Strona 1 z 4

Poziom mocy Vespera

: 11 lis 2008, o 14:09
autor: Gargulec
Przeczytawszy całą serię zaczęło mnie męczyć pytanie- w końcu, jak mocny był Vesper. Na początku Nocarza to był rekrut żałość, pod koniec też nie bardzo silny. W Renegacie jest już w stanie założyć lustro i chronić dzięki temu swoich, ale jednak i tak informuje ich, że "Każdy z was mógłby mnie rzucić na kolana". A na początku "Nikta" stylowo przeciera podłogę Alacerem i spółką, a w chwilę potem wyłamuje się spod kontroli Ultora. Skąd ten nagły skok mocy? Bo przecież nie pił w celi bezgwiazdkowej, był na głodzie. To jak? Roczny netoperek, którego byle renegat rozdepcze, czy koleś, z którym nawet Lord miałby problem, żeby sobie poradzić?

Re: Poziom mocy Vespera

: 11 lis 2008, o 14:38
autor: Falka Valiarde
Ja rozumiem to tak, że jako nocarz miał mniej mocy z powodu krwi którą pił, zaś jako renegat pił już normalną krew dlatego miał większego powera. Ale dlaczego na Ulthora tak działał... to już pytanie do Madzika ^.^

Re: Poziom mocy Vespera

: 11 lis 2008, o 15:04
autor: Zamoyski
Jakiś czas spędził wśród renegatów pijąc prawdziwą krew więc na pewno był silniejszy niż nocarz z podobnym stażem wąpirzenia. Czy wcześniej był słaby? Wcale nie jestem taki pewien. Wydaje mi się że Vesper od początku miał w sobie "coś". Jeszcze jako człowiek na ćwiczeniach w Emowie słyszał jakieś dziwne, nie swoje myśli. W "Nikcie" wielce się dziwi jak mu mówią że zawsze miał talent do powietrza. Sądzę że był silniejszy niż sam przypuszczał, w końcu na taką misję Ultor nie wybrał by byle kogo, pierwszego lepszego netoperka.
Co do rzucania na kolana - sama moc wampirza to nie wszystko. Potrzebna była ta pogarda dla przeciwnika i poczucie własnej wyższości a tego Vesper nie miał aż do przygody w bunkrze. Potem z resztą, gdy przeszła złość, też nie gardził nikim do cna. Nawet znienawidzonego Alacera próbował ratować. Dlatego właśnie był świetnym materiałem na Lorda Nikta - nigdy nie był fanatykiem, zawsze szukał kompromisów, rozwiązań które pozwolą jak najmniej stracić wszystkim zainteresowanym.

Re: Poziom mocy Vespera

: 11 lis 2008, o 15:19
autor: Silmeth
Ja bym tutaj zastanawiał się skąd biorą się różnice w mocy, jak to jest, że jeden wampir jest silniejszy, drugi słabszy. Jak wiadomo, część mocy jest zależna od, jak to się przyjęło na tym forum mówić, "samozajebistości" (świetna nazwa cechy do rpg-a :P), czyli opini o sobie i przeciwniku, pewności siebie, jak i od wieku wampira. W wieku zapewne chodzi o doświadczenie (wampir z większym stażem, wiadomo, ma lepiej "sztuczki" przećwiczone), ale również, wydaje mi się, o poziom współpracy symbionta z nosicielem. Ukryty mówi Vesperowi, żeby nie rekrutował jeszcze "naturalnie", bo jest za słaby na nowego symbionta. Zresztą, Vesper długo po staniu się lordem odpoczywał, nie był w pełni sił. Sądzę więc, że symbiont musi się przyzwyczaić do właściciela, i odwrotnie, by mogli oboje w pełni ze swych dobrodziejstw korzystać, a ponieważ Vesper nie powinien rekrutować, sądzę więc, że przy okazji symbionty nie bardzo lubiły zbyt często zmieniać swojego środowiska.

Ergo: Vesper bardzo szybko "biologicznie" się z symbiontem pogodził, ponieważ miał talent (do tego tyle czasu musiał grać dowódcę, pewnie mu samozajebistość trochę podskoczyła), nabierał doświadczenia i pewności siebie, po roku mógł już być całkiem niezłym wampirem. Dalej: praktycznie nigdy nikogo nie klękał, bo nikim do końca nie gardził, aż w końcu Alacer robił tak wkurwiajacy teatrzyk, tak denerwował swoją osobą, że... nie dziwne, że się w Vesperze gigantyczna złość odezwała, która, nieprzyzwyczajonemu Alacerowi, kazała popełnić samobójstwo.

W przypadku Ultora: wydaje mi się, że ten właśnie starał się Vesperowi mentalnie "wyperswadować" pragnienie krwi, pomagał je zwalczyć, ale nie starał się rzeczywiście zapanować nad jego ciałem, nie czuł do Vespera nienawiści, czy pogardy - ciągle Vespera uważał za nocarza, do tego przez niego samego pokrzywdzonego. Więc jakieś poczucie winy, pragnienie zaopiekowania się podopiecznym i nie zrobienia mu krzywdy pewnie blokowała Ultorowi wyjście ze sztuczką "klękaj i się nie ruszaj a duszy sobie cierp katusze".

Taka moja interpretacja.

PS ciekawe co takiego jeszcze mogą lordowie. Poza tym patrzeniem na słońce i rekrutacją pełnoprawnych wampirów :P

Re: Poziom mocy Vespera

: 11 lis 2008, o 17:29
autor: Madzik
W sprawie pojedynku Vespera z Ultorem chciałam tylko delikatnie zwrócić uwagę na pewną kwestię.

Otóż, Vespi pojechał Lordowi akurat po wyjątkowo miękkim. Ultora pokonał "Gołębi puch" a nie młody nietoperek. A dlaczego akurat to a nie coś innego to chyba jasne... 8)

Nie ma stuprocentowych twardzieli, każdy ma jakąś słabość.

Tak to sobie przedstawiam, ale wiadomo: ilu czytelników, tyle opinii. :kaput:

Re: Poziom mocy Vespera

: 11 lis 2008, o 19:23
autor: Gargulec
Dobra dobra. Tyle, że "Samozajebistość" nie wystarczy, żeby wyszorować podłogę Bunkra nocarzami, i to doświadczonymi. Przecież do załapanego generała renegatów nie wysyła się zwykłych rekrutów, czyż nie. Więc skąd taka eksplozja mocy? Gdyby to był, dajmy na to dwustuletni renegat, to wiadomo, Mocy ma po czubki uszu. Ale roczny nietoperek? Wróćmy do "Renegata". Tam Vesper osłania swoich lustrem, i to skutecznie, bo go siły Kata nie dopadły. A po chwili (próba ratowania Olestra) informuje, że każdy z oddziału mógłby go zmusić do klęknięcia. Czemu więc on to lustro zakładał, a nie któryś z bardziej doświadczonych podkomendnych?

Re: Poziom mocy Vespera

: 11 lis 2008, o 20:01
autor: Silmeth
Bo Vesper silny był, nie słaby. Ja mam wrażenie, że jak się symbiont ładnie zadomowi, to wszystko tylko od doświadczenia i samozajebistości zależy. Jak już Vesper talent miał, to się uczył szybko, to i w bunkrze sobie ładnie radził, skoro Alacerem gardził. Tyle ode mnie.

Re: Poziom mocy Vespera

: 11 lis 2008, o 20:39
autor: Vorevol
Madzik pisze:W sprawie pojedynku Vespera z Ultorem chciałam tylko delikatnie zwrócić uwagę na pewną kwestię.

Otóż, Vespi pojechał Lordowi akurat po wyjątkowo miękkim. Ultora pokonał "Gołębi puch" a nie młody nietoperek. A dlaczego akurat to a nie coś innego to chyba jasne... 8)

Nie ma stuprocentowych twardzieli, każdy ma jakąś słabość.

Tak to sobie przedstawiam, ale wiadomo: ilu czytelników, tyle opinii. :kaput:
Madziu!
Oczywiście, że tak... Tyle że na pewnym poziomie pojedynki wygrywa się właśnie w TEN sposób. Nie eksponując własne atuty, co szukając "miękkiego" u wroga i tam właśnie lejąc.
Ale w ten sposób walczą przeciwnicy o wyrównanym poziomie.
Gdyby różnica na korzyść Ultora była tak przytłaczająca, jak chcą widzieć to Nocarze, to Vesper nawet nie miałby szans pomyśleć o uderzeniu w miękkie.
A fakt, że wypracował sytuację w której mógł wykorzystać ewidentną słabość przeciwnika świadczy o porównywalnym poziomie "wstępnym".
Madzia, ale Ty o tym doskonale wiesz, komu ja to tłumaczę... :roll:

Re: Poziom mocy Vespera

: 11 lis 2008, o 20:51
autor: Mcbet
A ja jestem zdania ze po popierwsze Vesper byl w jakims tam stopniu emocjonalnie zwiazany z Utorem ( moze nie trafiama ale tak to widze) chodzi o to ze Ultor zyl z przekonaniem ze skazal mlodego z premdytacja i raczej nie sadze zeby mu to wisialo choc nie wiem jak bardzo mamy w to wierzyc. A po drugie byl na glodzie a waz to potezny sprzymierzeniec i tutaj tez bym sie doszukiwal Vesperowego powera. Nocarze tego uczucia nigdy znac nie beda......

Re: Poziom mocy Vespera

: 11 lis 2008, o 21:03
autor: Zamoyski
Gargulec pisze:Dobra dobra. Tyle, że "Samozajebistość" nie wystarczy, żeby wyszorować podłogę Bunkra nocarzami, i to doświadczonymi. Przecież do załapanego generała renegatów nie wysyła się zwykłych rekrutów, czyż nie. Więc skąd taka eksplozja mocy? Gdyby to był, dajmy na to dwustuletni renegat, to wiadomo, Mocy ma po czubki uszu. Ale roczny nietoperek?
Moim zdaniem miało na to wpływ parę rzeczy. Po pierwsze pałer z prawdziwiej krwi. Po drugie głód który już wtedy Vespera męczył. Po trzecie ogarnęła go piekielna wściekłość na tępaka Alacera, na innych nocarzy, na Nidora nawet - na świat w ogóle. Zaczął wręcz tracić nad sobą panowanie, wpadać w szał:
" - Vesper, przestań! - dobiegł doń krzyk Nidora. - Wracaj stamtąd! Wracaj!
Odwrócił się, zdumiony. Jakim prawem tamten ośmielił się, jak to możliwe, że spróbował go powstrzymać?"

...
"Pozbierał się czym prędzej, wsparł na rękach, dysząc wściekłością. Jak to możliwe, kto śmiał mu przeszkodzić, kto mógł... "

Kto wie do czego by doszło gdyby nie pojawił się Ultor.
No i po czwarte będę się upierać że Vesper miał w sobie "cuś" :wink: , że był silniejszy niż przypuszczali wszyscy, łącznie z nim samym (z wyjątkiem Ultora).
Gargulec pisze:Wróćmy do "Renegata". Tam Vesper osłania swoich lustrem, i to skutecznie, bo go siły Kata nie dopadły. A po chwili (próba ratowania Olestra) informuje, że każdy z oddziału mógłby go zmusić do klęknięcia. Czemu więc on to lustro zakładał, a nie któryś z bardziej doświadczonych podkomendnych?
Ja to zrozumiałem tak, że oddział osłaniali wszyscy po kolei. Vesper stwierdził, jak zobaczył że się pospali, że OK, teraz jego kolej.
Vorevol pisze:Ale w ten sposób walczą przeciwnicy o wyrównanym poziomie.
Gdyby różnica na korzyść Ultora była tak przytłaczająca, jak chcą widzieć to Nocarze, to Vesper nawet nie miałby szans pomyśleć o uderzeniu w miękkie.
A fakt, że wypracował sytuację w której mógł wykorzystać ewidentną słabość przeciwnika świadczy o porównywalnym poziomie "wstępnym".
To nie była walka, Vesper z Ultorem nie pojedynkowali się, nie byli wrogami. Ultor chciał pomóc Vesperowi pokonać głód. Gdyby chciał zrobić to na siłę kazał by go skuć, związać, może jeszcze do tego uśpić. Albo dla świętego spokoju dać mu faszerowanej krwi. W końcu to zrobił, w ostateczności, gdy już po dobroci nie szło. Próbował mu pomóc, ratować go.
Wypracowanie sytuacji nie ma nic wspólnego z poziomem mocy Vespera - chwytał się już wszystkiego i wpadł na taki pomysł po prostu. Ultor, z kolei, nie był cyborgiem, miał uczucia i ogromny żal w sercu. Wiedząc to każdy mógłby to wykożystać.

Re: Poziom mocy Vespera

: 11 lis 2008, o 21:05
autor: Zamoyski
Mcbet pisze:...A po drugie byl na glodzie a waz to potezny sprzymierzeniec i tutaj tez bym sie doszukiwal Vesperowego powera. Nocarze tego uczucia nigdy znac nie beda......
Nowi nie, ale nie zapominaj że część Nocarzy to wojownicy jeszcze z przed e.s.k. (ery sztucznej krwi :wink: )

Re: Poziom mocy Vespera

: 11 lis 2008, o 22:30
autor: Vorevol
Zamoyski pisze: Wypracowanie sytuacji nie ma nic wspólnego z poziomem mocy Vespera - chwytał się już wszystkiego i wpadł na taki pomysł po prostu. Ultor, z kolei, nie był cyborgiem, miał uczucia i ogromny żal w sercu. Wiedząc to każdy mógłby to wykożystać.
Tak sądzisz? Że każdy mógłby wykorzystać... Podejdź do wytrawnego fightera dowolnej dyscypliny, mistrza boksu, karate, K1, UFC... na prawdę dowolnej, wiedząc jaki ma słaby punkt i wykorzystaj go... Zobaczymy czy będziesz w stanie. Nie, bo nie dopuści do takiej sytuacji.
Tylko zawodnika na mniej więcej podobnym poziomie jest w stanie wykorzystać słabe punkty przeciwnika, wie o tym każdy kto trochę walczył.

Re: Poziom mocy Vespera

: 11 lis 2008, o 22:40
autor: Zamoyski
Vorevol pisze:Tylko zawodnika na mniej więcej podobnym poziomie jest w stanie wykorzystać słabe punkty przeciwnika, wie o tym każdy kto trochę walczył.
W tym samym poście który zacytowałeś napisałem również:
"To nie była walka, Vesper z Ultorem nie pojedynkowali się, nie byli wrogami."
i nadal trzymam się tego stwierdzenia. Co innego jeśli stają na przeciw siebie wrogowie gotowi do walki na śmierć i życie, co innego jeżeli jeden próbuje powstrzymać przed czymś drugiego nie chcąc zrobić mu krzywdy. Inne nastawienie, inne priorytety, inne środki i cele. O tym też, jak sądzę, powinien wiedzieć każdy kto trochę walczył. :wink:

Re: Poziom mocy Vespera

: 11 lis 2008, o 22:45
autor: Magnus
Zamoyski pisze:Ultor, z kolei, nie był cyborgiem, miał uczucia i ogromny żal w sercu. Wiedząc to każdy mógłby to wykoRZystać.
Śmiech na sali. Naprawdę nie był cyborgiem? Bo dotąd wydawało mi się, że jednak był. Nie okazywał żadnego uczucia, ścinał głowy bez mrugnięcia okiem. Znęcał się nad Attagenem, i z pewnością nie widziałeś później jak płakał nad jego śmiercią.

Ale z drugiej strony. Widzisz. Niezłą maskę ma ten Wasz Ultor. Twardziej przed wrogami i swoimi, a kiedy dopada go biały puch, kolana mu miękną.

I zgadzam się w 100% co do wypowiedzi Vorevola. Gdyby to był przeciwnik słabszy, na wspomnienie 'białego puchu' byłby rozkojarzony, nie potrafiłby skupić się na walce. Ale doświadczony wojownik ma jeden cel - pokonać przeciwnika. Nie daje się rozproszyć. Wręcz wprost przeciwnie. Adrenalina mogłaby w nim zawrzec, dając jeszcze większą siłę, którą, dzięki doświadczeniu, mógłby kontrolować.

Weźcie też pod uwagę, że Ultor mógłby być po prostu zmęczony tym wszystkim. Samotnością, nienawiścią jaką żywi do niego inny Ród, trzymaniem tej maski Kata. Nikt nie jest cyborgiem. Nikt. Ale i Vesper nie miał do czynienia z młodzikiem. Także nie sądze, żeby mógł wykorzystać cokolwiek przeciwko Ultorowi, bez jego zezwolenia. Bo przecież Ultor mógł sam z siebie opuścić gardę.

I jestem ciekaw, Zamoyski, czy Ty byś wiedział jak wykorzystać 'biały puch' u przeciwnika rzędu Ultora. I czy w ogóle byś takowy znalazł i rozpoznał.

Re: Poziom mocy Vespera

: 11 lis 2008, o 23:07
autor: Serika
Moim zdaniem sprawa jest dość jasna - niezależnie od tego, jak silny normalnie był Ultor, w Nikcie był po prostu w kompletnym psychicznym proszku. Tak jak napisał kolega Magnus, zmęczony nienawiścią, zgrywaniem twardziela, trudnymi decyzjami, które mu się wcale nie podobały, a przede wszystkim obarczony pewnie koszmarnym poczuciem winy. Podejrzewam, że z innym renegatem mogłoby nie przejść, ale akurat Vesperowi wyciął takie świństwo, że pewnie stojąc z nim twarzą w twarz nie bardzo mógł szanować sam siebie w wystarczającym stopniu, żeby móc czuć nad Vespim wyższość, a bez tego sztuczka nie wyjdzie.