Manewry IV - PODSUMOWANIA
Re: PODSUMOWANIA
Tu to akurat uważam, że małym aczkolwiek błędem było nie wzięcie zwykłych nawet koszulek na dokumenty- to rozwiązało by sprawę:)
Re: PODSUMOWANIA
A ja powiem tak, komu aż tak straszliwie przeszkadzało zgubienie sie, rozpadająca się mapa, deszcz (zresztą - świetna rzecz w lesie kiedy się skradasz) itp jest wg słów Varja - mientka nińdźa.
Mimo tego że nie spałem, od 4 rano byłem całkowicie mokry, sam miałem problemy z baterią, magazynkami, butami i czym sie dało, uważam te manewry za udane.
Ludzie, wojna to nie tylko idealna organizacja, pogoda, warunki do walki. Właśnie smaczki jak brodzenie w wodzie o 4 rano połączone z oglądaniem sie za plecy bo tam 3 nocarzy "osłania" czy dodatkowe 2 czy 3km przed walką i niespodziewane jej miejsca sprawiły że poczułem na prawdę klimat - brak dowództwa, średnie pojęcie co robić, improwizacja.
I to mi się podobało. Może i jestem hardkorem "wychowanym" przez paramilitarna organizację i ludzi u których coś takiego to norma była, ale ja się bawiłem świetnie i nie mam zastrzeżeń.
Jedyne co mi dokuczało to zaparowujące gogle, ale to już niczyja wina.
Rzekłem.
Mimo tego że nie spałem, od 4 rano byłem całkowicie mokry, sam miałem problemy z baterią, magazynkami, butami i czym sie dało, uważam te manewry za udane.
Ludzie, wojna to nie tylko idealna organizacja, pogoda, warunki do walki. Właśnie smaczki jak brodzenie w wodzie o 4 rano połączone z oglądaniem sie za plecy bo tam 3 nocarzy "osłania" czy dodatkowe 2 czy 3km przed walką i niespodziewane jej miejsca sprawiły że poczułem na prawdę klimat - brak dowództwa, średnie pojęcie co robić, improwizacja.
I to mi się podobało. Może i jestem hardkorem "wychowanym" przez paramilitarna organizację i ludzi u których coś takiego to norma była, ale ja się bawiłem świetnie i nie mam zastrzeżeń.
Jedyne co mi dokuczało to zaparowujące gogle, ale to już niczyja wina.
Rzekłem.
God grant me the serenity to accept the things I can not shoot,
The courage to shoot the things I can,
and the wisdom to hide the bodies.
Bądź erotomanem i bądź z tego dumny. / By Acry
The courage to shoot the things I can,
and the wisdom to hide the bodies.
Bądź erotomanem i bądź z tego dumny. / By Acry
Re: PODSUMOWANIA
I mi się też bardzo podobało mimo iż nie jestem hardkorem "wychowanym" przez paramilitarna organizację, mało tego były to moje pierwsze manewry i pierwsze doświadczenie związane z jakąkolwiek walką, bronią i czymś co przypomina wojsko i tym podobne. Bardzo mi się podobało i pobudka o 4 rano i zaliczanie nadprogramowych kilometrów w deszczu (pierwszy raz czołgałam się w lesie - bezcenne) i lekka dezorientacja z kim walczymy. Zaparowane gogle dokuczały ale w pewnym momencie przestało mi cokolwiek przeszkadzać, nawet chlupot w butach.__Raven__ pisze:A ja powiem tak, komu aż tak straszliwie przeszkadzało zgubienie sie, rozpadająca się mapa, deszcz (zresztą - świetna rzecz w lesie kiedy się skradasz) itp jest wg słów Varja - mientka nińdźa.
Mimo tego że nie spałem, od 4 rano byłem całkowicie mokry, sam miałem problemy z baterią, magazynkami, butami i czym sie dało, uważam te manewry za udane.
Ludzie, wojna to nie tylko idealna organizacja, pogoda, warunki do walki. Właśnie smaczki jak brodzenie w wodzie o 4 rano połączone z oglądaniem sie za plecy bo tam 3 nocarzy "osłania" czy dodatkowe 2 czy 3km przed walką i niespodziewane jej miejsca sprawiły że poczułem na prawdę klimat - brak dowództwa, średnie pojęcie co robić, improwizacja.
I to mi się podobało. Może i jestem hardkorem "wychowanym" przez paramilitarna organizację i ludzi u których coś takiego to norma była, ale ja się bawiłem świetnie i nie mam zastrzeżeń.
Jedyne co mi dokuczało to zaparowujące gogle, ale to już niczyja wina.
Rzekłem.
Chciałabym wszystkim bardzo bardzo podziękować za świetną zabawę
/Manewry IV - Wodny Świat/
/AVA 2009/
/Polcon 2009/
/Bal Renegatów/
/Galeria Hańby/
/Premiera Teledysku/
/Pyrkon 2010/
/AVA 2009/
/Polcon 2009/
/Bal Renegatów/
/Galeria Hańby/
/Premiera Teledysku/
/Pyrkon 2010/
- Mysz258
- Nimfa
- Posty: 809
- Rejestracja: 5 sie 2007, o 14:56
- Płeć: Mężczyzna
- Lokalizacja: Okolice Torunia
- Kontakt:
Re: PODSUMOWANIA
Mea maxima culpa!
Magnus w takim wypadku proszę o wielkie przebaczenie i przepraszam bardzo. Byłem wręcz święcie przekonany, że to właśnie był tel DO Mcbeta, a nie OD Mcbeta. Przepraszam jeszcze raz bo w takim wypadku mogło rzeczywiście Cię to zdenerwować.
Wybacz stary, nie miałem złych intencji, a jedynie nie pomyślałem o tym wcześniej.
Magnus w takim wypadku proszę o wielkie przebaczenie i przepraszam bardzo. Byłem wręcz święcie przekonany, że to właśnie był tel DO Mcbeta, a nie OD Mcbeta. Przepraszam jeszcze raz bo w takim wypadku mogło rzeczywiście Cię to zdenerwować.
Wybacz stary, nie miałem złych intencji, a jedynie nie pomyślałem o tym wcześniej.
Manewry IV - Wodny Świat
Ludzie byli dawniej bliżsi sobie.
Musieli.
Broń nie niosła daleko.
Ludzie byli dawniej bliżsi sobie.
Musieli.
Broń nie niosła daleko.
Re: PODSUMOWANIA
__Raven__ pisze:A ja powiem tak, komu aż tak straszliwie przeszkadzało zgubienie sie, rozpadająca się mapa, deszcz (zresztą - świetna rzecz w lesie kiedy się skradasz) itp jest wg słów Varja - mientka nińdźa.
Mimo tego że nie spałem, od 4 rano byłem całkowicie mokry, sam miałem problemy z baterią, magazynkami, butami i czym sie dało, uważam te manewry za udane.
Ludzie, wojna to nie tylko idealna organizacja, pogoda, warunki do walki. Właśnie smaczki jak brodzenie w wodzie o 4 rano połączone z oglądaniem sie za plecy bo tam 3 nocarzy "osłania" czy dodatkowe 2 czy 3km przed walką i niespodziewane jej miejsca sprawiły że poczułem na prawdę klimat - brak dowództwa, średnie pojęcie co robić, improwizacja.
I to mi się podobało. Może i jestem hardkorem "wychowanym" przez paramilitarna organizację i ludzi u których coś takiego to norma była, ale ja się bawiłem świetnie i nie mam zastrzeżeń.
Jedyne co mi dokuczało to zaparowujące gogle, ale to już niczyja wina.
Rzekłem.
Wszyscy zaliczyli je do udanych. Każdy jedynie dodaje jakiś szczegół, który najmniej mu się podobał. Spać nie spałam wcale, przemokłam całkowicie, ale było super. Jakoś nie uważam się przez to za hardkora...
- Qadesh
- Główny logistyk
- Posty: 3778
- Rejestracja: 16 kwie 2007, o 14:55
- Płeć: Kobieta
- Lokalizacja: kraków
Re: PODSUMOWANIA
no i chyba o to chodziło, nie?
a na przykład Emsi miał świetny pomysł z suszarnią w drewniaku (chociaż rzucanie szmat na podłogę, to nie to, o co chodziło ), zwłaszcza jak już wszystko zawisło i robiło klimat Esh spadający z fotela, Annikki której nie obudził ciągły ostrzał papierowo-butelkowy, guzy i siniaki Del, barłóg Dexa.. no i biedny Night, podpuszczany przez Kane'a do wbijania wypadających gwoździ... za wszystko inne zapłacisz kartą MASTERCARD
a na przykład Emsi miał świetny pomysł z suszarnią w drewniaku (chociaż rzucanie szmat na podłogę, to nie to, o co chodziło ), zwłaszcza jak już wszystko zawisło i robiło klimat Esh spadający z fotela, Annikki której nie obudził ciągły ostrzał papierowo-butelkowy, guzy i siniaki Del, barłóg Dexa.. no i biedny Night, podpuszczany przez Kane'a do wbijania wypadających gwoździ... za wszystko inne zapłacisz kartą MASTERCARD
Re: PODSUMOWANIA
Raven - dobrze powiedziane.
Ja mimo, że zmokłem itp. itd. i broń mi siadła jeszcze przed pierwszym strzelaniem, to i tak było ekstra. I fajnie było biegać pomiędzy drzewami ściągając kulki Watykańskich:P
A za zgubienie się w lesie przepraszam... Ale liczy się chyba fakt, że doprowadziliśmy wraz z Kai oddział do Nocarzy, a potem do Watykańskich.
Ja mimo, że zmokłem itp. itd. i broń mi siadła jeszcze przed pierwszym strzelaniem, to i tak było ekstra. I fajnie było biegać pomiędzy drzewami ściągając kulki Watykańskich:P
A za zgubienie się w lesie przepraszam... Ale liczy się chyba fakt, że doprowadziliśmy wraz z Kai oddział do Nocarzy, a potem do Watykańskich.
-
- Generał Renegatów
- Posty: 1975
- Rejestracja: 23 sty 2007, o 00:13
- Płeć: Mężczyzna
- Lokalizacja: Warszawa
Re: PODSUMOWANIA
dam głos w temacie manewrów.
rzeczy do poprawienia:
1. Zatrudnienie kartografa, który stworzy mapę uwzględniającą wszelkie ścieżki i ścieżynki
2. Zatrudnienie indiańskiego szamana który zaklnie pogodę na bardziej sprzyjającą. Nie żebym bał się deszczu, jednak baterie padają wtedy w zastraszającym tempie. Stracilismy przez to sporo zabawy, flagi, transport vipa, "o jeden most za daleko"... Szkoda trochę.
chciałem natomiast zwrócić uwagę na kwestię nocarską. nie jako renegat, ale tak zwyczajnie, prywatnie.
Towarzystwo z drugiej strony barykady, z tego co ustaliłem bez dowódców nie umiecie się zorganizować, ponadto w momencie gdy jest Was mało, a dwie osoby od Was nie idą na strzelanke (pomijam tutaj motywy ich postępowania bo ich nie znam zwyczajnie), to to jest nieco przykre. Jeśli jedziecie na manewry, ze świadomością że za parę godzin będziecie potrzebni waszemu oddziałowi, poczym zawalacie sprawę... cóż - może Annikki mało rozważnie dobiera ludzi do swojego rodu. Dziwie się też nieco Wam samym, ja bym po takiej przygodzie miał trudności ze spojrzeniem Vorevolowi w oczy.
Mnie postawa części z Was rozczarowała. Gdy zauważę buńczuczne przechwałki na forum przy jakiejś okazji, zwyczajnie przypomnę sobie sobotnie popołudnie.
Do tego chciałem również prywatnie podziękować renegatom którzy razem ze mną przygotowywali tą imprezę:
(w kolejności alfabetycznej)
Kai
Lupus
Magnus
McBet
Pablo
Smilodon
Varjo
oraz medykom oddziałów:
Nadii
Myszy258
Wednesday
Brawa dla pań i panów, i jeszcze raz dziękuje za pomoc.
Do zobaczenia na najbliższych manewrach.
E.
rzeczy do poprawienia:
1. Zatrudnienie kartografa, który stworzy mapę uwzględniającą wszelkie ścieżki i ścieżynki
2. Zatrudnienie indiańskiego szamana który zaklnie pogodę na bardziej sprzyjającą. Nie żebym bał się deszczu, jednak baterie padają wtedy w zastraszającym tempie. Stracilismy przez to sporo zabawy, flagi, transport vipa, "o jeden most za daleko"... Szkoda trochę.
chciałem natomiast zwrócić uwagę na kwestię nocarską. nie jako renegat, ale tak zwyczajnie, prywatnie.
Towarzystwo z drugiej strony barykady, z tego co ustaliłem bez dowódców nie umiecie się zorganizować, ponadto w momencie gdy jest Was mało, a dwie osoby od Was nie idą na strzelanke (pomijam tutaj motywy ich postępowania bo ich nie znam zwyczajnie), to to jest nieco przykre. Jeśli jedziecie na manewry, ze świadomością że za parę godzin będziecie potrzebni waszemu oddziałowi, poczym zawalacie sprawę... cóż - może Annikki mało rozważnie dobiera ludzi do swojego rodu. Dziwie się też nieco Wam samym, ja bym po takiej przygodzie miał trudności ze spojrzeniem Vorevolowi w oczy.
Mnie postawa części z Was rozczarowała. Gdy zauważę buńczuczne przechwałki na forum przy jakiejś okazji, zwyczajnie przypomnę sobie sobotnie popołudnie.
Do tego chciałem również prywatnie podziękować renegatom którzy razem ze mną przygotowywali tą imprezę:
(w kolejności alfabetycznej)
Kai
Lupus
Magnus
McBet
Pablo
Smilodon
Varjo
oraz medykom oddziałów:
Nadii
Myszy258
Wednesday
Brawa dla pań i panów, i jeszcze raz dziękuje za pomoc.
Do zobaczenia na najbliższych manewrach.
E.
I'm strong to the finish
cuz I eat my Spinach
cuz I eat my Spinach
- Adam G
- Pretorianin
- Posty: 503
- Rejestracja: 3 lut 2007, o 00:20
- Płeć: Mężczyzna
- Lokalizacja: Warszawa
- Kontakt:
Re: PODSUMOWANIA
Eh... mam dość. Powiem tyle. Podobało mi się. Mimo upierdliwości sprzętu, mojego braku doświadczenia w lesie itp, naprawdę mi się podobało. Nawet mimo tego, że wprowadziłem oddział w zasadzkę i zgłupiałem przy wymianie ognia. Jestem zadowolony z tego, że udało się niektórym przeżyć pod ostrzałem naprawdę długo:)
No to teraz ponarzekam:
1.Jeśli jeszcze raz usłyszę, z którejkolwiek strony jakieś narzekania, kto zginął, a kto nie, kto miał pod słońce, a na kogo padał deszcz i jaki ownage by był gdyby nie świat się nie sprzysiężył przeciwko niemu, to sorry ale ja robię sobie wolne... Nie po to chyba bawimy się razem, żeby potem nawzajem sobie wszystko wypominać?
2. Bez wskazywania palcem... jak pożyczam coś komuś, to napewno nie po to, żeby znaleźć to czystym przypadkiem pijąc u Ravena><
No to teraz ponarzekam:
1.Jeśli jeszcze raz usłyszę, z którejkolwiek strony jakieś narzekania, kto zginął, a kto nie, kto miał pod słońce, a na kogo padał deszcz i jaki ownage by był gdyby nie świat się nie sprzysiężył przeciwko niemu, to sorry ale ja robię sobie wolne... Nie po to chyba bawimy się razem, żeby potem nawzajem sobie wszystko wypominać?
2. Bez wskazywania palcem... jak pożyczam coś komuś, to napewno nie po to, żeby znaleźć to czystym przypadkiem pijąc u Ravena><
-
- Generał Renegatów
- Posty: 1975
- Rejestracja: 23 sty 2007, o 00:13
- Płeć: Mężczyzna
- Lokalizacja: Warszawa
Re: PODSUMOWANIA
podoba mi się tok rozumowania tego faceta
słuchajcie Adasia.
słuchajcie Adasia.
I'm strong to the finish
cuz I eat my Spinach
cuz I eat my Spinach
- Qadesh
- Główny logistyk
- Posty: 3778
- Rejestracja: 16 kwie 2007, o 14:55
- Płeć: Kobieta
- Lokalizacja: kraków
Re: PODSUMOWANIA
Eshu, dziękowac mnie i Eleanor!!
Na kolanach, za moknięcie w krzakach
Na kolanach, za moknięcie w krzakach
-
- Generał Renegatów
- Posty: 1975
- Rejestracja: 23 sty 2007, o 00:13
- Płeć: Mężczyzna
- Lokalizacja: Warszawa
Re: PODSUMOWANIA
Dziękować dziękować.
Rzeczywiście nie uwzględnił.
Rzeczywiście nie uwzględnił.
I'm strong to the finish
cuz I eat my Spinach
cuz I eat my Spinach
- Qadesh
- Główny logistyk
- Posty: 3778
- Rejestracja: 16 kwie 2007, o 14:55
- Płeć: Kobieta
- Lokalizacja: kraków
Re: PODSUMOWANIA
no. usatysfakcjonowana się czuję A ty El?
- Delein
- Podpułkownik Nocarzy
- Posty: 1801
- Rejestracja: 18 lis 2007, o 19:31
- Płeć: Kobieta
- Lokalizacja: Poznań XIII
- Kontakt:
Re: PODSUMOWANIA
Wiem, ze winni się tłumaczą- ja czuję się winna, więc napisze parę słów.
Cholernie żałuję, że nie byłam w stanie wziąć udziału w drugiej części manewrów. Na swoje usprawiedliwienie mam tylko to, że obawiałam się o swoje zdrowie (i słusznie, bo od 3 dni choruję, na dzisiejszy egzamin szłam z gorączką), a priorytetem moim były zaliczenia byc-albo-nie-byc, jakie odbyły sie w tym tygodniu. Myslę (mam nadzieję), że co poniektórzy zrozumieją. Zabawa zabawą, jechałam na manewry z bojowym nastawieniem, ale tzw. real life wziął górę nad spontanem. Jedyne co mogę zrobić w tej kwestii, to zapewnić, że następnym razem nie wymięknę, spontan wygra.
Na porannej akcji dałam z siebie wszystko co mogłam. zresztą tak jak każdy. Jeżeli coś mi nie poszło- przepraszam, teraz już wiem jakich błędów unikać na przyszłość, czego się trzymać. Na jednych powinnam była bardziej nawrzeszczeć, innych wyciągnąć za nogi z namiotu. Ale nieważne, było-minęło. I tak jestem cholernie zadowolona, była to moja pierwsza w życiu tak poważna akcja i dziękuję wszystkim, którzy w mniejszym lub większym stopniu ze mną współpracowali. Tak, Renegatom też.
Tyle chciałam napisać. Jeżeli ktoś będzie miał do mnie jeszcze jakies pytania w tej kwestii, to zapraszam na PW, nie będę już tego roztrzasać tutaj.
Cholernie żałuję, że nie byłam w stanie wziąć udziału w drugiej części manewrów. Na swoje usprawiedliwienie mam tylko to, że obawiałam się o swoje zdrowie (i słusznie, bo od 3 dni choruję, na dzisiejszy egzamin szłam z gorączką), a priorytetem moim były zaliczenia byc-albo-nie-byc, jakie odbyły sie w tym tygodniu. Myslę (mam nadzieję), że co poniektórzy zrozumieją. Zabawa zabawą, jechałam na manewry z bojowym nastawieniem, ale tzw. real life wziął górę nad spontanem. Jedyne co mogę zrobić w tej kwestii, to zapewnić, że następnym razem nie wymięknę, spontan wygra.
Na porannej akcji dałam z siebie wszystko co mogłam. zresztą tak jak każdy. Jeżeli coś mi nie poszło- przepraszam, teraz już wiem jakich błędów unikać na przyszłość, czego się trzymać. Na jednych powinnam była bardziej nawrzeszczeć, innych wyciągnąć za nogi z namiotu. Ale nieważne, było-minęło. I tak jestem cholernie zadowolona, była to moja pierwsza w życiu tak poważna akcja i dziękuję wszystkim, którzy w mniejszym lub większym stopniu ze mną współpracowali. Tak, Renegatom też.
Tyle chciałam napisać. Jeżeli ktoś będzie miał do mnie jeszcze jakies pytania w tej kwestii, to zapraszam na PW, nie będę już tego roztrzasać tutaj.
+Even if the voices are not real, they have pretty good ideas.
|Pyrkon 2008||Polcon 2008|
|Falkon 2008||NIKTowa|
|Pyrkon 2009||Manewry IV|
|Ava V||Polcon 2009|
|Falkon 2009||Closterkeller|
|Pyrkon 2010||Tricon 2010|
|Falkon 2010| |Pyrkon 2011|
Re: PODSUMOWANIA
A mnie się na całej linii podobało.
1. Spotkałem się ze wspaniałymi duszami i mogłem z nimi spędzić sporo czasu robiąc to, co lubię robić (opowiadać dowcipy, czatować w krzakach, odmóżdżać się przy demotywatorach et caetera).
2. Przekonałem się, że opcja maskowania "krzaczek" działa perfekcyjnie i właściwie usadowiony z 5m jestem nie do zauważenia nawet przy patrzeniu na wprost mnie. Muszę tylko popracować nad maskowaniem od tyłu.
3. Moje repliki pokazały, że jakaś tam woda nie przeszkadza im we właściwym funkcjonowaniu.
4. Udowodniłem sobie, że potrafię wysiedzieć godzinę bez ruchu pomimo braku goretexu (a więc mokro w d*** od mchu i paproci), a potem jeszcze nie narzekając zasuwać po lesie i rozwalać pijawy.
Dziękuję dobrym duszom, organizatorom i gospodarzom (na wszelki wypadek informuję, że zbiory się krzyżują).
Wszelkie zażalenia zamierzam rozpatrywać prywatnie bądź służbowo. Na szczęście wiele ich nie ma.
Zaklinaniem pogody dałoby się zająć, ale musicie dać zlecenie, a nie tylko narzekać, że akurat w nasze 24h padało...
1. Spotkałem się ze wspaniałymi duszami i mogłem z nimi spędzić sporo czasu robiąc to, co lubię robić (opowiadać dowcipy, czatować w krzakach, odmóżdżać się przy demotywatorach et caetera).
2. Przekonałem się, że opcja maskowania "krzaczek" działa perfekcyjnie i właściwie usadowiony z 5m jestem nie do zauważenia nawet przy patrzeniu na wprost mnie. Muszę tylko popracować nad maskowaniem od tyłu.
3. Moje repliki pokazały, że jakaś tam woda nie przeszkadza im we właściwym funkcjonowaniu.
4. Udowodniłem sobie, że potrafię wysiedzieć godzinę bez ruchu pomimo braku goretexu (a więc mokro w d*** od mchu i paproci), a potem jeszcze nie narzekając zasuwać po lesie i rozwalać pijawy.
Dziękuję dobrym duszom, organizatorom i gospodarzom (na wszelki wypadek informuję, że zbiory się krzyżują).
Wszelkie zażalenia zamierzam rozpatrywać prywatnie bądź służbowo. Na szczęście wiele ich nie ma.
Zaklinaniem pogody dałoby się zająć, ale musicie dać zlecenie, a nie tylko narzekać, że akurat w nasze 24h padało...
Niezwykle ważne jest, aby codzienna twoja postawa stała się postawą żołnierza,
a postawa żołnierza - postawą na co dzień.
(Miyamoto Musashi, Księga Pięciu Kręgów)
In the warzone marines shit tactically.
(Ray w "Generation Kill")
a postawa żołnierza - postawą na co dzień.
(Miyamoto Musashi, Księga Pięciu Kręgów)
In the warzone marines shit tactically.
(Ray w "Generation Kill")