Ulubiona postać
: 20 cze 2010, o 21:24
Nie znalazłam tutaj takiego tematu, a ciekawi mnie bardzo, którego z bohaterów Fioletu polubiliście najbardziej. Jest ich przecież całkiem sporo do wyboru
Moimi niewątpliwymi i niezaprzeczalnymi faworytami są Żuczek i Ari. Obaj jednocześnie charakterni, twardzi faceci, a jednak życzliwi, przyjacielscy i tacy... dobrzy kumple, których sama chciałabym w swoim otoczeniu mieć. Wydawali mi się najbardziej "normalni", nie dziwaczni, nie popieprzeni i nieskomplikowani, a jednocześnie ciekawi i interesujący. Zazwyczaj odnoszę się do bohaterów książek w ten sposób, że najwięcej mojej sympatii zyskują tacy, jakich chciałabym spotkać, z którymi najchętniej bym porozmawiała, zaprzyjaźniła się. Ci dwaj tacy mi się wydali. Dodatkowo podobał mi się wątek ich braterskich stosunków - typowe rodzeństwo na zasadzie "nikt nie może bić mojego brata, naturalnie oprócz mnie!".
Moją uwagę zwrócili też Kępińscy, epizodyczne postacie z prologu, starsze małżeństwo - emerytowany policjant i jego żona. Zaimponowali mi postawą wobec zagrożenia. Najpierw wydali się parą sympatycznych starszych państwa, których w zasadzie chętnie widziałabym w roli np. własnych rodziców, a później poczułam dla nich podziw.
Na początku nie lubiłam Milki. Wydawała mi się bezpłciowa, infantylna i bez charakteru. Ciężko mi było cokolwiek o niej powiedzieć. Nie umiałabym przedstawić jej charakterystyki. Była, bo była, ale totalnie beznamiętnie do niej podchodziłam. W momencie, gdy obcięła włosy, dopiero poczułam ochotę bliższego poznania jej. Na szczęście z czasem się "rozkręciła" i zdobyła moją sympatię. Rzeczywiście, okazała się postacią nie skrajną, ani typową, histeryczną, romantyczną babą, jak wiele postaci kobiecych w książkach, ani też totalnym babochłopem. Pokazała się z fajnej strony, kobiety-kumpla. jednego i drugiego jednocześnie. Takie kobiety cenię w życiu, więc i w literaturze.
Kolejna postać to Artysta. Może dla niektórych to dziwne, ale polubiłam tego oszołoma i to bardzo. Psychol - owszem, ale jakoś nie umiem nie myśleć o nim ciepło. Może mam jakieś ciągoty do takich ludzi? Prawdopodobnie dlatego, że trochę się z nim utożsamiłam.
A wy? Kogo lubicie i dlaczego?
Moimi niewątpliwymi i niezaprzeczalnymi faworytami są Żuczek i Ari. Obaj jednocześnie charakterni, twardzi faceci, a jednak życzliwi, przyjacielscy i tacy... dobrzy kumple, których sama chciałabym w swoim otoczeniu mieć. Wydawali mi się najbardziej "normalni", nie dziwaczni, nie popieprzeni i nieskomplikowani, a jednocześnie ciekawi i interesujący. Zazwyczaj odnoszę się do bohaterów książek w ten sposób, że najwięcej mojej sympatii zyskują tacy, jakich chciałabym spotkać, z którymi najchętniej bym porozmawiała, zaprzyjaźniła się. Ci dwaj tacy mi się wydali. Dodatkowo podobał mi się wątek ich braterskich stosunków - typowe rodzeństwo na zasadzie "nikt nie może bić mojego brata, naturalnie oprócz mnie!".
Moją uwagę zwrócili też Kępińscy, epizodyczne postacie z prologu, starsze małżeństwo - emerytowany policjant i jego żona. Zaimponowali mi postawą wobec zagrożenia. Najpierw wydali się parą sympatycznych starszych państwa, których w zasadzie chętnie widziałabym w roli np. własnych rodziców, a później poczułam dla nich podziw.
Na początku nie lubiłam Milki. Wydawała mi się bezpłciowa, infantylna i bez charakteru. Ciężko mi było cokolwiek o niej powiedzieć. Nie umiałabym przedstawić jej charakterystyki. Była, bo była, ale totalnie beznamiętnie do niej podchodziłam. W momencie, gdy obcięła włosy, dopiero poczułam ochotę bliższego poznania jej. Na szczęście z czasem się "rozkręciła" i zdobyła moją sympatię. Rzeczywiście, okazała się postacią nie skrajną, ani typową, histeryczną, romantyczną babą, jak wiele postaci kobiecych w książkach, ani też totalnym babochłopem. Pokazała się z fajnej strony, kobiety-kumpla. jednego i drugiego jednocześnie. Takie kobiety cenię w życiu, więc i w literaturze.
Kolejna postać to Artysta. Może dla niektórych to dziwne, ale polubiłam tego oszołoma i to bardzo. Psychol - owszem, ale jakoś nie umiem nie myśleć o nim ciepło. Może mam jakieś ciągoty do takich ludzi? Prawdopodobnie dlatego, że trochę się z nim utożsamiłam.
A wy? Kogo lubicie i dlaczego?