Ha znalazłam! Nie, nie swój ideał, bo szczerze wątpie żeby taki osobnik chodził po świecie. Mianowicie znalazłam opis swego ideał sprzed sześciu lat (byłam małą, głupią czternastolatką) i ku memu zdziwieniu okazuje się, że w tej kwesti doprawdy niewiele się zmieniło.
Jeśli chodzi o fizyczność mój idealny men miał się prezentować natępująco:
Miał być wysoki, jeśli jego wzrost był poniżej 182 cm odpadał dla mnie w przedbiegach. Niewiedzieć czemu mam straszną słabość do wysokich ludzi. Może to dlatego, że sama jestem nie za wysoka.
Przystojny, ale nie ładny. Facet jak dla mnie o ładnej regularnej buźce z miejsca leci na odstrzał. Tylko jedną taką męską gębę toleruje, a należy ona do Johnny'ego Depp'a, ale tylko dlatego, że jest świetnym aktorem. Facet musi mieć odpowiednią figurę, prostą, stanowczą, a twarz niekoniecznie ładną, lecz drapieżną, może nawet odrobinę niesymetryczną, stanowczą. Ładne chłopaczki pokroju Brada Pitta czy Orlando Blooma lub też nasi rodzimi jak Zakościelny czy Małaszyński wzbudzają we mnie dziką agresję. Btw lubie u facetów duże, złamane nosy i wąskie usta xD
Oczy musi mieć jasne. Moje zboczenie. Sama mam ciemne toteż zazdroszcze każdemu kogo natura obdarzyła jasnymi oczami. Zielone lub niebieskie, przy kolrze się bardzo upierać nie będę, mogą być nawet jasnoszare. I długie rzęsy. Niechże ma coś ładnego. I niech to będą rzęsy xD
Włosy czarne obowiazkowo i długie. Do ramion. A co. Bo lubię. Jeśli chodzi o zarost moze być kilku dniowy, ale żadne brody ani wąsy nie wchodzą w rachubę. W ogóle nie lubię jak facet jest przesadnie owłosiony >.> Chociaż z dwojga złego wole owłosionego niż depilowanego >.>
Musi mieć białe i równe zęby. Musi. Nie ma innego wyjścia.
Jeśli chodzi o usposobienie...
Cóż, inteligencja to raz. Ma być człowiekiem otwartym i rozumnym, potrafiącym się zachować. Poza tym dziwnie upodobałam sobie że ma być: złośliwy, cyniczny, ironiczny, ma umieć kłamać lepiej niż oddychać, zawsze ma mieć swoje zdanie, nie dawać sobą manipulować a jednocześnie umieć manipulować innymi, stanowczy, opanowany a jednocześnie temperamentny i żywiołowy.
Mam wrażenie, że mogłoby się zdarzyć, że jakieś te cechy sie wzajemnie wykluczają, ale zapanować w tej dziedzinie nad moimi wymogami jest bardzo trudno. Oczywiście muszę mu się podbać ja i tylko ja (zatem to bedzie jakiś zwyrodnialec najpewniej >.>), ma mnie na rękach nosić, a w przypływie natchnienia kłócić się ze mną namiętnie tak żebym mogła sobie porzucać talerzami o podłogę. Taki mój odchył. Jestem awanturna, i czerpię z tego chorą satyswakcię xD
Zawód musi mieć niezwykły. Oczywiście oprócz tego, że ma umieć wszystko: strzelać, jeżdzić na motorze, latać odrzutowcem, jeździć konno wyczynowo, rzucać nożami, naprawić pralkę, prasować (!!!) bo ja nie umiem, grać na gitarze i śpiewać, grać we wszystkie gry zespołowe, grać i umieć dobrze kantować w karty, znać się na komputerach, umieć perfekt przynajmniej trzy języki obce, siekać cebulę i nie uronioć przy tym jednej łzy. (Tak, wiem, jestem nawiedzona xD)
Wracając do zawodu to coś niebanalnego. W gre wchodzi: architekt, muzyk, fotograf, dziennikarz, żołnierz, przedsiębiorca pogrzebowy, kaskader, reżyser.
Poza tym musi lubić: kalafior, fasolke szparagową, makaron pod każdą postacią zwłaszcza z żółtym serem, zupe pomidorową, wode niegazowaną, drób, jajka, mleko i produkty mleczne oraz kebab. Bo tylko tym będę go w stanie nakarmić >.>
Tak przy okazji nie obraziłabym się gdyby miał na przykład tatuaż. Nie mówie o dziarze na całą łapę, festyniarskiej i kolorowej, ale o czymś z klasą, nie naćkanym i z wyczuciem. Kolczyki też lubię... to juz tak w ramach moich rozmaitych zboczeń...