśmy jedną z wersji na szybko, ale wiem, że niektórzy z nas woleliby inne rozwiązania. Wydaje mi się, że teraz jest dobry czas by je na spokojnie omówić, przedstawić argumenty za i przeciw i wybrać obowiązujące już na następny zjazd. Nie warto IMO odkładać tego na później, bo przed kolejnymi manewrami wszyscy będą zajęci szykowaniem się do wyjazdu czy ich organizacją.
Poza tym warto też zrobić spis zasad, których przestrzegać trzeba zawsze i które dyskusji podlegają tylko w niewielkim zakresie. Na przykład:
"Jeśli ktoś nie ma założonych gogli, nigdy nie strzelamy i trzymamy broń zabezpieczoną. Jeśli chcesz rozładować albo sprawdzić broń, oznajmij to i poczekaj aż wszyscy założą gogle, albo odejdź na bezpieczną odległość."
"Nie strzelamy do osób nie uczestniczących w walce, np. fotografów."
"Strzelamy do innych tylko gdy trwa runda i jeśli aktywnie w niej uczestniczą. Wyeliminowani są nietykalni, a gdy nie ma aktywnej rundy, strzelać do innych nie wolno."
"Po wyeliminowaniu należy udać się do punktu respawnowego, możliwie najszybciej i najprostszą sensowną drogą. Wyeliminowany nie może przekazywać żadnych informacji taktycznych kolegom, ale może przekazać im swój sprzęt."
To tylko propozycje do przedyskutowania. Jeśli któraś Wam nie odpowiada, albo możecie lepiej je ułożyć, to dawajcie. Regulamin nie musi też być niezmienny. Jeśli po którychś manewrach okaże się, że któraś zasada się nie sprawdza, to można ją zmienić. Można też zawiesić którąś na czas konkretnego scenariusza, by uczynić go ciekawszym.
Od razu pozwolę sobie wypowiedzieć się na temat trafień. IMO moglibyśmy spróbować takiej wersji:
"Eliminacja odbywa się przez trafienie w miejsca witalne - korpus lub głowę. Trafienia w ręce, nogi czy broń są ignorowane."
Uzasadnienie? Zwykłego człowieka trafienie w nogę czy rękę często wyeliminuje albo osłabi. Nie zawsze, ale najczęściej tak jest. My jednak odgrywamy wampiry, istoty dużo odporniejsze i trudniejsze do zabicia. Dlatego moim zdaniem możemy sobie pozwolić na ignorowanie mniej poważnych trafień. Ewentualnie możemy ustalić, że osoba trafiona mniej poważnie musi np. odczekać 5 sekund (albo policzyć wolno do 5, jeśli nie ma zegarka) zanim odzyska władzę w danej kończynie. To może oznaczać, że ktoś trafiony w rękę przez pięć sekund będzie musiał strzelać z lewej, a ktoś trafiony w nogę może najwyżej skakać, ale nie biegać przez krótki czas. Ale nie wiem czy to nie jest niepotrzebna komplikacja.
Na ostatnich manewrach zostały poruszone pewne kwestie. Choćby problem trafienia i eliminacji. Dla niektórych dowolne trafienie, zarówno w głowę, w stopę jak i w broń, będzie trafieniem "śmiertelnym". Inni przyjmują, że "śmiertelne" jest trafienie tylko w ciało, a broni nie liczą. Jeszcze inni nie uznają trafień w nieistotne organy, np. nogi. Wszystkie te założenia są równie uprawnione, ale na wspólnych manewrach trzeba wybrać tylko jedno, którego będziemy trzymać sie wszyscy. Na manewrach nie było czasu na dyskusję o tym, przyjęliśmy jedną z wersji na szybko, ale wiem, że niektórzy z nas woleliby inne rozwiązania. Wydaje mi się, że teraz jest dobry czas by je na spokojnie omówić, przedstawić argumenty za i przeciw i wybrać obowiązujące już na następny zjazd. Nie warto IMO odkładać tego na później, bo przed kolejnymi manewrami wszyscy będą zajęci szykowaniem się do wyjazdu czy ich organizacją.
Poza tym warto też zrobić spis zasad, których przestrzegać trzeba zawsze i które dyskusji podlegają tylko w niewielkim zakresie. Na przykład:
"Jeśli ktoś nie ma założonych gogli, nigdy nie strzelamy i trzymamy broń zabezpieczoną. Jeśli chcesz rozładować albo sprawdzić broń, oznajmij to i poczekaj aż wszyscy założą gogle, albo odejdź na bezpieczną odległość."
"Nie strzelamy do osób nie uczestniczących w walce, np. fotografów."
"Strzelamy do innych tylko gdy trwa runda i jeśli aktywnie w niej uczestniczą. Wyeliminowani są nietykalni, a gdy nie ma aktywnej rundy, strzelać do innych nie wolno."
"Po wyeliminowaniu należy udać się do punktu respawnowego, możliwie najszybciej i najprostszą sensowną drogą. Wyeliminowany nie może przekazywać żadnych informacji taktycznych kolegom, ale może przekazać im swój sprzęt."
To tylko propozycje do przedyskutowania. Jeśli któraś Wam nie odpowiada, albo możecie lepiej je ułożyć, to dawajcie. Regulamin nie musi też być niezmienny. Jeśli po którychś manewrach okaże się, że któraś zasada się nie sprawdza, to można ją zmienić. Można też zawiesić którąś na czas konkretnego scenariusza, by uczynić go ciekawszym.
Od razu pozwolę sobie wypowiedzieć się na temat trafień. IMO moglibyśmy spróbować takiej wersji:
"Eliminacja odbywa się przez trafienie w miejsca witalne - korpus lub głowę. Trafienia w ręce, nogi czy broń są ignorowane."
Uzasadnienie? Zwykłego człowieka trafienie w nogę czy rękę często wyeliminuje albo osłabi. Nie zawsze, ale najczęściej tak jest. My jednak odgrywamy wampiry, istoty dużo odporniejsze i trudniejsze do zabicia. Dlatego moim zdaniem możemy sobie pozwolić na ignorowanie mniej poważnych trafień. Ewentualnie możemy ustalić, że osoba trafiona mniej poważnie musi np. odczekać 5 sekund (albo policzyć wolno do 5, jeśli nie ma zegarka) zanim odzyska władzę w danej kończynie. To może oznaczać, że ktoś trafiony w rękę przez pięć sekund będzie musiał strzelać z lewej, a ktoś trafiony w nogę może najwyżej skakać, ale nie biegać przez krótki czas. Ale nie wiem czy to nie jest niepotrzebna komplikacja.
Nieważne jak kręta jest ścieżka
I jakie kary mi pisane
Ja jestem panem mego losu
Jam mojej duszy kapitanem.
I jakie kary mi pisane
Ja jestem panem mego losu
Jam mojej duszy kapitanem.
- Vorevol
- Top secret
- Posty: 1123
- Rejestracja: 6 cze 2007, o 17:17
- Płeć: Mężczyzna
- Lokalizacja: B24
- Kontakt:
Stanowczo popieram Kota ,w calej rozciaglosci. Zarowno propozycje punktow sa bardzo sensowne jak i komentarz dotyczacy trafien.
Po pierwsze wyeliminuje mase trafien "przypadkowych", po drugie dolozy naszym zabawom realizmu.
Jak najbardziej postuluje za GLOWA i KORPUSEM.
Ma to rowniez aspekt podniesienia bezpieczenstwa. O ile trafienie w glowe jest bolesne, o tyle dosc trudne dla strzelca. Najwiecej siniakow pojawialo sie na rekach i nogach. Jesli zas nie bedziemy w te miejsca celowac... to ilosc spadnie... Mowie tu z wlasnego doswiadczenia. W jednym ze scenariuszy umyslnie celowalem w udo przeciwnika... jako ze tylko ono bylo widoczne. To trafienie na pewno zabolalo.... W wersji korpusu i glowy musialbym czekac az nocarz pokaze cos wiecej niz (bardzo zgrabna skadinad ) noge. Nie zapominajmy takze o fakcie ze coraz wiecej z nas posiada kamizelki taktycznie lub przynajmniej kurtki...
To dodatkowo chroni....
Po pierwsze wyeliminuje mase trafien "przypadkowych", po drugie dolozy naszym zabawom realizmu.
Jak najbardziej postuluje za GLOWA i KORPUSEM.
Ma to rowniez aspekt podniesienia bezpieczenstwa. O ile trafienie w glowe jest bolesne, o tyle dosc trudne dla strzelca. Najwiecej siniakow pojawialo sie na rekach i nogach. Jesli zas nie bedziemy w te miejsca celowac... to ilosc spadnie... Mowie tu z wlasnego doswiadczenia. W jednym ze scenariuszy umyslnie celowalem w udo przeciwnika... jako ze tylko ono bylo widoczne. To trafienie na pewno zabolalo.... W wersji korpusu i glowy musialbym czekac az nocarz pokaze cos wiecej niz (bardzo zgrabna skadinad ) noge. Nie zapominajmy takze o fakcie ze coraz wiecej z nas posiada kamizelki taktycznie lub przynajmniej kurtki...
To dodatkowo chroni....
Cedo Nulli
- Kasiek
- Pułkownik Nocarzy
- Posty: 3683
- Rejestracja: 30 sty 2007, o 17:35
- Płeć: Mężczyzna
- Lokalizacja: Lublin
- Kontakt:
Nie wiem do kogo wtedy strzelałeś... Ta zgrabna noga to byłaby o Eshu, Tyle że on w renegatach siedzi... Hmmm... No nic.Vorevol pisze: To trafienie na pewno zabolalo....
Ja dostałam od Ciebie raz. W brzuch. W brzuch też boli. Kurde. Boli dalej! A na ramieniu mam piękny łuk z 7 siniaków po kulkach.
edit: dopisek
Ostatnio zmieniony 26 lip 2007, o 13:23 przez Kasiek, łącznie zmieniany 1 raz.
Pułkownik Majorka w służbie Lorda Ultora!
Manewry: I, II
Akcje: MTK, Urodziny Ukrytego, Polcon2007, "V", "K", Falcon2007, "S"
Ruda Wywłoka mająca pierdolca, którego nie zawaha się użyć!!!
Manewry: I, II
Akcje: MTK, Urodziny Ukrytego, Polcon2007, "V", "K", Falcon2007, "S"
Ruda Wywłoka mająca pierdolca, którego nie zawaha się użyć!!!
- Kot w kapeluszu
- Nimfa
- Posty: 321
- Rejestracja: 6 cze 2007, o 21:52
- Płeć: Mężczyzna
- Lokalizacja: Dublin/Warszawa
- Kontakt:
Jeszcze jedno. Regulamin w sumie powinien być krótki i zwięzły, ale wtedy trudno wyjaśnić pewne rzeczy. Zastanawiałem się więc nad podzieleniem go na dwie części. Najpierw w punktach zasady opisane w paru słowach, a potem rozwinięcie z dokładniejszym omówieniem o co chodzi. Np.
1) Żadnego strzelania bez gogli!
A w wersji rozwiniętej:
"Jeśli ktoś nie ma założonych gogli, nigdy nie strzelamy i trzymamy broń zabezpieczoną. Jeśli chcesz rozładować albo sprawdzić broń, oznajmij to i poczekaj aż wszyscy założą gogle, albo odejdź na bezpieczną odległość."
Punkty powinny być bardziej restrykcyjne, ale każdy kto się na manewrach pojawi, musi je znać. Nawet jeśli ktoś nie strzela, musi znać przynajmniej te dotyczące bezpieczeństwa. Wyjaśnienia mogą trochę łagodzić punkty, zawierać wyjątki, etc. Ich spamiętanie będzie trudniejsze, dlatego lepiej żeby ludzie znali i trzymali się wersji ostrzejszej, a wyjątki stosowali już ucząc się ich w praktyce.
Swoją drogą, Vorevol, nie żal Ci było do zgrabnej nogi strzelać? Jakby to była męska noga, to rozumiem, ale nocareczce siniaki nabijać?
1) Żadnego strzelania bez gogli!
A w wersji rozwiniętej:
"Jeśli ktoś nie ma założonych gogli, nigdy nie strzelamy i trzymamy broń zabezpieczoną. Jeśli chcesz rozładować albo sprawdzić broń, oznajmij to i poczekaj aż wszyscy założą gogle, albo odejdź na bezpieczną odległość."
Punkty powinny być bardziej restrykcyjne, ale każdy kto się na manewrach pojawi, musi je znać. Nawet jeśli ktoś nie strzela, musi znać przynajmniej te dotyczące bezpieczeństwa. Wyjaśnienia mogą trochę łagodzić punkty, zawierać wyjątki, etc. Ich spamiętanie będzie trudniejsze, dlatego lepiej żeby ludzie znali i trzymali się wersji ostrzejszej, a wyjątki stosowali już ucząc się ich w praktyce.
Swoją drogą, Vorevol, nie żal Ci było do zgrabnej nogi strzelać? Jakby to była męska noga, to rozumiem, ale nocareczce siniaki nabijać?
Nieważne jak kręta jest ścieżka
I jakie kary mi pisane
Ja jestem panem mego losu
Jam mojej duszy kapitanem.
I jakie kary mi pisane
Ja jestem panem mego losu
Jam mojej duszy kapitanem.
A ja bylbym ostrozny z ocena trafien.
W lesie z pewnej odleglosci lub pod silnym ogniem, strzelasz w sylwetke.
Moga powstac sytuacje w ktorych mamy do siebie pretensje o nieregulaminowe trafienia...
Dwa w glowe o ile pamietam raczej nie strzelamy.Wynika to z faktu ze pomimo google jest ona najslabiej chroniona i konsekwencje takiego trafienia moga byc znacznie przykrzejsze niz w udo.
Liczenie przy trafieniu w np. reke tez jest conajmiej awykonalne:
Wyobraz sobie sytuacje w ktorej na polu walki nagle jeden facet zaczyna liczyc ??? a tu dookola wojna... nawala pociskow.
Zasady trafien sa tak opracowane by maxmalie zdynamizowac gre zachowujac bezpieczenstwo.
Trafinie w reke z AK wcale nie bedzie przyjemne nawet dla wampira. to jednak sa dosc duze pociski i na pewno wyeliminuja zawodnika na kilkanascie sekund z walki a tyle potrzebuje przeciwnik by go dobic...
ps.mozna troche naginac przepisy dla potrzeb scenariusza, ale polecam daleko posunieta ostroznosc ....
Dante
W lesie z pewnej odleglosci lub pod silnym ogniem, strzelasz w sylwetke.
Moga powstac sytuacje w ktorych mamy do siebie pretensje o nieregulaminowe trafienia...
Dwa w glowe o ile pamietam raczej nie strzelamy.Wynika to z faktu ze pomimo google jest ona najslabiej chroniona i konsekwencje takiego trafienia moga byc znacznie przykrzejsze niz w udo.
Liczenie przy trafieniu w np. reke tez jest conajmiej awykonalne:
Wyobraz sobie sytuacje w ktorej na polu walki nagle jeden facet zaczyna liczyc ??? a tu dookola wojna... nawala pociskow.
Zasady trafien sa tak opracowane by maxmalie zdynamizowac gre zachowujac bezpieczenstwo.
Trafinie w reke z AK wcale nie bedzie przyjemne nawet dla wampira. to jednak sa dosc duze pociski i na pewno wyeliminuja zawodnika na kilkanascie sekund z walki a tyle potrzebuje przeciwnik by go dobic...
ps.mozna troche naginac przepisy dla potrzeb scenariusza, ale polecam daleko posunieta ostroznosc ....
Dante
"młodzieńcze ! ciesz sie w młodości swojej " -platoon /Eklezjastes
747170
747170
- Kot w kapeluszu
- Nimfa
- Posty: 321
- Rejestracja: 6 cze 2007, o 21:52
- Płeć: Mężczyzna
- Lokalizacja: Dublin/Warszawa
- Kontakt:
W głowę nie celujemy, ale trafienie w nią powinno być liczone jako "śmiertelne" i tego nikt nie będzie negował. A przypadkowe trafienia w głowę zdarzają się, sam otrzymałem takie dwa tylko w sobotę rano. Swoją drogą to kolejna zasada do regulaminu
"Nie celujemy i nie strzelamy specjalnie w głowę"
Co do trafień w inne miejsca, rzeczywiście liczenie może być niewygodne. Można uznać, że trafienie w kończynę eliminuje ją do końca walki, ale niekoniecznie eliminuje zawodnika. Zdarzały się i na tych manewrach sytuacje w których ktoś dostawał np. w nogę, ale mógłby odstrzelić swojego przeciwnika, gdyby takie trafienie nie eliminowało całkowicie. Trudno w tej chwili powiedzieć co sie stanie jeśli wprowadzimy stopniowanie trafień, ale nie będziemy wiedzieli dopóki przynajmniej nie spróbujemy kilku scenariuszy na takich zasadach. W tej chwili obowiązuje "wszystko albo nic", kto pierwszy trafi ten wygrywa, a jednoczesne zestrzelenie jest trudne. Przy gradacji może być tak, że trafi na siebie dwóch przeciwników i jeden zginie, ale drugi wyjdzie z tego z niesprawną ręką i nogą, a to może wprowadzić ciekawe urozmaicenie.
Moja propozycja jest taka, żeby jedne manewry rozegrać na zasadach w których tylko korpus i głowa są "śmiertelne", a reszta funkcjonuje na innych zasadach - choćby wyłączenia konkretnej kończyny do końca walki. Wiemy już jak wyglądają manewry w których każde trafienie to śmierć, sprawdźmy czy nie będziemy się lepiej bawić przy ograniczonych trafieniach. Bezpieczeństwa nam to nie zmniejszy, a może ciekawie urozmaicić zabawę.
"Nie celujemy i nie strzelamy specjalnie w głowę"
Co do trafień w inne miejsca, rzeczywiście liczenie może być niewygodne. Można uznać, że trafienie w kończynę eliminuje ją do końca walki, ale niekoniecznie eliminuje zawodnika. Zdarzały się i na tych manewrach sytuacje w których ktoś dostawał np. w nogę, ale mógłby odstrzelić swojego przeciwnika, gdyby takie trafienie nie eliminowało całkowicie. Trudno w tej chwili powiedzieć co sie stanie jeśli wprowadzimy stopniowanie trafień, ale nie będziemy wiedzieli dopóki przynajmniej nie spróbujemy kilku scenariuszy na takich zasadach. W tej chwili obowiązuje "wszystko albo nic", kto pierwszy trafi ten wygrywa, a jednoczesne zestrzelenie jest trudne. Przy gradacji może być tak, że trafi na siebie dwóch przeciwników i jeden zginie, ale drugi wyjdzie z tego z niesprawną ręką i nogą, a to może wprowadzić ciekawe urozmaicenie.
Moja propozycja jest taka, żeby jedne manewry rozegrać na zasadach w których tylko korpus i głowa są "śmiertelne", a reszta funkcjonuje na innych zasadach - choćby wyłączenia konkretnej kończyny do końca walki. Wiemy już jak wyglądają manewry w których każde trafienie to śmierć, sprawdźmy czy nie będziemy się lepiej bawić przy ograniczonych trafieniach. Bezpieczeństwa nam to nie zmniejszy, a może ciekawie urozmaicić zabawę.
Nieważne jak kręta jest ścieżka
I jakie kary mi pisane
Ja jestem panem mego losu
Jam mojej duszy kapitanem.
I jakie kary mi pisane
Ja jestem panem mego losu
Jam mojej duszy kapitanem.