NOCARZ.PL

To ja mam takie pytanie, kompletnie się nie znam, więc pytam poważnie i proszę się nie śmiać. W jaki sposób mogę ocenić czy mam szansę na ucieczkę czy nie? Poza oczywistymi sytuacjami, gdy mam miejsce na odbiegnięcie.

Jakby to powiedzieć, dopóki masz gdzie uciec. Wydaje mi się że dobrym założeniem będzie porównać nóż do ognia którego nie możesz zgasić. Po prostu przed nim ucieknij, dopiero jak niema innej drogi musisz przez niego przejść, ale też się z nim nie szarpiesz. Bo kiedy tylko masz okazje uciekasz.

Miałem ogromną przyjemność ćwiczyć kiedyś Kravmage prowadzący to były AT. I zawsze mówił jak masz czas to spierdalaj. Patrz pod nogi i przed siebie krzycz pali się nie wchodź w zwarcie z napastnikiem.
Aikido łamanie rąk itp tak działa na filmie albo jak masz 5dan i cwiczysz 8h dziennie.

Sama obrona przed nożem osoby bez przeszkolenia to wychodzisz pocięty pocięta jak sitko albo masz w chuj szczęścia i np kopem w jaja nokałtujesz przeciwnika o ile trafisz i z dobrą mocą.

Ćwiczyłem symulowany atak nożem i ni chuja nie zdołasz wyciagnać klamki chyba ze napastnik biegnie z nożem i jest na dystansie 20 metrów drze mordę jak Ork ,że będzie Ci chciał zrobić kuku.

Na gumowym to zawsze tak ładnie wygląda, a jak przyjdzie tak na serio to lepiej uciekać

Polecam też zwrócić uwagę że prezentował kontrę na kontrę "chicken"

Toteż jak się ćwiczy z nożem, to trzeba używać metalowych, najlepiej stołowych do masła - ludzie się inaczej zachowują, kiedy mają metal przy szyi.
Podkreślam, że mówiłem o SAMOOBRONIE, a nie o walce nożownik vs nożownik.

Arlen - nie chcę się czepiać, ale skoro nawet podobno cichociemni jak ćwiczyli to nie używali między sobą metalu, ani nawet drewna, to nie sądzę by ćwiczenie z metalem cywila który przychodzi trzy razy w tygodniu na szkolenie mądrym pomysłem

Czas mija, metody ćwiczeniowe się zmieniają. Kolejny raz przypominam, że mówię o samoobronie - cichociemni nie bardzo mają coś wspólnego.
Studenci na Uniwersytecie Warszawskim ćwiczą na metalu