Rodzice vs. Dzieci - ostateczne starcie
- Elvarel
- Kapitan Nocarzy
- Posty: 1033
- Rejestracja: 1 kwie 2009, o 10:31
- Płeć: Kobieta
- Lokalizacja: Las Ożywionego Mitu/Rogaty Gród
Re: Rodzice vs. Dzieci - ostateczne starcie
Możliwe...
Telien dagorbarth IV - Nenardhon
Plcn'09
Clstrkllr Ncrz
Prkn'10
Fiolet. Pzn
Prkn'12
Dzwoni Barbie do Cindy ]:-> ...
Cevi i Elv: Ej, przeszliśmy obok lampy i zgasła!
Mith: No! Jesteśmy w formie.
Kur*a, czemu wciąż mamy same najgorsze pomysły, zaklął Vesper w duchu.
Plcn'09
Clstrkllr Ncrz
Prkn'10
Fiolet. Pzn
Prkn'12
Dzwoni Barbie do Cindy ]:-> ...
Cevi i Elv: Ej, przeszliśmy obok lampy i zgasła!
Mith: No! Jesteśmy w formie.
Kur*a, czemu wciąż mamy same najgorsze pomysły, zaklął Vesper w duchu.
Re: Rodzice vs. Dzieci - ostateczne starcie
Możliwe też, że dwukrotnie swoją dupę mieczem uratowałem.
Eshu, co proponujesz, jak nie masz gdzie uciekać? Położyć się na ziemi i błagać o litość? Dlaczego mam zakładać, że coś co umiem i co się sprawdziło w przeszłości, tym razem miałoby nie zadziałać?
Eshu, co proponujesz, jak nie masz gdzie uciekać? Położyć się na ziemi i błagać o litość? Dlaczego mam zakładać, że coś co umiem i co się sprawdziło w przeszłości, tym razem miałoby nie zadziałać?
Niezwykle ważne jest, aby codzienna twoja postawa stała się postawą żołnierza,
a postawa żołnierza - postawą na co dzień.
(Miyamoto Musashi, Księga Pięciu Kręgów)
In the warzone marines shit tactically.
(Ray w "Generation Kill")
a postawa żołnierza - postawą na co dzień.
(Miyamoto Musashi, Księga Pięciu Kręgów)
In the warzone marines shit tactically.
(Ray w "Generation Kill")
-
- Generał Renegatów
- Posty: 1975
- Rejestracja: 23 sty 2007, o 00:13
- Płeć: Mężczyzna
- Lokalizacja: Warszawa
Re: Rodzice vs. Dzieci - ostateczne starcie
Rozpatrujemy wciąż tą jedną konkretną sytuację sprzed paru lat.
Dex, znowu dochodzimy do kwestii pod tytułem "uderzenie pod kątem 47 stopni a jego skuteczność bojowa w walce bezpośredniej". Próbujesz udowodnić że w pojedynkę za pomocą miecza dałbyś radę siedmiu ćwikom, którzy ze względów oczywistych nie wystraszą się i nie uciekną. Utłukł byś jednego, może dwóch, reszta potoczyłaby się po staremu.
Dex, znowu dochodzimy do kwestii pod tytułem "uderzenie pod kątem 47 stopni a jego skuteczność bojowa w walce bezpośredniej". Próbujesz udowodnić że w pojedynkę za pomocą miecza dałbyś radę siedmiu ćwikom, którzy ze względów oczywistych nie wystraszą się i nie uciekną. Utłukł byś jednego, może dwóch, reszta potoczyłaby się po staremu.
I'm strong to the finish
cuz I eat my Spinach
cuz I eat my Spinach
Re: Rodzice vs. Dzieci - ostateczne starcie
Masz rację, dajmy spokój dyskusji - nigdzie nie dojdziemy, bo ja uważam, że bym dał radę; Ty - że nie (i żaden z nas zdania nie zmieni).
Niezwykle ważne jest, aby codzienna twoja postawa stała się postawą żołnierza,
a postawa żołnierza - postawą na co dzień.
(Miyamoto Musashi, Księga Pięciu Kręgów)
In the warzone marines shit tactically.
(Ray w "Generation Kill")
a postawa żołnierza - postawą na co dzień.
(Miyamoto Musashi, Księga Pięciu Kręgów)
In the warzone marines shit tactically.
(Ray w "Generation Kill")
Re: Rodzice vs. Dzieci - ostateczne starcie
Moim zdaniem
Dex ma troche racji ( wg mnie nawet sporo), mozliwe ze Esh troche zle ukierunkowal dyskusje.
Wg mnie i czysto teoretycznie posiadanie i dobycie miecza jest raczej demonstracja sily jesli jeszcze wykona ze dwa efektowne ruchy, Ja na pewno bym sie zastanowil czy warto z nim sie szarpac. Pamietajmy ze ze to nie wojna ojczyzniania i Ci napastnicy nie zgina za sprawe. A w starciu na miecz na pewno Dex ma szanse na remis .
Wracajac do demonstracji sily... podam przyklad.W moje sekcji byl kolega. zaczepilo go kilku gosci. facet zrobil wymach na zewnatrz po obrocie ( chyba z wyskoku). Podobno miny mieli zabawne gdy ich mijal.
I moj partner ( chlopak wtedy byl nikczemnej postury, niski i chudy ). Jak wracal z trenignu dwoch slusznie zbudowanych dupkow chcialo zobaczyc co ma w kostce. Struchlal. Powiedzial ze sam im pokarze co ma, i wyjal cep ( jego ulubiony wtedy ).Nie dali mu szansy cos wiecej pokazac. Ostatnie ich slowa byly " jeszcze cie dorwiemy dupku"
Ale z wlasnego doswiadczenia, gdy prowadzilem zajecia KF i samoobrony pierwsze co wpajalem uczniom to " najpierw pracujemy nad kondycja, zeby mozna bylo zwiac. Potem bedziemy sie bawic w walke"
Esh, przeciez gdybys mial argument sily, tez bys go ze soba nosil i gdybys ocenil sytuacje ze nie da sie inaczej uzylbys go ( co nie oznacza ze zabilbys kogos ).
Nie fartem dex jest fakt ( wg mnie ) ze miecz po pierwsze jest troche duzy( moze yc nieporeczny w niektorych sytuacjach) i noszenie go po ulicy wymaga zezwolenia, chyba ze udowdnisz ze jest to bron treningowa ( i bedziesz naprawde przekonywujacy )
I na koniec : ja polecam zawsze bicz 9-cio sekcyjny.maly zgrabny, widowiskowy i po kilku treningach zajebiscie skuteczny
Dante
Dex ma troche racji ( wg mnie nawet sporo), mozliwe ze Esh troche zle ukierunkowal dyskusje.
Wg mnie i czysto teoretycznie posiadanie i dobycie miecza jest raczej demonstracja sily jesli jeszcze wykona ze dwa efektowne ruchy, Ja na pewno bym sie zastanowil czy warto z nim sie szarpac. Pamietajmy ze ze to nie wojna ojczyzniania i Ci napastnicy nie zgina za sprawe. A w starciu na miecz na pewno Dex ma szanse na remis .
Wracajac do demonstracji sily... podam przyklad.W moje sekcji byl kolega. zaczepilo go kilku gosci. facet zrobil wymach na zewnatrz po obrocie ( chyba z wyskoku). Podobno miny mieli zabawne gdy ich mijal.
I moj partner ( chlopak wtedy byl nikczemnej postury, niski i chudy ). Jak wracal z trenignu dwoch slusznie zbudowanych dupkow chcialo zobaczyc co ma w kostce. Struchlal. Powiedzial ze sam im pokarze co ma, i wyjal cep ( jego ulubiony wtedy ).Nie dali mu szansy cos wiecej pokazac. Ostatnie ich slowa byly " jeszcze cie dorwiemy dupku"
Ale z wlasnego doswiadczenia, gdy prowadzilem zajecia KF i samoobrony pierwsze co wpajalem uczniom to " najpierw pracujemy nad kondycja, zeby mozna bylo zwiac. Potem bedziemy sie bawic w walke"
Esh, przeciez gdybys mial argument sily, tez bys go ze soba nosil i gdybys ocenil sytuacje ze nie da sie inaczej uzylbys go ( co nie oznacza ze zabilbys kogos ).
Nie fartem dex jest fakt ( wg mnie ) ze miecz po pierwsze jest troche duzy( moze yc nieporeczny w niektorych sytuacjach) i noszenie go po ulicy wymaga zezwolenia, chyba ze udowdnisz ze jest to bron treningowa ( i bedziesz naprawde przekonywujacy )
I na koniec : ja polecam zawsze bicz 9-cio sekcyjny.maly zgrabny, widowiskowy i po kilku treningach zajebiscie skuteczny
Dante
"młodzieńcze ! ciesz sie w młodości swojej " -platoon /Eklezjastes
747170
747170
Re: Rodzice vs. Dzieci - ostateczne starcie
W kwestii prawnej: noszenie miecza nie wymaga zezwolenia (bo nie jest wymieniony w ustawie o broni i amunicji, a innej podstawy prawnej w tym wypadku nie znam), aczkolwiek mogą się czepiać w MPK (przewożenie przedmiotów mogących uszkodzić pojazd lub ubranie pasażerów - taki jest bodajże zapis).
Natomiast nie wiem czy jakiś upierdliwy prokurator nie mógłby podciągnąć takiego bicza pod nunchaku (które w w.w. ustawie się znajduje). Na pewno nie mogą zrobić tego z łańcuchem obciążonym na końcu kłódką. Ostatnio staram się opanować to urządzenie - postępy są powolne, bo ciężko to ogarnąć, ale broń działa dość efektownie. Podejrzewam, że zasada działania obu broni jest podobna.
Czasem nie ma jak zwiać. Na przykład dlatego, że pada deszcz, dookoła błocko i duże ryzyko poślizgu, jeśli będzie próbowało się wbiec po skarpie. Natomiast długość miecza nie jest problemem - jeśli umie się trzymać dystans oraz zna techniki "skracania" miecza (poprzez chwyt drugą ręką w połowie długości głowni).
/mam dziwne wrażenie, że się zrobił offtop/
Natomiast nie wiem czy jakiś upierdliwy prokurator nie mógłby podciągnąć takiego bicza pod nunchaku (które w w.w. ustawie się znajduje). Na pewno nie mogą zrobić tego z łańcuchem obciążonym na końcu kłódką. Ostatnio staram się opanować to urządzenie - postępy są powolne, bo ciężko to ogarnąć, ale broń działa dość efektownie. Podejrzewam, że zasada działania obu broni jest podobna.
Czasem nie ma jak zwiać. Na przykład dlatego, że pada deszcz, dookoła błocko i duże ryzyko poślizgu, jeśli będzie próbowało się wbiec po skarpie. Natomiast długość miecza nie jest problemem - jeśli umie się trzymać dystans oraz zna techniki "skracania" miecza (poprzez chwyt drugą ręką w połowie długości głowni).
/mam dziwne wrażenie, że się zrobił offtop/
Niezwykle ważne jest, aby codzienna twoja postawa stała się postawą żołnierza,
a postawa żołnierza - postawą na co dzień.
(Miyamoto Musashi, Księga Pięciu Kręgów)
In the warzone marines shit tactically.
(Ray w "Generation Kill")
a postawa żołnierza - postawą na co dzień.
(Miyamoto Musashi, Księga Pięciu Kręgów)
In the warzone marines shit tactically.
(Ray w "Generation Kill")
- Falk
- Major Nocarzy
- Posty: 2611
- Rejestracja: 25 kwie 2006, o 13:47
- Płeć: Mężczyzna
- Lokalizacja: Tam, gdzie żyją Forfitery
- Kontakt:
Re: Rodzice vs. Dzieci - ostateczne starcie
Dex, dwie sprawy. Pierwsza jest taka, że można byłoby się czepić, że wyliczenie w katalogu ustawy ma charakter przykładowy, bądź doprecyzowujący. W przeciwnym wypadku można by było chodzić z mieczem, toporem, halabardą, glewią, tasakiem, pałaszem, etc.
Sprawa druga - nie wiadomo, czy nie ma czegoś w orzecznictwie na ten temat.
I jest offtop jak cholera, który powinien chyba trafić do "Zbrojowni".
Sprawa druga - nie wiadomo, czy nie ma czegoś w orzecznictwie na ten temat.
I jest offtop jak cholera, który powinien chyba trafić do "Zbrojowni".
Głową muru nie przebijesz, ale jeśli zawiodły inne metody należy spróbować i tej.
J. Piłsudski
J. Piłsudski
- Elvarel
- Kapitan Nocarzy
- Posty: 1033
- Rejestracja: 1 kwie 2009, o 10:31
- Płeć: Kobieta
- Lokalizacja: Las Ożywionego Mitu/Rogaty Gród
Re: Rodzice vs. Dzieci - ostateczne starcie
Ja jeszcze tylko dorzucę coś do tego offtopika:
Nie twierdzę, że na pewno jest to dozwolone, bo nie wiem tego. Ale jeśli jest to moi znajomi przez wiele lat mieli cholewne szczęście, że nikt się nie czepił ...
I raczej można. Wielokrotnie widziałam, jak kumple przychodzili co tydzień na treningi bractwa z mieczem odkrytym, zaczepionym o plecak czy przypiętym do paska od spodni. Jeden kumpel z bractwa krzyżackiego, które miało trening w tym samym miejscu i czasie co my często przybywał na trening z mieczem przy pasie (ale w pochwie), tarczą na plecach i w ogóle w stroju krzyżackim. Lwia część osób wymienionych przybywała na treningi wówczas nie własnym samochodem a autobusami i/lub tramwajami MPK. Jeśli któryś miał kiedyś przez to problemy, to ja o nich nie słyszałam ...Falk pisze:W przeciwnym wypadku można by było chodzić z mieczem,
Nie twierdzę, że na pewno jest to dozwolone, bo nie wiem tego. Ale jeśli jest to moi znajomi przez wiele lat mieli cholewne szczęście, że nikt się nie czepił ...
Telien dagorbarth IV - Nenardhon
Plcn'09
Clstrkllr Ncrz
Prkn'10
Fiolet. Pzn
Prkn'12
Dzwoni Barbie do Cindy ]:-> ...
Cevi i Elv: Ej, przeszliśmy obok lampy i zgasła!
Mith: No! Jesteśmy w formie.
Kur*a, czemu wciąż mamy same najgorsze pomysły, zaklął Vesper w duchu.
Plcn'09
Clstrkllr Ncrz
Prkn'10
Fiolet. Pzn
Prkn'12
Dzwoni Barbie do Cindy ]:-> ...
Cevi i Elv: Ej, przeszliśmy obok lampy i zgasła!
Mith: No! Jesteśmy w formie.
Kur*a, czemu wciąż mamy same najgorsze pomysły, zaklął Vesper w duchu.
Re: Rodzice vs. Dzieci - ostateczne starcie
Specjalnie z uwagi na to, że noszę różnego rodzaju broń białą, jestem na bieżąco z regulacjami prawnymi w tym temacie i poza cytowaną niżej ustawą nie ma żadnych orzeczeń zabraniających noszenia określonych rodzajów broni białej (czy to noży, czy mieczy, czy halabard). Wedle ustawy miecz można podciągnąć najwyżej pod niebezpieczne narzędzie (tak jak nóż), bo nie widzę możliwości podpięcia go pod pałkę.
A offtopa proszę do zbrojowni.
Miałem raz sprawę o użycie miecza w samoobronie i rozwalenie nim głowy (znikoma szkodliwość społeczna czynu) i raz mnie na komisariat zaciągnęli 1 listopada, jak jakiś zaniepokojony moim ekwipunkiem dres (a może tajniak to był, diabli wiedzą) zawołał pobliski patrol - za każdym razem nic na miecz nie mieli.'USTAWA z dnia 21 maja 1999 r. o broni i amunicji' pisze:Rozdział 1
Art. 4. 1. Ilekroć w ustawie jest mowa o broni, należy przez to rozumieć:
1) broń palną, w tym broń bojową, myśliwską, sportową, gazową, alarmową i sygnałową;
2) broń pneumatyczną;
3) miotacze gazu obezwładniającego;
4) narzędzia i urządzenia, których używanie może zagrażać życiu lub zdrowiu:
a) broń białą w postaci:
- ostrzy ukrytych w przedmiotach niemających wyglądu broni,
- kastetów i nunczaków,
- pałek posiadających zakończenie z ciężkiego i twardego materiału lub zawierających wkładki z takiego materiału,
- pałek wykonanych z drewna lub innego ciężkiego i twardego materiału, imitujących kij bejsbolowy,
b) broń cięciwową w postaci kusz,
c) przedmioty przeznaczone do obezwładniania osób za pomocą energii elektrycznej.
A offtopa proszę do zbrojowni.
Niezwykle ważne jest, aby codzienna twoja postawa stała się postawą żołnierza,
a postawa żołnierza - postawą na co dzień.
(Miyamoto Musashi, Księga Pięciu Kręgów)
In the warzone marines shit tactically.
(Ray w "Generation Kill")
a postawa żołnierza - postawą na co dzień.
(Miyamoto Musashi, Księga Pięciu Kręgów)
In the warzone marines shit tactically.
(Ray w "Generation Kill")
Re: Rodzice vs. Dzieci - ostateczne starcie
Rodzice vs. Dzieci ostanio sam wpadłem w taka walke bo mnie rodzice nie chce puścić z przyjaciólmi na Sonisphere Festival. Oni gadaja swoje że jesteśmy bandą nastolatków i bedziemy sie popisywać i coś tego złego wyjdzie, a ja na to że nie ide tam z jakimiś ćpunami tylko z normalnymi ludźmi. Obawiam sie że moge przegrać tę batalie...
- Armen
- Podporucznik Nocarzy
- Posty: 81
- Rejestracja: 11 mar 2010, o 14:05
- Płeć: Kobieta
- Lokalizacja: Uć :)
Re: Rodzice vs. Dzieci - ostateczne starcie
Ja tam jestem za tym, że zaufanie i rozmowa to najlepsza broń - przynajmniej tak było u mnie No i spotkanie. Na pierwszy zjazd do znajomych moi rodzice zawieźli mnie tuż pod bramę adresu, gdzie miałam nocować. Czym to zaowocowało? Od 6 lat jeżdżę gdzie chcę i z kim chcę. Tylko daję im przedtem znać - że to znajomi z forum, że to znajomi ze studiów, czy coś w ten deseń. I mniej więcej gdzie będę. Wiadomo - teraz, kiedy sama się utrzymuję, nie mają zbyt dużo do gadania, bo jak będę chciała pojechać na Pyrkon (na który od 3 lat nie chcieli mnie puścić) to i tak pojadę, wysyłając im smsa o treści "pozdrowienia z Pyrlandii". I nic nie będą mogli na to poradzić.
A jeśli chodzi o obowiązki domowe, to nigdy ich zbytnio nie przestrzegałam. Moja aktywność w domu ograniczała się do zmycia naczyń po obiedzie niedzielnym, tyle. Jestem więc zdania, że duża część rodziców jest do "udobruchania", trzeba tylko wyczuć moment.
A, i w szkole też nigdy orłem nie byłam. Leciałam na trójach, czwórach, nigdy wyżej, bo zawsze miałam ciekawsze zajęcia, jak bieganie po okolicznych ruinach, czy spędzanie zajęć na czytaniu książek.
Moja mała rada - po prostu wrzućcie na luz trochę. Rodzice na pewno nie chcą źle.
A jeśli chodzi o obowiązki domowe, to nigdy ich zbytnio nie przestrzegałam. Moja aktywność w domu ograniczała się do zmycia naczyń po obiedzie niedzielnym, tyle. Jestem więc zdania, że duża część rodziców jest do "udobruchania", trzeba tylko wyczuć moment.
A, i w szkole też nigdy orłem nie byłam. Leciałam na trójach, czwórach, nigdy wyżej, bo zawsze miałam ciekawsze zajęcia, jak bieganie po okolicznych ruinach, czy spędzanie zajęć na czytaniu książek.
Moja mała rada - po prostu wrzućcie na luz trochę. Rodzice na pewno nie chcą źle.
A żeby zacząć:P
'Pyrkon 2010
Z dedykacją dla Iren: oj tam, oj tam!
'Pyrkon 2010
Z dedykacją dla Iren: oj tam, oj tam!
Re: Rodzice vs. Dzieci - ostateczne starcie
Może ty masz łatwiej bo masz 19 lat, i nie chodzisz do gimnazjum. Moi rodzice opieraja swoje argumenty tylko na tym że w gimnazjum to to i tamto. A na tym koncercie zalezy mi bardzo. Tym bardziej że wypada on w moje 15 urodziny.
- Armen
- Podporucznik Nocarzy
- Posty: 81
- Rejestracja: 11 mar 2010, o 14:05
- Płeć: Kobieta
- Lokalizacja: Uć :)
Re: Rodzice vs. Dzieci - ostateczne starcie
Ale też kiedyś chodziłam do gimnazjum Wyjeżdżać z domu sama zaczęłam w wieku 14 lat - więc byłam mniej więcej w Twoim wieku. Nie dało się właśnie ich przekonać, że to Twoje urodziny, że bardzo Ci na tym koncercie zależy? Ale rozmową i spokojną argumentacją? No i - jedzie tam ktoś pełnoletni? Może właśnie o to Twoi rodzice się boją. Jakby nie patrzeć, macie po 14 lat i nawet jeśli jesteście grupą rozsądnych nastolatków, to może się stać coś niespodziewanego, z czym możecie sobie nie poradzić. Spytaj ich, dlaczego tak naprawdę nie chcą się zgodzić, czy to chodzi tylko o wiek i o to, że Ci nie ufają, czy może o coś innego?
A żeby zacząć:P
'Pyrkon 2010
Z dedykacją dla Iren: oj tam, oj tam!
'Pyrkon 2010
Z dedykacją dla Iren: oj tam, oj tam!
- Tasiek
- Porucznik Nocarzy
- Posty: 318
- Rejestracja: 12 lut 2009, o 23:58
- Płeć: Mężczyzna
- Lokalizacja: Warszawa
Re: Rodzice vs. Dzieci - ostateczne starcie
Mi się wydaje, że w tym wypadku to chodzi też o fakt, że będzie tam horda (dosłownie) ludu. I w takiej hordzie dosłownie każdy się może trafić - od złodzieja do gwałciciela. Może i wyolbrzymiam, ale staram się w tym momencie ocenić sprawę tak jakby to mogli oceniać rodziciele. Szczerze mówiąc ja sam bym się poważnie zastanawiał czy puścić mojego 15 letniego syna na takie wydarzenie nie tyle co na brak zaufania jemu, co ludziom tam przebywającym.
http://noson.pl/
http://www.lastfm.pl/user/Metalizer_
|Pyrkon 2009|
|Manewry IV|
|Ava V|
|Fiolet|
|Nocarz-Premiera|
|Pyrkon 2010|
http://www.lastfm.pl/user/Metalizer_
|Pyrkon 2009|
|Manewry IV|
|Ava V|
|Fiolet|
|Nocarz-Premiera|
|Pyrkon 2010|
Re: Rodzice vs. Dzieci - ostateczne starcie
Moi rodzice myślą mniej więcej podobnie - mówią, że mi ufają, ale innym ludziom już nie. Matka stwierdza, że musiała by się z wami spotkać, najlepiej, żeby jeszcze byli tam inni rodzice... Wywiadówka niemalże
Iren: oj tam, oj tam ;>
Pie Iesu domine (tup, tup, tup, sru!) dona eis requiem (tup, tup, tup, sru!)
W plecaku zawsze noszę kilka noży i kosę. Tak dla uspokojenia.
Pie Iesu domine (tup, tup, tup, sru!) dona eis requiem (tup, tup, tup, sru!)
W plecaku zawsze noszę kilka noży i kosę. Tak dla uspokojenia.