Dzis byliscie swiadkami dziwnego zjawiska. Kazdy na swoj sposob ocenil to co sie stalo.
Ja jednak czuje sie niejako w obowiazku by wytlumaczyc wam co sie naprawde stalo.
prosze o cierpliwosc bo post moze byc troche dlugi ,ale zalezy mi na jak najpelnieszym zobrazowaniu przyczyn.
Czesc I wprowadzenie
Jestem Dante.Urodzilem sie 1975 roku. W tym roku skonczylem 35 lat. Od 6 lat jestem w zwiazku malzenskim z Eva. Od 4 lat mamy dwoch synow.
Moje ulubione ksiazki z dziecinstwa to seria przygod Pana Samochodzika, Przygody Tomka Wilmowskiego oraz trylogia Zloto Gor Czarnych. Nalezalem do ZHP. Zawsze chcialem isc do wojska ( choc w wyniku pewnych zdarzen wymigalem sie od sluzby ). Od wczesnego dziecinstwa zaobserwowalem u siebie sklonnosci przywodcze ( zastepowy, dowodca odzialu, mandaryn itp ).Wydaje mi sie ze dobrze idzie mi dowodzenie zespolem ok 6-10 osob. Wieksze zespoly troche mnie przerastaja ...
Od dziecinstwa mialem problemy z dostosowaniem sie. Zawsze chcialem aby to co robie bylo dobre. Potem na treningach nauczylem sie zasady "Rób dobrze, lub nie rob wcale" .
Krotko sie znamy ale nie jestem swiety ...
papierosy -palilem. Rzucilem w 4 klasie podstawowki
alkohol - Eva miala okazje widziec mnie totalnie wstawionego ( nie opuscilem zadnej kolejki iprzyjalem kazde wyzwanie )
narkotyki - zdazylo sie palic to tu to tam ...
przemoc fizyczna . Tego nie stosuje.
Tolerancja - ja rozumiem ze ktos pali, jesli moge schodze mu z drogi, nie rozumiem ze ktos pije ( zbyt wiele w zyciu widzialem krzywdy po alkoholu) - ale jesli sam nie chce sobie pomoc to mu nie pomoge i nie bede przeszkadzal. Narkotyki- J.W.
Przemoc- nie mialem okazji, w granicach rozsadku staram sie nie dopuszczac by przy mnie ktos kogos bil bez przyczyny i w duzej przewadze...
Tak .Mam zasady. Wierze ze te zasady pozwalaja mi nie zwariowac w swiecie pelnym swirow. Czasem czuje sie taki samotny w tym co robie...
Nigdy ! Ale to nigdy nie oceniam kogos bez uczciwego "procesu" bez proby ustalenia jak to sie stalo ze ktos sie tak pograzyl. Chce wierzyc do konca ze nikt nie jest zly z natury ( choc niedawno przekonalem sie ze sa wyjatki od tej reguly ).
Czesc II konflikt z Eshem.
Temat juz sie w zasadzie zakonczyl. Po wymianie zdan na forum, kontynuowalismy z Eshem jescze przez jakis czas dyskusje na PW.
Ja ze swojej strony wyjasnilem powoli od poczaczatku o co mi chodzilo i o co mialem zal do Esh'a/
Esh w rewanzu napisal mi jaki popelnilem blad w przekazie swoich intencji. W zasadzie konflikt wygasl, choc na pewno relacje miedzy nami beda sie odbudowywac bardzo dlugo. To zrozumiale w tych okolicznosciach.
Niezależnie w innych dziale, prowadzilem dyskusje z Iksem. I tu rowniez Iks wskazal mi bledy w moim zachowaniu jako moderatora. Konkretnie wypunktowal co zrobilem zle i czego unikac. Chwala mu za to.
Ale... w moim mniemaniu zaszlo nieporozumienie. Nie mialem pretensji do Esha ze napisal "odpierdol sie". Tu odezwalem sie jako MOD na ustne zyczenie uzytkownikow. Staralem sie jak moglem, zachowac lekki ton mojej wypowiedzi, ba na koniec dalem zart o Chrystusie ... ( nigdy jednak nie wychodzilo mi zartowanie).
Esh jednak odebral moja wypowiedz jako ... upomnienie, moze atak ... w zasadzie mial do tego prawo.
Ja natomiast spodziewajac sie jego wybuchowego zachowania, na jego atak odpowiedzialem atakiem.
Dalszy ciag znacie...
Wyjasnienie :
zabolalo mnie ze Esh napisal ze uzyl wulgaryzmu bo mu tak pasowalo ... ( Przypominam ze juz sobie wyjasnilismy co i jak- tu tylko przedstawiam cos jakby geneze ).
Co stalo sie dalej?
Czesc III eksperyment
patrzac na wasze posty ( te broniace zachowanie Esh'a), pomyslalem ze ciekawy jestem kto/ kiedy i jak zareaguje na ektremalnie wysoki poziom hamstwa ( Pamietajcie ze z Esh'em sobie juz wyjasnilismy i nie jest to osobista wycieczka ) i wulgaryzmu. Z braku odpowiedniego ochotnika role agresora przyjalem na siebie.
Bylem swiadom absurdu. Z moim zasobem brzydkich slow musialo to wygladac conajmniej zalosnie.
Ale to moglo byc ciekawe.
Uprzedzilem Iks'a i Esh'a o moim eksperymencie nie informujac ich o szczegolach. Chcialem by zakres pomiarowy byl jak najwiekszy.
Eksperyment zakonczyl sie po godzinie. IKs zablokowal mi konto i posprzatal.
Czesc IV wyniki
Co zaszlo? Czemu Iks zachowal sie gwaltownie?
Dostal dwa zgloszenia. - Dobrze ! pomyslalem. Komus zalezy. kogos kluje hamstwo arogancja i agresja.
Oba zgloszenia nie dotyczyly mojego jezyka tylko : UWAGA ! ATAKU NA ESH"a !!! -niedobrze...
Tego nie przewidzialem. Nie osiagnalem swojego celu. nie wiem ile brutalnosci mozemy zniesc ( zwlaszcza przed swietami ). Chcialem kontynuować swoj eksperyment, ale IKS odwiodl mnie od tego.
Zmuszony jestem wypowiedziec sie na troche niepelnym materiale.
Kochani ! LUDZIE !!!!!
JA NIE MAM NIC DO ESH'A. ZNAM GO OKOLO 3-4 LATA I WIEM JAKI MA CHARAKTER. JAKI STYL.
JEGO STYL JEST NIE DO PODROBIENIA. PODOBNIE JA STYL QADESH, IKS'A CZY DEXTERA.
NIE DENERWUJA MNIE PRZEKLENSTWA ESHA CZY KOGOKOLWIEK.
Ale martwi mnie gdy uzywamy ich niepotrzebnie... martwi mnie gdy na zwrocona uwage musimy zareagowac cienta riposta (ten akapit odnosi sie istotnie do mojego konfliktu z Esh'em, ale tylko jako pretekst do pokazania problemu)
10. Na forum obowiązuje kultura wypowiedzi, wulgaryzmy dopuszczone są tylko w uzasadnionych sytuacjach (np. w cytatach, dowcipach) w zakresie określonym przez moderatorów.
W tym przypadku stosujac sie do pkt 10. zastosowalem pkt 17 A.17. Wobec użytkowników łamiących Forumokietę zostaną wyciągnięte konsekwencje. Środkami do tego celu są:
* upomnienie - maksymalnie trzykrotne
* status specjalny nadany decyzją moderatora
* ban czasowy
* ban bezterminowy
Iks i poniekad Esh zwrocili mi uwage ze niepotrzebnie moralizowalem.
W swej glupocie, chcialem byc fair. u napisac skad sie bierze moje wpierniczanie miedzy wodke i zakaske.
Zostalem pouczony ze jak "opierdalac" to krotko. Po "wojskowemu". Ale ja myslalem ze w ten sposob okaze brak szacunku osobie ktora szanuje i cenie ( choc nader czesto sie z nia nie zgadzam ).
CZESC V podsumowanie.
Eksperyment sie nie powiodl. Przepraszam was ze was wykorzystalem. Nie moglem was wprowadzic w szczegoly bo pomiar bylby niemiarodajny.
Nikt nie napisal ani nie zadzwonil spytac sie co sie stalo / moze co mi odpier..lo?
Nawet o co chodzi ?
Dostalem dwa PW . Jedno podsumowujące ostatnie cztery lata przyjaźni i drugi od Esh'a
.Nie odbieram osobiście, ale quo vadis Dante?
Przepraszam Esh ze upublicznilem tresc ale tego nie da sie zacytowac ani strescic...
Dziekuje tez w tym miesjcu McBetowi ,zadzwonil do mnie wieczorem i porozmawial chwile.
Kochani nie żalę sie tu teraz. To tylko techniczne podsumowanie wiezi jakie nas lacza. Zaufanie jakim sie obdarzyliśmy...
Moze to tylko ja nie pasuje do was, ale bardzo prawdopodobne ze takie relacje sa miedzy kazdym z was.
Nie wystarczy powiedziec " ida swieta dajcie spokoj ..." czy "wyluzujcie bo cos tam " ...
Wten sposob doprowadzimy do degradacji pewnych wartosci. Staniemy sie stadem neandertalczykow - bedziemy sie bawic gdy bedzie mieso i gryzc sie gdy go zabraknie.
Przesadzam ? oby...
Rozpisalem sie... ale mimo wszystko zapraszam do wyrazenia swojego zdania. Bez emocji, na spokojnie. W mysl zasady co nas nie zabije to nas wzmocni ...
Pozdrawiam
Dante