Strona 8 z 10

Re: Biała Broń

: 24 mar 2009, o 00:29
autor: miszowaty
Pozwolę sobie wtrącić dwa słowa:
co do mieczy długich i katan, rzeczywiście różne potrzeby środowisk wytworzyły różne sposoby zabijania, i tu ciekawy artykuł:
http://www.arma.lh.pl/artykuly/europejczycy.htm


Chcę zaznaczyć że w DESW (Dawnych Europejskich Sztukach Walki), sposobów walki jest masa, Traktat według Joachima Mayera rozpoczyna naukę od długiego miecza, dalej dussack, rapier (z lewakiem, z płachtą), sztylet, broń drzewcowa; kolejność nauki jest tu ważna, bo Mayer "w kolejnych broniach" odwołuje się do części opisanych wcześniej technik.
Co do walki długim mieczem, mam tu na myśli dwuręczny o 120cm, to tak żeby dobrze wywijać trzeba się srogo napocić i uczyć, na prawdę nie jest to łatwe.

Chciałbym poruszyć kilka kwestii: dystans(odległość i bliskie zwarcie), technika, praktyka, różne pola walki, obrażenia.

dystans(praca nóg),
pokuszę się o opinie, że praca nóg jest najważniejszym elementem szermierki renesansowej, bo pomaga utrzymać dystans, który jest diabolo ważny, w uproszczeniu chodzi o to żebyś Ty miał zasięg na przeciwniku o on tego zasięgu nie miał na Tobie, a podczas wymiany ciosów utrzymywać optymalną odległość. Nie za daleko, wtedy zwyczajnie nie zranisz przeciwnika, ciosem zadanym w powietrze dajesz przeciwnikowi piękne otwarcie i czas(zanim powrócisz do stabilnej postawy) na jego atak. Podchodząc za blisko nie zadasz efektywnego ciosu, ale jest wspaniałe narzędzie do ataków w bliskim zwarciu: zapasy (i oczywiście sztylet).

Zapasy renesansowe to głównie dźwignie, rzuty z barku, biodra i podcięcia itd., w walce rozróżniamy fazy: atak, wyniesienie, rzut, lot(rzuconego), upadek. Dobrze rzucony przeciwnik nie ma szans, bo upadek jest naprawdę, bolesny i ogłuszający, dlatego pierwsze co, trzeba nauczyć się upadać.
Dobry zapaśnik jest bardzo niebezpieczny i szybki jak cholera.
http://www.arma.lh.pl/zrodla/filmy/otttrailer.html

technika,
czysta technika jest powiem szczerze piękna, szermierze poruszają się i atakują płynnie, czysto i harmonicznie, naprawdę wygląda to prawie jak taniec, tym bardziej ze wiele rzeczy jest intuicyjnych.
http://www.arma.lh.pl/wydarzenia/armaga ... codex2.avi
http://www.arma.lh.pl/wydarzenia/hacase ... gsword.asf
(powyższy film jak i inne, które nie działają, trzeba zapisać na dysk: "zapisz element docelowy jako")

praktyka,
czystą techniką nie wygrywa się walki, dlatego technikę się brudzi, podczas walki nie nie trzyma się kroków, nie stoi się w postawie szermierczej, przyjmuje się ją chwilę przed atakiem(swoim lub przeciwnika), ciosy nie zawsze są pełne- skraca się je dla większej szybkości, przy wykonywaniu technik robi się brzydkie rzeczy- kopniaki, uderzenia pięścią, głowicą itp.
TY NIE MASZ WALCZYĆ, TY MASZ ZABIĆ!

pola walki,
w zależności od tego co chcesz, stosujesz odpowiedni styl walki,
długi miecz, to walka bez zbroi(przeszywanica, jakaś skórznia, koszula czy z gołą klatą- jak kto woli), coś w stylu: "podróżujesz na szlaku i zaskakują cię bandyci", bo oczywiście że nie zasuwasz cały czas w zbroi czy kolczudze; tu masa cięć, pchnięć i różnych technik:
I uwaga piękny film pokazujący jak wygląda trening, czym się bijemy, co nas chroni i jak wygląda walka, polecam:
http://www.youtube.com/watch?gl=PL&hl=pl&v=6QAWiM9Uonc

długi miecz- walka w zbroi, głównie w "sądzie bożym" i pojedynkach sądowych, ponieważ rycerze są zakuci w puszki to sens mają jedynie sztychy, pchnięcia, dźwignie na mieczu, uderzenia obuchem. Były specjalne miecze do takich zabaw, z zaostrzonym tylko sztychem i np kolczastym jelcem i głowicą(bo to nimi uderzało się obuchem, trzymając za nieostrzoną klingę) do tzw. uderzenia Morgenstern

co do zbroi to nie była wcale ciężka (w sumie jakieś 20kg?!), duża swoboda ruchów, po potwierdza ten pan:
http://www.arma.lh.pl/artykuly/pojedyne ... age029.jpg
Podczas bitwy najprościej było przebić zbroję i zabić rycerza nadziakiem, lub innym prostym w obsłudze narzędziem, mającym dużą energię kinetyczną w punkcie.

dussck, tasak, kord; osobiście robiłem trochę kord jednoręczny, bardzo szybka broń, nie wymaga miejsca(rozmachu) jak w długim mieczu
http://www.arma.lh.pl/zrodla/filmy/dussack1.wmv
http://www.arma.lh.pl/zrodla/filmy/dussack2.wmv
http://www.arma.lh.pl/zrodla/filmy/patrykirafal.wmv

rapier, nie robiłem nigdy i szkoda bo spodobał mi się, szczególnie z lewakiem albo płachtą, traktaty są trzeba tylko przetłumaczyć i ćwiczyć :)

sztylet, nóż, jak już pisaliście zabójcza broń, w renesansie to gównie pchnięcia i dźwignie:
http://www.arma.lh.pl/zrodla/filmy/codexdagger.avi
http://www.arma.lh.pl/wydarzenia/hacase ... 1/matt.asf

broń drzewcowa, czyli trzymetrowe zabawki:
http://www.arma.lh.pl/zrodla/filmy/pozn ... alberd.avi
wygląda ciekawie, prawda?

szabla, niestety poza zakresem moich zainteresowań.

obrażenia:
nie wiem jak zabudowany Nocarz, ale generalnie myślę że łatwo by było pociąć pana w uniformie, owszem są ochrony na stawy, kamizelka kuloodporna, hełmofon itd., ale bardzo niechronione są ręce(rękawice przeróżnych służb były testowane na sparingach ze skutkiem połamania palców :P ), a jest o częsty i łatwy cel ataku(dość duże, najbardziej wysunięta w moją stronę część przeciwnika). Po strzale w łapki, wiem z autopsji, nie mogę zrobić już nic(np.bez ręki, połamane palce), poza tym jest sporo nie osłoniętych miejsc: szyja/obojczyk, ramiona(nie całe oczywiście), stopy(oj boli przebicie stopy). Mam na myśli miejsca stanowiące potencjalny cel dla długiego miecza.

Co do skutecznego ataku mieczem długim(dwuręcznym) na przeciwnika z bronią palną.
Z odległości 3-4 metrów jestem w stanie zadać błyskawiczne cięcie w jednym dużym kroku, więc szanse są według mnie wyrównane jeśli obydwoje mają wyciągniętą broń(jak na moje to jest duża szansa że zginiemy obydwaj) jeśli zwiększymy odległość, to marne moje szanse;
z 8-10 metrów jeśli przeciwnik ma schowaną broń, a ja miecz mam w ręku, to pan z bronią może mieć problem ale nie musi(zdąży do mnie strzelić, albo już nic nie zdąży), przy zmniejszającej się odległości, szanse na przeżycie pana z bronią maleją, trzeba by tu jeszcze wziąć pod uwagę efekt psychologiczny, z takiego cięcia jest więcej juchy niż z postrzału.


Nauka DESW to naprawdę dużo treningów, nie jakieś tam chop-siup, za przeproszeniem jakie pokazują w bractwach: masz miecz i "napiepszaj przeciwnika", ale ok oni bardziej odtwarzają minione wieki wyglądem, strojem; my staramy się odtworzyć sztukę walki, bo była diabolo rozbudowana, skuteczna, no i mi osobiście szermierka sprawia kupę radochy.

Co polecał bym Nocarzom? Na pewno sztylet, czyli w tym przypadku nóż lub długi nóż(jeśli byli by ludźmi), niby wampiry mogą wytrzymać więcej, można by więc pokusić się o dussack czy tasak, czyli broń białą jednoręczna, długą na jakieś 40 cm.

A tak na marginesie, jeśli ktoś z Poznania chciałby ćwiczyć szermierkę długim mieczem i inne DESW, to moje PW stoi otworem :) , inne miasta zapraszam tutaj:
http://www.arma.lh.pl/oarma/oddzialy.html

Re: Biała Broń

: 14 gru 2009, o 16:45
autor: shaber
Kat nie używa katany, a miecza "wakizashi", krótszego od standardowej katany, lecz nie mniej zabójczego.

Co do noży używanych przez Nocarzy i Renegatów...

Nocarze zapewne używają broni białej o najwyższych standardach, jak choćby Green QCF Steel albo MPK10-A2.

A Renegacie?? Przypuszczam, że używają noży zadających duże rany cięte, o raczej szarpanej powierzchni i nie zamykające się, choćby zadane starymi bagnetami Waffen SS

Re: Biała Broń

: 2 sty 2010, o 19:26
autor: Grazzi
Co do noży Nocarzy niema wątpliwości, że jest to stal z najwyższej pułki.

Co do noży renegatów-jeżeli weźmiemy pod uwagę bardziej oddziały do walki z wampirami, niż z ludźmi, to moim zdaniem używaliby oni noży długich przeznaczonych głównie do pchnięć. A przy samej walce pchnięcie posłane prosto w serce powinno załatwić sprawę.

Re: Biała Broń

: 7 sty 2010, o 09:27
autor: Dexter
Jeśli się na czymś nie znasz, proszę, nie zabieraj głosu w tak pewien siebie sposób.

Tym pchnięciem w serce to żeś mnie po prostu urzekł. Nóż bojowy to nie bagnet (choć i on pewnie miałby spory problem), nie przebije się przez kamizelkę taktyczną wypchaną magazynkami, a potem jeszcze przez żebra klatki piersiowej (bo między żebra ciężko trafić, jak ktoś jest ubrany). Dolicz do tego, że pchnięcie w serce nie ma rażenia obalającego - po trafieniu w serce ma się wystarczająco mocy, by zadać jeszcze jeden-dwa ciosy: dajmy na to pchnięcie w oko, cięcie w tętnice szyjną, dobry cios w pachwinę (z tętnicy udowej także nieźle sika). Też są śmiertlene, a znacznie łatwiejsze do wyprowadzenia.

Re: Biała Broń

: 7 sty 2010, o 10:34
autor: Eshealon
Dexter, usiądź i odpocznij.

Kolega napisał o nożach Renegatów. Takich całkiem fikcyjnych z prozy Magdy. Słusznie w mojej opinii wyszedł z założenia że w walce wręcz Renegaci posługiwaliby się bronią która byłaby najskuteczniejsza w dosięganiu witalnych punktów wampira, w tym wypadku Nocarza. Czyli mózg i serce. Czyli możliwie jak najwęższe długie ostrze.

Skąd wiesz jak zachowuje się wampir po trafieniu w serce? Oleaster zarobił w serce, i niczym Janek Wiśniewski, bidok padł. Musieli go zanieść do samochodu.

Re: Biała Broń

: 7 sty 2010, o 13:15
autor: Nath
Dexter pisze:nie przebije się przez kamizelkę taktyczną wypchaną magazynkami
A od tyłu? Tam też nosisz magazynki Nocarzu?;)
Dexter pisze:dajmy na to pchnięcie w oko, cięcie w tętnice szyjną, dobry cios w pachwinę (z tętnicy udowej także nieźle sika).
Pozostają dwa zasadnicze pytania:
Primo - czy cios w serce, zadany nożem (a nie osikowym kołkiem) jest dla wampira śmiertelny.
Secundo - czy wampir może się wykrwawić "na śmierć"?

Re: Biała Broń

: 7 sty 2010, o 14:22
autor: Dante
Primo - czy cios w serce, zadany nożem (a nie osikowym kołkiem) jest dla wampira śmiertelny.
Secundo - czy wampir może się wykrwawić "na śmierć"?
1. TAK
2. TAk

Ciala naszych wamiprow bardzo szybko sie regeneruje, ale jesli powierzchnia ran lub typ rany ( naprzyklad obszerna rana szarpana tetnicy glownej ..), nie "zdarza" sie zagoic, wtedy wampir moze umrzec lub zapasc jak mi sie wydaje w rodzaj spiaczki...
D.

Re: Biała Broń

: 7 sty 2010, o 15:36
autor: Varjo
Tym pchnięciem w serce to żeś mnie po prostu urzekł. Nóż bojowy to nie bagnet (choć i on pewnie miałby spory problem), nie przebije się przez kamizelkę taktyczną wypchaną magazynkami
Pamiętaj o kieszeniach do których magazynków nie włożysz :wink:
Poza tym zawsze istnieje szansa że nóż oślizgnie się po np krawędzi magazynka i uderzy w niechroniony obszar :wink:

Re: Biała Broń

: 7 sty 2010, o 16:58
autor: Grazzi
Dexter. Jak chodzi o noże i walkę nimi możemy zapytać samego experta, kogoś kto mnie tego uczył. Zresztą jest na tym forum i się udziela. Kovu. Kolega z reala i także jest w renegatach. Myślę że jak chodzi o noże i walkę za ich pomocą niema zdolniejszego od niego (ja przynajmniej nie poznałem-wybaczcie forumowi nożownicy:P). Co do twoich teorii-jeżeli potrzebujemy noża do pchnięć to zdecydowanie najlepszy jest bagnet, długi i cienki ale dość wytrzymały. Mówisz że co z ładownicami pełnymi magazynków?? Osobiście już parę ładnych lat bawie się w ASG i jestem typem maniaka, który lubi na sobie nosić sporo sprzętu (takie +10 do wielkości) i zazwyczaj nosze potężne kamizelki. Rzadko co zabieram maleństwa typu Chest Rig. Ale jakiej kamizelki i z jakimi ładownicami bym nie zabrał, nie pamiętam aby magazynki w ładownicach wisiały mi na wysokości klatki. W takim przypadku jedyną przeszkodą może być sam materiał kamizelki, kamizelka p-odłamkowa, ew. jakaś ładownica z radiem lub opatrunkami. Część z tego będzie w stanie zatrzymać mocne pchnięcie, inne nie. Czy bagnet sięgnie serca-biorąc pod uwagę jego długość, to jeżeli nasz cel nie będzie miał klaty a la Pudzian powinno dać rade. Mówisz, że będzie problem z ominięciem żeber-to nie jest większy problem-najczęściej nóż przeznaczony do pchnięć sam się osunie na odpowiednie miejsce i trafi pomiędzy żebra. W innym przypadku proponuje inna broń-tanto z hartowanej stali kriogenicznej :) Jak włożyć w cios więcej siły to pogruchota żebra a wystarczy impetu żeby pociąć organy witalne z sercem włącznie. Inną możliwością (jeżeli nie przeszkadzają magazynki itd.) jest pchnięcie pod mostkiem i pod górę. Powinno wystarczyć.

Jak koledzy dodali-mówimy tu o nożach Renegatów, ale to o czym tu piszemy do ludzi też się odniesie :) Dodatkowo jak wiemy z pierwszej części naszej "Biblii"-z "Nocarza"-wampir regeneruje się z dużo większą prędkością niż człowiek, jest to jednak utrudnione lub wręcz niemożliwe jeżeli uszkodzony zostanie mózg albo serce :)

Re: Biała Broń

: 7 sty 2010, o 18:27
autor: Nath
Grazzi pisze:Czy bagnet sięgnie serca-biorąc pod uwagę jego długość, to jeżeli nasz cel nie będzie miał klaty a la Pudzian powinno dać rade.
Myślę że tutaj wątpliwości może rozwiać nasz forumowy piromedyk czyli X, aczkolwiek jestem prawie pewien, że atakując od tyłu można nożem dosięgnąć serca.

Re: Biała Broń

: 7 sty 2010, o 19:40
autor: X-76
Od tyłu może być trochę krótko, bo serducho jest "bardziej z przodu". I trochę kręgosłup zasłania, bo serducho częściowo jakby leży na kręgosłupie z przodu.
Prawda. Pchnięcie pod mostek , w górę i trochę w lewo ;) (lewo atakowanego) to manewr, który stosuje się w medycynie podczas odbarczania tamponady osierdzia. Robi się to igłą. Ale skoro igła trafia w serce to i nóż czy bagnet trafi ;) Co więcej nic twardego po drodze ;)

Łatwiej bedzie jak sobie popatrzycie jak to wyglada:

Re: Biała Broń

: 7 sty 2010, o 19:48
autor: Grazzi
A jak widzimy (i każdy może sprawdzić na sobie :P) przestrzeń między jednym żebrem a drugim jest całkiem spora :) A między nimi mamy jedynie mięśnie, która dla dobrze naostrzonego "skalpela" nie powinny być problemem :D

Re: Biała Broń

: 8 sty 2010, o 01:31
autor: Pablo
Ciekawe co z kręgosłupem. Co o tym myślicie? Iks, jako medyk może Ty się wypowiesz. W kilku książkach spotkałem się z przypadkiem trafienia w kręgosłup na wysokości nerek i przecięciu rdzenia kręgowego, co skutkuje wszyscy wiedzą czym. Ok, szybsza regeneracja,ale jednak trochę zajmie odbudowanie rdzenia,co? Wiadomo, nie załatwi to całkiem roboty, bo zostają ręce.

Re: Biała Broń

: 8 sty 2010, o 02:35
autor: X-76
Nie wiem. Rdzen sie nie zrasta. A czy symbiont potrafi go "zrosnąć" to..... trza sie Madzika zapytac ;)

A tak w ogóle to machnąłem się w poprzednim poscie i nikt nie krzyczy, że głupoty piszę ;)
Oczywiście miało być napisane, że serce jakby "leży na kręgosłupie" a nie jakby "leży na mostku" :lol: Cuś mi podczas kompozycji postu nie zaparlało :D już poprawiłem ;)

Re: Biała Broń

: 12 sty 2010, o 16:19
autor: meff
Varjo pisze:
Tym pchnięciem w serce to żeś mnie po prostu urzekł. Nóż bojowy to nie bagnet (choć i on pewnie miałby spory problem), nie przebije się przez kamizelkę taktyczną wypchaną magazynkami
Pamiętaj o kieszeniach do których magazynków nie włożysz :wink:
Poza tym zawsze istnieje szansa że nóż oślizgnie się po np krawędzi magazynka i uderzy w niechroniony obszar :wink:
material z którego robione sa kamizelki wcale nie tak latwo przeciąc... pozatym pod oporzadzeniem czesto nosi się kamizelki przeciwodlamkowe których nozem nie przebijesz...