Strona 7 z 14

Re: "Jak jedziesz, baranie!"

: 3 gru 2009, o 20:17
autor: Falk
Kto jest winien? Trudne pytanie. OSK, gdy jest osobą prawną, jest właścicielem samochodów i za nie odpowiada. Jednak instruktor, moim zdaniem, też jest odpowiedzialny. To on odpowiada za bezpieczeństwo i ma święty obowiązek powiedzieć: Wóz nie ma zimowych opon, pada śnieg, dzisiaj jazda odwołana. Gdy instruktor porwadzi działalność jednoosobową, sprawa jest jasna i prosta. Gdy jest to kilku instruktorów prowadzących, nie wiadomo czemu, działalność w postaci spółki cywilnej, to odpowiada konkretny instruktor.
Moim zdaniem w pierwszej kolejności odpowiada instruktor, ponieważ to on podejmuje decyzję o wyjeździe na miasto.

Re: "Jak jedziesz, baranie!"

: 3 gru 2009, o 21:36
autor: X-76
A to w PL jest prawny obowiązek zmiany opon na zimowe ? :wink:

Re: "Jak jedziesz, baranie!"

: 3 gru 2009, o 21:38
autor: Dreamy
Nie tyle co w PL, ale nie jestem pewna czy w OSK nie ma takiego obowiązku.

Re: "Jak jedziesz, baranie!"

: 3 gru 2009, o 21:42
autor: Lupus
robisz co chcesz... tak to jest u nas;]

Re: "Jak jedziesz, baranie!"

: 3 gru 2009, o 23:13
autor: meff
X-76 pisze:A to w PL jest prawny obowiązek zmiany opon na zimowe ? :wink:
własnie takie pytanie chcialem zadac....

to jakie opony miala tamta elka nie powinno miec wplywu na wyrok, pod warunkiem ze opony byly w stanie dopuszczajacym do eksploatacji.

co do odpowiedzialnosci to ja troche sie zgadzam z wyrokiem, nie tylko instruktor powinien odpowiadac w sprawie spowodowania wypadku, mógl poprostu niezdazyc zareagowac. Natomiast uwazam ze kursantka powinna skarzyc szkole jazdy za to iz stanem technicznym i nieodpowiedzialnoscia instruktora narazila jej zdrowie/zycie.

Re: "Jak jedziesz, baranie!"

: 3 gru 2009, o 23:34
autor: Falk
Nie ma obowiązku. Ale na kierownictwie OSP ciąży obowiązek należytej staranności. W wypadku niezmienienia opon na zimowe można mówić o zawinionej nieumylności czynu zagrożonego (art. 10 kk). Znaczy to mniej więcej tyle, co wina nieumyślna na gruncie prawa cywilnego i oznacza niedbalstwo - właściel mógł się spodziewać, że spadnie śnieg i powinien odpowiednio wcześniej zmienić opony.

Ewentualnie, jak już wyżej pisałem instruktor powinien był odwołać jazdę z powodu nieprzystosowania samochodu do warunków na drodze. Normalnie jest to kwestia odpowiedzialności kierowcy, ale można uznać, że instruktor jest gwarantem nienaruszalności dobra prawnego na gruncie art. 2 kk, a zatem można go oskarżyć o spowodowanie wypadku przez zaniechanie. Proste, prawda? ;)

Re: "Jak jedziesz, baranie!"

: 4 gru 2009, o 01:51
autor: Nath
Deidara pisze:- Miejscowość, koło dużego miasta, w którym jest WORD (czyli na ulicach tego miasta odbywa się egzamin). Ruch między mniejszą, a większą miejscowością jest dość duży (na tyle, że przejazd 15km zajmuje nawet 30-40 minut)... Jazda trwa 2 godziny - w efekcie, kursant na 30 godzin, które ma do wyjeżdżenia w ogóle, w mieście w którym zdaje egzamin wyjeździ góra 15 godzin. To zdecydowanie za mało, żeby poznać topografię miasta, a bez tego nie ma szans na zdanie egzaminu :x Instruktorzy w zasadzie działają w tym wypadku dla dobra kursantów...
A nie można tak się ogarnąć, że zapisać się na kurs w tym większym mieście i nie tracić czasu z instruktorem na dojazdy? W końcu sami decydujemy gdzie chcemy się uczyć i wybór szkoły jazdy nie powinien być kwestią przypadku. Ja chciałem zdawać w mordzie na warszawskim Bemowie i z premedytacją wybrałem szkołę jazdy położoną niedaleko "mojego" mordu (polecam z całego serca Sarbo, zwłaszcza instruktora Artura - naprawdę spoko facet). A że dojazd do ośrodka to było upojne półtorej albo dwie godziny w komunikacji miejskiej? No cóż taka karma i trzeba było zacisnąć zęby i jakoś przeboleć. Chcieć to móc.

Re: "Jak jedziesz, baranie!"

: 4 gru 2009, o 17:43
autor: Mcbet

Re: "Jak jedziesz, baranie!"

: 15 gru 2009, o 00:51
autor: Wilkołak
Muszę pokazać ten filmik Naczelnej. Odkąd jestem w redakcji oblała 3 razy.

A oto mój wkład do tematu: Jadę sobie wieczorkiem moim zielonym Polo. Droga leśno polna, czyli tyle asfaltu żeby sięzmieściło półtora samochodu, reszta to podobno utwardzone pobocze. Z naprrzeciwka nadjeżdża TIR. Wielki, czerwony i za szybki. Grzecznie zjeżdżam na pobocze (nie będę z takim grał w cykora) wrzucam luz i czekam aż mnie minie. S..syn jedzie na mnie, jedzie prosto na mnie JEDZIE PROSTO NA MNIE!!! Minął mnie o centymety. Siostra dostała ataku chisterii a ja poważnie rozważałem zawał. Stałem, nie miałem szans uciec przed draniem. Czy kierowcy TIRów uważają takie zagrywi za zabawne?

Re: "Jak jedziesz, baranie!"

: 15 gru 2009, o 13:43
autor: Nurbika
taaa... mają specyficzne poczucie humoru i to chyba wszyscy, bo ja tez miałam taka sytuację...Wtedy jednak jechałam jeepem Grand Cherokee i niebałdzo miałam gdzie zjechać na pobocze ale aż lusterko mi się złożyło. Oddychać znowu zaczęłam po około 15 minutach...

Re: "Jak jedziesz, baranie!"

: 15 gru 2009, o 20:50
autor: Mexaris
A ja może wjadę takim miłym akcentem :D Jedziemy ze znajomym patrolkiem, droga leśna nie utwardzana. Nage z prawej z pędem, ale niczym tir zjeżdża, uwaga... OGÓREK....
Trasa była naprawdę ciężka. I potem ogórek jechał cały czas przed nami. Doszyliśmy do wniosku że nie chciał dać się wyprzedzić, bo jak by gdzieś utchnął to byśmy go wypchnęli z dołu :P Potem miałem okazje prowadzić Patrolka :ninja:

Re: "Jak jedziesz, baranie!"

: 15 gru 2009, o 21:38
autor: Wilkołak
http://www.dailymail.co.uk/news/article ... ssion.html

Nie ma to jak jełop. Cytując klasykę polskiej fantastyki
Jak chcesz się zabić nie mieszaj w to innych. Powieś się w stajni na lejcach

Re: "Jak jedziesz, baranie!"

: 16 gru 2009, o 22:30
autor: Fevre Dream
Zmieniając temat, co mnie ostatnio denerwuje... Brak żadnego przystosowania młodych kierowców do zachowań samochodu na lodzie. W Szwecji np. w prawo jazdy jest wliczone jazda po oblodzonej nawierzchni. I jak taki "świeżo upieczony" kierowca ma nauczyć się jeździć po takiej nawierzchni jak nie na własnych błędach.

Re: "Jak jedziesz, baranie!"

: 16 gru 2009, o 23:32
autor: Dreamy
Ciekawie w Szwecji to rozwiązali tylko nie widzę zastosowania u nas. No bo, jeżeli ktoś robi kurs w kwietniu, maju, czerwcu, lipcu itd. to jak tu utrzymać lodowisko przy takich temperaturach? Nawet Torwar jest wtedy nieczynny :P W Szwecji być może klimat jest ku temu trochę bardziej sprzyjający. Poza tym - w Polsce i tak na wszystko pieniędzy jest brak ;)
Morał z tego taki, że najlepiej pojechać z drugim kierowcą za miasto, na jakąś oblodzoną drużkę i ćwiczyć.

Re: "Jak jedziesz, baranie!"

: 16 gru 2009, o 23:45
autor: Nurbika
ja zaliczyłam szkołe bezpiecznej jazdy - wyprowadzanie z poślizgów, płyta, "te małe kółeczka" zamiast kół tylnych (nie pamiętam nazwy). Kilka godzin z instruktorem, legalnie :) i fajna zabawa.A jaka przydatna...