SIG 556 i H&K 416

czym się różni Glock od PePeSzy i vice versa
Awatar użytkownika
Vorevol
Top secret
Top secret
Posty: 1123
Rejestracja: 6 cze 2007, o 17:17
Płeć: Mężczyzna
Lokalizacja: B24
Kontakt:

SIG 556 i H&K 416

Post autor: Vorevol »

W tym miejscu chciałbym zadać pytanko REMOV-owi.
Ostatnimi czasy pojawiło się nieco "wariacji" na znany poniekąd temat czyli broni z rodziny AR. Dość ciekawie (przynajmniej w prasie) wyglądaja w tym temacie pozycje przedstawione w tytule.(Założenia technicze znam, szczególenie SIG-a, ale nie byłoby od rzeczy je opisac, jesli masz ochotę, forum tylko na tym zyska).
Niestety nie miałem okazji testować ani jednej z nich. Być moze miałeś to szczęscie i możesz się podzielić wrażeniami.

To nie jest pułapka :wink: , na prawde tylko o tej broni czytałem i chce się czegos dowiedzieć, nie podpuszczam ani nie czekam na "potknięcia" (noooo, chyba ze bedą ewidentne :twisted: :twisted: ).
Cedo Nulli

Awatar użytkownika
REMOV
--------
--------
Posty: 105
Rejestracja: 2 lip 2008, o 01:52
Płeć: Mężczyzna
Lokalizacja: Kraków
Kontakt:

Re: SIG 556 i H&K 416

Post autor: REMOV »

Vorevol pisze:Niestety nie miałem okazji testować ani jednej z nich. Być moze miałeś to szczęscie i możesz się podzielić wrażeniami.
O jakie konkretnie wrażenia Ci chodzi? Bez tego nie wiem o czym pisać. Podpowiem, że niemiecką broń miałem w rękach wiele razy (obie wersje D145RS i D10RS), trochę z niego strzelałem (a biorąc pod uwagę najbliższe plany, podejrzewam, że jeszcze trochę będę miał okazję się nim pobawić), drugi karabinek jedynie, cóż, nie bójmy się tego słowa użyć, obmacywałem. Macanie wyszło tak sobie, nihil novi, SG55x w nowym opakowaniu z kilkoma dodatkami (m.in. zasilanie z magazynka od M16). Próba odświeżenia starego ubrania przed odprucie rękawów i przyszycie z nowego poncho.

Obrazek
Obrazek
To nie jest pułapka
Wiem.
Oni, gdy walił się firmament,
poszli, chociaż ich ścigał szloch,
za swym najemnym powołaniem,
i wzięli żołd i legli w proch.

Niebo podparli w strasznej chwili,
Trwali. I wytrwał ziemski glob.
Co Bóg opuścił - obronili.
I ocalili świat - za żołd.

Awatar użytkownika
Vorevol
Top secret
Top secret
Posty: 1123
Rejestracja: 6 cze 2007, o 17:17
Płeć: Mężczyzna
Lokalizacja: B24
Kontakt:

Post autor: Vorevol »

No cóż, sporo z tego, co chciałem się dowiedzieć jest tutaj:

http://www.altair.com.pl/cz-art-1660

Mnie jednak chodzi, o takie proste, typowo z punktu widzenia uzytkownika, odczucia zwiazane z odejsciem od "Stonerowskiej rurki" i wprowadzeniem tłoka.
Z punktu widzenia konstrukcji, żywotności, niezawodnosci wiem, co się z tym wiąże. Ale, czy to aż tak "czuć"?
Lub inaczej, czy w "czuciu" broni jest duża róznica miedzy H&K i M4?
Cedo Nulli

Awatar użytkownika
REMOV
--------
--------
Posty: 105
Rejestracja: 2 lip 2008, o 01:52
Płeć: Mężczyzna
Lokalizacja: Kraków
Kontakt:

Post autor: REMOV »

Vorevol pisze:No cóż, sporo z tego, co chciałem się dowiedzieć jest tutaj
Etam, to jest taka wersja oficjalna, dla ludu, na podstawie oficjalnych danych i analiz. Tak naprawdę, jak sądzę, jest inaczej. Chcesz prawdziwej wypowiedzi, nie popartej specjalnie argumentacją, ale wynikającej z doświadczenia i znajomości rzeczy? Układ gazowy nie ma znaczenia tak wielkiego, jak się do niego przywiązuje. Liczą się materiały użyte w konstrukcji broni, amerykańskie tradycyjnie są gównian... znaczy się bardzo kiepskie. Dlatego, przed wprowadzeniem HK416, świat przerzucił się na kanadyjskie karabinki SFW, wykonywane w innej technologii niż broń z FN czy Colta. Niemcy, pod względem technologicznym (lufa, komora zamkowa, części ruchome, czółko zamka, zamek) są jeszcze lepsi. Gdyby tak stworzyli "normalny" M4 z tym układem gazowym, jak w oryginale, byłby na podobnym poziomie jak HK416. A ta cała kwestia tłoka i tłoczyska to sprytny marketingowy zabieg, jak odświeżyć rynek i zdobyć pieniądze (Niemcy wierzyli w program odświeżenia M16/M4 za pomocą ich komór zamkowych, dlatego zainwestowali w HK416). I teraz Amerykanie i reszta świata mocno w to wierzy. Oczywiście, to pomaga w pracy broni, ale cholera wie, na ile. Moim zdaniem wzrost niezawodności jest kilkuprocentowy, a sedno tkwi w materiałach, nie rozwiązaniu z tłokiem i tłoczyskiem. Ale to jest MOJE zdanie. A, oczywiście, wymaga znacznie mniejszej dbałości i konserwacji (prac obsługowych). GROM dosłownie spalił jednego z HK416, którego dostali - co zabawne - po policji (ówczesny ZOA plus zabawy CBŚ), nie czyszcząc go i oddając prawdopodobnie większą liczbę strzałów niż... oddali Niemcy podczas testów żywotnościowych w Oberndorfie.
Mnie jednak chodzi, o takie proste, typowo z punktu widzenia uzytkownika, odczucia zwiazane z odejsciem od "Stonerowskiej rurki" i wprowadzeniem tłoka.
To tak się nie da, bo konstrukcje te dzieli wiele, między innymi masa. HK416 jest, subiektywnie, znacznie cięższy niż M4, nie pomnę odpisując na szybko, czy czasami nawet nie cięższy niż Mk 16 Mod 0. Strzela się stabilniej, pewniej. Nie oddałem z niego setek strzałów, aby mieć porównanie z M4, ale specjalnie różnic nie widziałem. Spust pracuje tak samo, tak samo nie ma problemów z nakierowaniem na cel i po prostu trafieniem. Strzela się przyjemniej, bo jest cięższy, a sam wiesz, jak to działa na odrzut i podrzut. Masa to jednak wada, gdy broń obwiesisz dodatkami.
Ale, czy to aż tak "czuć"?
HK416 jest, bo ja wiem, pewniejszy. Wszystko jest grubsze i cięższe, ale budzi zaufanie.
Lub inaczej, czy w "czuciu" broni jest duża róznica miedzy H&K i M4?
Obsługowo - zerowa. Masowo - subiektywnie spora. To się przekłada na strzelanie i operowanie bronią (wiesz, momenty bezwładności i obrotowe). Natomiast HK416 budzi jakieś takie podświadome zaufanie, jak maczuga w kształcie M4 ;)
Oni, gdy walił się firmament,
poszli, chociaż ich ścigał szloch,
za swym najemnym powołaniem,
i wzięli żołd i legli w proch.

Niebo podparli w strasznej chwili,
Trwali. I wytrwał ziemski glob.
Co Bóg opuścił - obronili.
I ocalili świat - za żołd.

ODPOWIEDZ