Kobiety w słuzbie Rzeczpospolitej...
Re: Kobiety w słuzbie Rzeczpospolitej...
Oszukujesz. Chciałbym żeby tak było, ale dziewczyny to maksymalnie 15-20% całości. Faceci to zdecydowanie większość populacji ... trybun piłkarskich .Kasiek pisze: (...) (większość Legii to dziewczyny) (...)
PS. Wybaczcie że odnoszę się do takich zamierzchłości, ale mam spore zaległości.
Quidquid latine dictum sit altum videtur
- Falka Valiarde
- Major Renegatów
- Posty: 1001
- Rejestracja: 1 kwie 2006, o 20:34
- Płeć: Kobieta
- Lokalizacja: Warszawa
- Kontakt:
- MEDAL
- --------
- Posty: 241
- Rejestracja: 21 maja 2007, o 09:22
- Płeć: Mężczyzna
- Lokalizacja: Z Nienacka
- Kontakt:
a co to ma do rzeczy trzymać sie k....a tematu. albo idźcie siać offtopa gdzie indziej.
There is only one MEDAL
and he scares the living crap out of the children
"I like you, when the world is mine your death will be quick and painless."
R .E.N.E.G.A.T
R u Sad ?
and he scares the living crap out of the children
"I like you, when the world is mine your death will be quick and painless."
R .E.N.E.G.A.T
R u Sad ?
Rzucę swoje trzy grosze na temat predyspozycji do różnych zawodów.
Podstawową różnicą między płciami jest fakt, że faceci masowo produkują testosteron, a kobiety nie. I dlatego też faceci są:
- bardziej agresywni (choć nie bardziej okrutni; badania pokazują, że to raczej kobiety mają skłonność do okrucieństwa)
- masywniej zbudowani (a więc także bardziej odporni na obrażenia, choć na ból zwykle odporniejsze są kobiety)
- nastawieni na rywalizację (kobiety preferują współpracę)
- mniej cierpliwi, niż kobiety
- bardziej pewni siebie
- mają szybszą wysiłkową przemianę materii (a więc wydajniejsze mięśnie)
Tak więc o ile testosteron doskonale predysponuje mężczyzn do służby w wojsku, o tyle w jednostkach policyjnych już niekoniecznie daje taką przewagę (a w niektórych przypadkach jest wręcz niekorzystny).
Oczywiście wszystkie podane wyżej różnice są czysto statystyczne - ja na przykład na pewno mam mniejszą wydajność mięśni, niż Otylia Jędrzęjczak czy Agata Wróbel. Ale nie mówimy o wyjątkach, tylko o społeczeństwie, więc mogę sobie pozwolić na takie uogólnienia.
Co do kobiet w mundurach, to przeciętnie osiągają one lepsze wyniki od mężczyzn w analogicznych zawodach. Niemniej nie wiadomo na ile wynika to z zaangażowania, a ile z predyspozycji (jak już powiedzieliśmy, kobiety mają trudniejsza drogę społeczną do służb mundurowych, więc są tam raczej te, którym naprawdę zależy).
Co mnie ciekawi w tym momencie, to jaka jest możliwość dla służby kobiet w jednostkach specjalnych i w jakim stopniu jest ona faktycznie wykorzystywana.
Podstawową różnicą między płciami jest fakt, że faceci masowo produkują testosteron, a kobiety nie. I dlatego też faceci są:
- bardziej agresywni (choć nie bardziej okrutni; badania pokazują, że to raczej kobiety mają skłonność do okrucieństwa)
- masywniej zbudowani (a więc także bardziej odporni na obrażenia, choć na ból zwykle odporniejsze są kobiety)
- nastawieni na rywalizację (kobiety preferują współpracę)
- mniej cierpliwi, niż kobiety
- bardziej pewni siebie
- mają szybszą wysiłkową przemianę materii (a więc wydajniejsze mięśnie)
Tak więc o ile testosteron doskonale predysponuje mężczyzn do służby w wojsku, o tyle w jednostkach policyjnych już niekoniecznie daje taką przewagę (a w niektórych przypadkach jest wręcz niekorzystny).
Oczywiście wszystkie podane wyżej różnice są czysto statystyczne - ja na przykład na pewno mam mniejszą wydajność mięśni, niż Otylia Jędrzęjczak czy Agata Wróbel. Ale nie mówimy o wyjątkach, tylko o społeczeństwie, więc mogę sobie pozwolić na takie uogólnienia.
Co do kobiet w mundurach, to przeciętnie osiągają one lepsze wyniki od mężczyzn w analogicznych zawodach. Niemniej nie wiadomo na ile wynika to z zaangażowania, a ile z predyspozycji (jak już powiedzieliśmy, kobiety mają trudniejsza drogę społeczną do służb mundurowych, więc są tam raczej te, którym naprawdę zależy).
Co mnie ciekawi w tym momencie, to jaka jest możliwość dla służby kobiet w jednostkach specjalnych i w jakim stopniu jest ona faktycznie wykorzystywana.
Niezwykle ważne jest, aby codzienna twoja postawa stała się postawą żołnierza,
a postawa żołnierza - postawą na co dzień.
(Miyamoto Musashi, Księga Pięciu Kręgów)
In the warzone marines shit tactically.
(Ray w "Generation Kill")
a postawa żołnierza - postawą na co dzień.
(Miyamoto Musashi, Księga Pięciu Kręgów)
In the warzone marines shit tactically.
(Ray w "Generation Kill")
Jeżeli się do tego nadają - dlaczego nie - Kobiety/e możesz nawet u Patalongowych spotkać.Dexter pisze: Co mnie ciekawi w tym momencie, to jaka jest możliwość dla służby kobiet w jednostkach specjalnych i w jakim stopniu jest ona faktycznie wykorzystywana.
IMHO kobiety w zdecydowanej większości (takiej że wspominanie o tym iż istnieją jednostki nadające się nie ma praktycznie sensu bo to tylko promile, zwykły błąd statystyczny) pełnią funkcje logistyczne - i trzeba przyznać iż są w tym często lepsze od facetów. Podobnie jak w medycznym - lekko pociachany facet potrafi przy kumplach nawet jęczeć, ale jak tylko Pani Doktor/Pielęgniarka się pojawi, no to męski się staje i "takie tam... zadrapania" I trzeba przyznać że nie wiadomo czy to z matczynej troski, czy jak, naprawde dobrze zajmują się chorymi
Jeżeli chodzi o pierwszą linię... no cóż... nie czarujmy się - testy fizyczne odsiewają gro chętnych, o psycho nie będę mówił nawet... i rozmowa też swoje odwala
Przy okazji, bardzo się cieszę że wynaleziono coś takiego jak równouprawnienie etc. tylko może zanim kobiety zechcą się równać z facetami w kwestji JS niech zdają takie same fizyczne testy.
Szczerze powiedziawszy, przeklinam rok 99/2000 kiedy to pierwsze "Panie" trafiły do wojska, w miejsca inne niż medyka i logistyka (oczywiście są wyjątki ale... jw. )
Re: Kobiety w słuzbie Rzeczpospolitej...
Hmm no cóż faceci są silniejszi niż kobiety. Jednakże teraz wspólcześnie zauważa się wzrost liczby kobiet w służbach specjalnych.
Renegacki Flasz Mob
- Lorelay
- --------
- Posty: 157
- Rejestracja: 13 lut 2010, o 00:38
- Płeć: Kobieta
- Lokalizacja: Świat Między Wymiarami/okolice Gdyni
- Kontakt:
Re: Kobiety w słuzbie Rzeczpospolitej...
Moim zdaniem podstawowym problemem nie jest to czy dana kobieta nadaje się do tego typu służby czy się nie nadaje. Podstawowym powodem jest wpływ obecności kobiety w zespole na jego męską resztę. Co z tego, że babeczka jest świetna w tym co robi, skoro i tak siłą rzeczy nie będzie traktowana identycznie jak reszta. I to nie jest niczyja zła wola. Mężczyzna po prostu nie jest w stanie traktować kobiety identycznie jak kumpla. Nigdy nie byłaby ona do końca żołnierzem, towarzyszem broni, ale mimo wszystko kimś, kto posiada cycki i pośladki. Mężczyzna, zwłaszcza w sytuacji ekstremalnej, domyślnie potraktuje inaczej koleżankę - kobietę, a inaczej kolegę-faceta. Robi to często odruchowo, instynktownie.
I to, moim zdaniem, jest główny powód. Oczywiście, mogę się mylić. Stwierdzam jednak, że taka przyczyna jest bardzo sensowna i jest w tym całkowita racja. Nie ma sensu dla jednostek (nielicznych kobiet, które chciałyby i przez indywidualne uwarunkowania mogłyby służyć jak to powiedział przedmówca na innych stanowiskach niż logistyka i medyka) ryzykować "rozlezienia się" męskiej większości, traktowania koleżanki inaczej niż resztę. Nie wiem czy precyzyjnie opisałam to, o co mi konkretnie chodzi (starałam się, a to też się liczy )... Mimo wszystko twierdzę, że względy "wyższego dobra" tutaj jednak działają na niekorzyść tych pań z ambicjami. I mówi to kobieta, w dodatku taki trochę... mocno... tzw. "babochłop".
I to, moim zdaniem, jest główny powód. Oczywiście, mogę się mylić. Stwierdzam jednak, że taka przyczyna jest bardzo sensowna i jest w tym całkowita racja. Nie ma sensu dla jednostek (nielicznych kobiet, które chciałyby i przez indywidualne uwarunkowania mogłyby służyć jak to powiedział przedmówca na innych stanowiskach niż logistyka i medyka) ryzykować "rozlezienia się" męskiej większości, traktowania koleżanki inaczej niż resztę. Nie wiem czy precyzyjnie opisałam to, o co mi konkretnie chodzi (starałam się, a to też się liczy )... Mimo wszystko twierdzę, że względy "wyższego dobra" tutaj jednak działają na niekorzyść tych pań z ambicjami. I mówi to kobieta, w dodatku taki trochę... mocno... tzw. "babochłop".
Jedyna słuszna definicja zajebistości: JA.