Pora na refleksje, niepełne jeszcze.
Niespotykany właściwie w literaturze bardzo pełny opis "zdrajcy". Ładnie pokazane, jak Vesper wsiąka w drugą stronę. To było bardzo sprytne posunięcie - nie robić nic na siłę, tylko pozwolić, by własnymi rękami zrobił u Renegatów coś swojego, do czego się przywiąże. Bardzo ciężki, i jednocześnie bardzo autentyczny w swej mroczności klimat tej książki.
I Vesper jako teraz - no właśnie, postać tragiczna, może szansa na porozumienie między obiema stronami? Zostanie zaprzepaszczona czy nie?
Madzik ma dar pisania prosto i przejmująco o rzeczach wzniosłych bez popadania w patos i widać jakie to daje efekty, scena z Nexem śpiewającym "Dawaj za" masę ludzi ruszyła, jest wybitnie - że użyję rosyjskiego terminu - duszoszczipatielna. A to tylko przykład.
(Na marginesie: przebalowałam kiedyś Sylwestra przy E Nomine i dokładnie tej samej piosence, więc czytając o balu renegatów dreszcz mi po krzyżu przeleciał
Dla pełnego obrazu i aby pochwały bardziej smakowały powinnam mieć jakies uwagi krytyczne, ale na razie trudno mi o takowe. Pomijając fakt, że całość uważam za bardzo udaną, to moja wyjątkowa sympatia do bohaterów utrudnia takie zadanie. Przy okazji jeszcze brawa za samą ideę nocarza/renegata, czyli wybuchową mieszankę dwóch ikon męskości i erotyzmu: wampir+mundur
![Twisted Evil :twisted:](./images/smilies/icon_twisted.gif)