Ultor

no i nastał koniec...
hermi

Re: Ultor

Post autor: hermi »

khamul pisze:Ciekawa dyskusja..
Dla mnie Ultor to po prostu zwykła zdradzicka gnida która poświęci wszystko i wszystkich dla kariery. Zdradził własnego Lorda i poświęcił ukochaną dla stołka, nie czarujmy się. Potem usiłował to uzywając Vespera połatać, ale mu watykańscy dopiekać zaczeli postanowił wezwac Ukrytego i sie przed nim wybielic. Mam złe zdanie o Lordzie Kacie, tutez Zdrajcy. ostatni Lord Wojowników zginął, a jego miejsce zajął Nex.
Popieram prawie w całości.
yuki pisze:eśli prośba o przyjęcie do rodu renegatów nie jest sprzeczne z, w tym wypadku, byciem głową rodu Wojowników
To może świadczyć o braku zdecydowania, a niekoniecznie o powodach dla których został Lordem.
Falk pisze:Spora część chłopaków, którzy lądowali w Normandii też była przeznaczona na zmielenie. Ale im dajesz już spokój? "Śmierć jednostki to tragedia, śmierć miliona to statystyka".
Tak, ale z tego co pamiętam, nie zostali pozbawieni honoru, a śmierć Vespera byłaby haniebna i po torturach.
yuki pisze:ale po co? specjalnie, zgodnie z ustaleniami z Ukrytym wysłał Arę do Renegatów. po co miałby ją zabijać?
Bo zdradziła i pije prawdziwą krew?
yuki pisze:głupio mi to mówić mając nick niebieski, ale Renegatów nie da się zmieść. nawet jakby teraz się udało i rzeczywiście nocarze wybiliby wszystkich Renegatów, nawet jeśli udałoby się uciszyć starsze pijawy, które pamiętają czasy bez sztucznej krwi, a które na pewno prędzej czy później głośniej lub ciszej w jakimś gorszym momencie będą wspominać jak to kiedyś było, to i tak w końcu zdarzą się albo ryzykanci, "którzy chcą zobaczyć jak to jest", albo niezadowoleni młodzi w ten sposób się buntujący, albo po prostu wampir, który nie będzie miał wyboru i albo napije się prawdziwej krwi albo umrze (sytuacja jak Alacera pod koniec 3 czy Vespa pod koniec pierwszego tomu). niestety wygląda na to, że pozostaje utrzymywanie równowagi między rodami.
A gdyby zniszczyć Renegatów jako organizację? Całe zaplecze? Pojedyncze jednostki łatwiej usuwać.

Awatar użytkownika
yuki
Podporucznik Nocarzy
Podporucznik Nocarzy
Posty: 146
Rejestracja: 24 maja 2010, o 15:41
Płeć: Kobieta
Lokalizacja: Wrocław

Re: Ultor

Post autor: yuki »

hermi pisze:
yuki pisze:Jeśli prośba o przyjęcie do rodu renegatów nie jest sprzeczne z, w tym wypadku, byciem głową rodu Wojowników
To może świadczyć o braku zdecydowania, a niekoniecznie o powodach dla których został Lordem.
ale ja nie pisałam nic o powodach zostania lordem, tylko o tym, że stołek wcale nie jest dla niego najważniejszy
hermi pisze:
Falk pisze:Spora część chłopaków, którzy lądowali w Normandii też była przeznaczona na zmielenie. Ale im dajesz już spokój? "Śmierć jednostki to tragedia, śmierć miliona to statystyka".
Tak, ale z tego co pamiętam, nie zostali pozbawieni honoru, a śmierć Vespera byłaby haniebna i po torturach.
i ich rodzinom i bliskim to pomoże? co ci za różnica po śmierci, czy umarłeś z honorem czy nie? nie żyjesz. game over
hemi pisze:
yuki pisze:ale po co? specjalnie, zgodnie z ustaleniami z Ukrytym wysłał Arę do Renegatów. po co miałby ją zabijać?
Bo zdradziła i pije prawdziwą krew?
wysłał ją na polecenie Ukrytego? skąd wiesz, ze otrzymał również rozkaz jej zabicia?
hemi pisze:
yuki pisze:głupio mi to mówić mając nick niebieski, ale Renegatów nie da się zmieść. nawet jakby teraz się udało i rzeczywiście nocarze wybiliby wszystkich Renegatów, nawet jeśli udałoby się uciszyć starsze pijawy, które pamiętają czasy bez sztucznej krwi, a które na pewno prędzej czy później głośniej lub ciszej w jakimś gorszym momencie będą wspominać jak to kiedyś było, to i tak w końcu zdarzą się albo ryzykanci, "którzy chcą zobaczyć jak to jest", albo niezadowoleni młodzi w ten sposób się buntujący, albo po prostu wampir, który nie będzie miał wyboru i albo napije się prawdziwej krwi albo umrze (sytuacja jak Alacera pod koniec 3 czy Vespa pod koniec pierwszego tomu). niestety wygląda na to, że pozostaje utrzymywanie równowagi między rodami.
A gdyby zniszczyć Renegatów jako organizację? Całe zaplecze? Pojedyncze jednostki łatwiej usuwać.
mam wrażenie że coś podobnego już gdzieś słyszałam, tylko gdzie to było... czekaj czekaj... historia Polski? tak się wszyscy starali nas pozbyć, a nie wyszło. tylko nie mów, że łatwiej się pozbyć całego wielkiego wampirzego rodu (postawiłabym na grubo ponad 1/6 społeczności) niż jednego narodu.
Mistake after mistake. That is why the Ikoma wrote it.
Mistake after mistake. That is why the Kitsu know it.
Mistake after mistake. That is why the Matsu cry it.
Mistake after mistake. That is why the Akodo teach it.

hermi

Re: Ultor

Post autor: hermi »

Porównywać Ród do narodu? Myślałam, że wampiry to międzynarodówka^^.
yuki pisze:ylko o tym, że stołek wcale nie jest dla niego najważniejszy
W tym momencie nie był najważniejszy, ale Ultorowi brak konsekwencji .

yuki pisze:i ich rodzinom i bliskim to pomoże? co ci za różnica po śmierci, czy umarłeś z honorem czy nie? nie żyjesz. game over
Ich rodzinom nie, ale nie ma żadnej analogii do sytuacji Vespera. Vesper byłby T-O-R-T-U-R--O-W-A-N-Y przez dawnych towarzyszy broni! Honor dla wampirów jest ważniejszy niż życie.

Awatar użytkownika
yuki
Podporucznik Nocarzy
Podporucznik Nocarzy
Posty: 146
Rejestracja: 24 maja 2010, o 15:41
Płeć: Kobieta
Lokalizacja: Wrocław

Re: Ultor

Post autor: yuki »

hermi pisze:Porównywać Ród do narodu? Myślałam, że wampiry to międzynarodówka^^.
jakie to ma w omawianej sytuacji znaczenie? czy to, że są międzynarodówką oznacza, że łatwiej ich zniszczyć?
hermi pisze:
yuki pisze:ylko o tym, że stołek wcale nie jest dla niego najważniejszy
W tym momencie nie był najważniejszy, ale Ultorowi brak konsekwencji .
no come on. to, że zrobił coś, co Ci nie pasuje do negatywnej interpretacji jego zachowania nie znaczy ze jest niekonsekwentny :D
hermi pisze:
yuki pisze:i ich rodzinom i bliskim to pomoże? co ci za różnica po śmierci, czy umarłeś z honorem czy nie? nie żyjesz. game over
Ich rodzinom nie, ale nie ma żadnej analogii do sytuacji Vespera. Vesper byłby T-O-R-T-U-R--O-W-A-N-Y przez dawnych towarzyszy broni! Honor dla wampirów jest ważniejszy niż życie.
jak niejeden podwójny agent. czy gdyby Vesp zginął aż taką różnicę by mu to zrobiło czy inni uznaliby to za honorowe czy nie?
i znowu dochodzimy do pojęcia honoru...

1. czy honor dla wampirów na prawdę jest aż taki ważny? kojarzę taką scenę z pierwszego tomu jak Vesp uciekał z płonącej ciężarówki ratując własne życie i zostawiając nieprzytomnego (choć żywego) towarzysza. przyznasz, że to średnio honorowe zachowanie? wygrała walka o życie

2.
wiki pisze:Honor to postawa, dla której charakterystyczne jest połączenie silnego poczucia własnej wartości z wiarą w wyznawane zasady moralne, religijne lub społeczne. Naruszenie zasad honoru przez siebie lub innych odbierane bywa jako "dyshonor" lub "hańba".
to, że ktoś nie zgadza się z osądem drugiej osoby (w tej sytuacji: nocarze z zachowaniem Vespera) nie znaczy że któraś strona jest niehonorowa. honor to indywidualny system wartości. jeśli Vesper uważał, że nie zachował się niehonorowo, to co za różnica, co inni będą mówić czy myśleć? nie mają pełnego obrazu sytuacji, no ale przy takiej, jakby nie patrzeć tajnej operacji trudno żeby cała jednostka wiedziała, że Vesperek jest tak na prawdę dobry i cacy i nikogo nie zdradził. okej, torturowanie przez byłych towarzyszy było cholernie przykre i niesprawiedliwe, zwłaszcza jeśli ktoś sobie na o nie zasłużył, ale tak bywa. zresztą co te tortury mają do honoru też średnio rozumiem...
Mistake after mistake. That is why the Ikoma wrote it.
Mistake after mistake. That is why the Kitsu know it.
Mistake after mistake. That is why the Matsu cry it.
Mistake after mistake. That is why the Akodo teach it.

Awatar użytkownika
Falk
Major Nocarzy
Major Nocarzy
Posty: 2611
Rejestracja: 25 kwie 2006, o 13:47
Płeć: Mężczyzna
Lokalizacja: Tam, gdzie żyją Forfitery
Kontakt:

Re: Ultor

Post autor: Falk »

hermi pisze:
yuki pisze:i ich rodzinom i bliskim to pomoże? co ci za różnica po śmierci, czy umarłeś z honorem czy nie? nie żyjesz. game over
Ich rodzinom nie, ale nie ma żadnej analogii do sytuacji Vespera. Vesper byłby T-O-R-T-U-R--O-W-A-N-Y przez dawnych towarzyszy broni!
Czyli Cichowąż jest OK, bo ofiara nie znała oprawców?
Honor dla wampirów jest ważniejszy niż życie
Chyba spałem na tej lekcji. Tak naprawdę, jak żyjesz parędziesiąt razy dłużej, niż ludzie, a masz szansę na życie praktycznie do końca świata, to boisz się o to życie, bo masz znacznie więcej do stracenia.
Głową muru nie przebijesz, ale jeśli zawiodły inne metody należy spróbować i tej.

J. Piłsudski

Awatar użytkownika
Mcbet
Top secret
Top secret
Posty: 3235
Rejestracja: 11 lut 2007, o 20:44
Płeć: Mężczyzna

Re: Ultor

Post autor: Mcbet »

Falk chyba ze tym zyciem sie zaczniesz poprostu nudzic i tyle. Co do honoru sorry ale jest on wazny np taki Strix, ktos mu zarzuci ze nie ma honoru i ze nie jest on dla niego wazny ? Ja sie nie odwaze bo choc wiem ze to postac fikcyjna to cale zycie tego faceta obraca sie przy honorze i braterstwie. Wiec tak dla smiem twierdzic ze honor dla niego ( a jest wampirem) jest wazniejszy niz zycie. Przynajmniej w/g mnie
stasus UnKnow
Si quisquam pro me mori non volat, mihi non dice quemadmodum debo vivere
By Qadesh: "renegackie ścierwo, zawzięte i złe"

Awatar użytkownika
yuki
Podporucznik Nocarzy
Podporucznik Nocarzy
Posty: 146
Rejestracja: 24 maja 2010, o 15:41
Płeć: Kobieta
Lokalizacja: Wrocław

Re: Ultor

Post autor: yuki »

Mc, ale to, że dla Strixa honor jest ważny nie znaczy, że "dla wampirów honor jest ważniejszy niż życie". okej, tak jest, ale dla NIEKTÓRYCH wampirów. tak samo jak i dla niektórych ludzi ;)
Mistake after mistake. That is why the Ikoma wrote it.
Mistake after mistake. That is why the Kitsu know it.
Mistake after mistake. That is why the Matsu cry it.
Mistake after mistake. That is why the Akodo teach it.

Awatar użytkownika
Mcbet
Top secret
Top secret
Posty: 3235
Rejestracja: 11 lut 2007, o 20:44
Płeć: Mężczyzna

Re: Ultor

Post autor: Mcbet »

Mnie sie poprostu wydawalo ze Falk generalizowal co do wszytkich wampirow ot co.... A co do Cichoweza to tak jako miejsce fikcyjne i czysto ksiazkowe to jest ok bo sie wpisuje w konwencje Renegatow i nawet jak by ofiara znala renegatow ;)
stasus UnKnow
Si quisquam pro me mori non volat, mihi non dice quemadmodum debo vivere
By Qadesh: "renegackie ścierwo, zawzięte i złe"

Awatar użytkownika
Falk
Major Nocarzy
Major Nocarzy
Posty: 2611
Rejestracja: 25 kwie 2006, o 13:47
Płeć: Mężczyzna
Lokalizacja: Tam, gdzie żyją Forfitery
Kontakt:

Re: Ultor

Post autor: Falk »

A stwierdzenie, że dla wampirów honor jest ważniejszy, niż życie, do którego się odniosłem nie było samo w sobie generalizacją?

Jeśli dobrze zrozumiałem: Nocarze łapią - w ich przekonaniu - zdrajcę, więc robią mu kuku i to tak, żeby trwało długo i bardzo bolało = źle.

Renegaci łapią ludzi, robią im kuku i to tak, żeby trwało długo i bardzo bolało = dobrze?
Głową muru nie przebijesz, ale jeśli zawiodły inne metody należy spróbować i tej.

J. Piłsudski

Awatar użytkownika
Mcbet
Top secret
Top secret
Posty: 3235
Rejestracja: 11 lut 2007, o 20:44
Płeć: Mężczyzna

Re: Ultor

Post autor: Mcbet »

Odbilem tylko twoja pileczke.

Patrzac na to oczami Renegat tak wlasnie cos w ten desen ;)
stasus UnKnow
Si quisquam pro me mori non volat, mihi non dice quemadmodum debo vivere
By Qadesh: "renegackie ścierwo, zawzięte i złe"

Awatar użytkownika
Falk
Major Nocarzy
Major Nocarzy
Posty: 2611
Rejestracja: 25 kwie 2006, o 13:47
Płeć: Mężczyzna
Lokalizacja: Tam, gdzie żyją Forfitery
Kontakt:

Re: Ultor

Post autor: Falk »

Mcbet pisze:Odbilem tylko twoja pileczke.
Podając jeden przykład. A co powiesz na Atroksa, który sobie wyhodował Watykańskich?
Patrzac na to oczami Renegat tak wlasnie cos w ten desen ;)
Tak oto widać, do czego prowadzi picie meneli. Odstawcie lepiej to fioletowe paskudztwo ;>
Głową muru nie przebijesz, ale jeśli zawiodły inne metody należy spróbować i tej.

J. Piłsudski

Awatar użytkownika
Mcbet
Top secret
Top secret
Posty: 3235
Rejestracja: 11 lut 2007, o 20:44
Płeć: Mężczyzna

Re: Ultor

Post autor: Mcbet »

A co powiesz na Ultora, ktory zdaje sie niezbyt elegancko wysadzil poprzedniego Lorda Wojownikow z siodla ?


Falk nie wiem co wy tam pijecie w bunkrach ale to czym sie zywia renegaci napewno nie jest fioletowe, czerwone ciemnoczerowone moze lekki burgund ewntualnie szkarlat ale napewo nie fiolet. ;)
stasus UnKnow
Si quisquam pro me mori non volat, mihi non dice quemadmodum debo vivere
By Qadesh: "renegackie ścierwo, zawzięte i złe"

hermi

Re: Ultor

Post autor: hermi »

Odnalezienie stosownych fragmentów w książkach zajęło mi pięć minut, nie wiem ile przepisywanie. W pełni poświęcam się renegackiej Sprawie, mam nadzieję, że szybko awansuję, jak już zostanę przyjęta^^
Falk pisze:Czyli Cichowąż jest OK, bo ofiara nie znała oprawców?
Wydaje mi się, że jest lepiej, kiedy ich nie znasz.


W kwestii honoru. Mam cytat:
„Vesper z powrotem opadł na łóżko. Honor Nocy... To pojecie, niegdyś całkowicie mu
obce, wciąż nabierało coraz wiekszego znaczenia. Kiedy był człowiekiem, najważniejsze, co
mógł utracić, to życie. Wiedział, ze ma mało czasu i nie jest pewien dnia ani godziny... Ale
teraz zaofiarowano mu szanse na wieczność i z każdym dniem przekonywał sie, że w istotny
sposób pozmieniały mu sie priorytety. Nie chciałby spędzić tych setek lat sam na sam ze sobą,
jeżeli miałby sie nie lubić..”

Nocarze jako obrońcy ludzkości? Przypominam, że to pomysł Ultora, a jak z realizacją?
„Krew rozbryznęła mu się po twarzy, mundurze i rękach, zadrżał pod jej silnym, obezwładniającym zapachem. Kły wysunęły mu się natychmiast, niczym zwierzęciu znęconemu
wonią polowania. Nocarz machinalnie podniósł okrwawione palce do ust, opamiętał się jednak,
drżąc na całym ciele. Podszedł szybko do kolejnej ofiary, wycelował, nacisnął spust.
A potem jeszcze raz. I jeszcze.”
Nie ma to jak pozbycie się świadków. Kolejny przykład, „obrony ludzkości” i przy okazji okrucieństwa:


- „No cóż - burknął Lord, wyraźnie zły. Jeżeli ci się tak bardzo spieszy z załatwieniem
tej sprawy, zabijemy go od razu. To nam rozwiąże problem dosyć skutecznie. Może być?
Nocarz pochylił natychmiast głowę.
- Poczekamy - stwierdził pokornie. - Wybacz, Panie.
- Nie ma sprawy - odparł Ultor i wyszedł z sali szybkim krokiem.”
Okruszka potraktowałam tu jako reprezentanta ludzkości. Nie wiem, kogo nocarze chcą bronić, skoro zabijają tych, którzy za dużo wiedzą, dobijają ofiary Renegatów, a ich Lord:


„- Jak się gówniarz tak postawi Lordowi, będzie po nim - westchnął Fulgur. - Zero dyscypliny
w tym człowieku. Szkoda by było, bo potrzebujemy nowych nocarzy. Zresztą jeszcze
zobaczymy, może młody da się wychować, zanim będzie za późno... Dla niego, oczywiście.
- Zastanawiałeś się kiedyś, czym się właściwie kieruje Ultor, podejmując decyzje? -
mruknął Vesper w zamyśleniu. - Zabija wszystkich... Ale swoja krew daje tylko niektórym.”
Zabija wszystkich? Nawet tych, którzy nie chcą zostać wampirami? Morderca! Ciekawe jak dojdzie do jego wymarzonego Pojednania, jeśli ludzie dowiedzą się o zabijaniu niechcianych świadków? Co różni nocarzy od Renegatów? Tylko sposób odżywiania.

Nocarze jako obrońcy pozostałych Rodów? Wolne żarty. Ród Wojowników za panowania Ultora nie spełnia swoich obowiązków.

„- Watykańscy to nieszkodliwi fanatycy - rzucił, utrzymując spokój z
wyraźnym wysiłkiem. - Jest ich niewielu. Wierzą, że złe wampiry istnieją i
trzeba z nimi walczyć ze wszystkich sił. Prawdziwy Watykan nie chce mieć
z nimi nic wspólnego.”
A Moonwalker i zabita Winorośl? Watykańscy są według niego nieszkodliwi? Niech się zastanowi nad celami Rodu, bo skoro jest Lordem odpowiada za postępowanie nocarzy, którzy nie dość, że nie potrafią obronić przed watykańskimi, to jeszcze nie widzą problemu. Ba! On też go nie widzi.

Przykład niepotrzebnego okrucieństwa:
„- Skoro nalegasz... - odwarknął tamten, nie panując już nad zdenerwowaniem. - Potraktujemy cię dokładnie w ten sam sposób! Nidor się tym zajmie, ma niejaką wprawę, wierz mi!”
Po co były te groźby? Niepotrzebne i okrutne. Grozi, że Vespera będzie torturował przyjaciel? Gnida to za lekkie określenie, twórca tematu nie znał mocniejszego? Może trzeba coś podpowiedzieć?

Zdrajca!
Zdradził dawnego podwładnego, chciał, żeby Vesper zginął:
„- Śpieszyłem się... Śpieszyłem się tyle, ile trzeba, w sam raz.
- W sam raz, by zobaczyć, jak to ja go prawie zabijam, nie on mnie! Dopiero wtedy raczyłeś się pojawić! - krzyknął Vesper, czując, jak znów oplatają go Wężowe sploty wściekłości. - I chyba najchętniej zabiłbyś mnie od razu, bez jakichkolwiek przesłuchań! Ale co wtedy powiedziałbyś
Kapitule? Jeden taki numer już przeszedł z Attagenem, bardzo się starałeś, żeby nie wyciągnąć z niego więcej niż trzeba! Za drugim razem ktoś mógłby nabrać podejrzeń, Lordowie nie są głupi. Swoją drogą, dziwne, że jeszcze nie podejrzewają...
- Nie mają dowodów - przerwał mu tamten zdławionym głosem (...)”
„- Zaufaj mu, zaufaj swemu Panu, tak mi mówiłeś? - Vesper odwrócił się do nocarza, zaczął mu krzyczeć prosto w twarz. - Bo Ultorowi można zaufać zawsze i wszędzie?! Gdyby mnie przywiózł Kapitule, wyciągnęliby ze mnie wszystko! Imiona, nazwiska, kontakty, adresy... Renegaci nie przetrwaliby piętnastu minut. Ale nie przesłuchał mnie, nawet dotąd. I
wiem czemu. By Aranea nie dostała się pod miecz! - Przerzucił wzrok na Ultora. - Ścinasz zdrajców na Galerii Hańby, a sam zasługujesz na to najbardziej!”
Zdradził Araneę:
„- Zdradziłem ją najpodlej, jak potrafiłem, i oskarżyłem o zdradę -
wyszeptał Lord spomiędzy palców. - Poświęciłem dla Sprawy. Żeby poszła
do piekła. Sprzątać. Zrobić to, co trzeba. Dla Sprawy.”
Ultor miał zabić Araneę, ale nie potrafił tego zrobić. To już było skomentowane wcześniej, więc nie będę powtarzać, niech cytaty mówią same za siebie. Zawahał się w ostatniej chwili i zdradził Sprawę. Nie dość, że jest zdrajcą, to jego konsekwencja kuleje:
„- Aranea jest... - wydukał Nidor w oszołomieniu. - Jest całkiem niewinna...
- Ależ skąd, jest winna! - krzyknął Ultor z rozpaczą. - Winna jak diabli! Przecież jednak zaczęła zabijać! - Machnął ręką w kierunku Vespera. - Chciałem, żebyś ktoś jej tam pomógł, ktoś z naszych. Musiała tam być cholernie samotna.
- Była - potwierdził generał renegatów schrypniętym głosem. - Była.
(...)
„ - Wierzyliśmy z Arą, że stworzymy nowy świat. Zapytał mnie, czy jestem pewien. Czy będziemy gotowi poświęcić się zadaniu całym sercem. Przysiągłem. Za siebie i za nią też. A wtedy on wydał ten rozkaz! Przez kolejne czterdzieści lat kochałem ją jak wariat, wiedząc, że kiedyś nadejdzie ten dzień, kiedy będę musiał... Musiał...
Powolnym ruchem przesunął dłonie do skroni. Wpił palce w skórę, znacząc na niej krwistoczerwony ślad.
- Ale ja... Nie zabiję jej - dodał szeptem po chwili. - Nie mogę. Nie umiem. - zdusił głos, jakby chciał powstrzymać narastający w gardle krzyk.
Vesper roześmiał się. Głucho, cynicznie.
- Więc przybiegłeś po pomoc - wycedził z wolna. - Obudziłeś Ukrytego pod pierwszym lepszym pretekstem: Panie, oto biedny mały Vesperek, ulituj się nad nim, proszę. A skoro już masz dzisiaj dzień dobroci dla wampirów, to może jeszcze dałbyś radę zrehabilitować moją drogą Araneę?- Prychnął wzgardliwie. - Coś mi się zdaje, że zamiast przejawów wielkiego miłosierdzia dostaniesz wielkie lanie za zawracanie Ukrytemu głowy podobnymi pierdołami. Ale cóż, rozumiem: tonący brzytwy się chwyta. - Przerwał, odwrócił twarz ku ścianie.”

Rozmowa Ultora z Ukrytym:
„- Ale przecież ona... - Ultor ruszył do Aranei, stanął za jej plecami.
Wyciągnął dłonie, jakby chciał pochwycić jej ramiona, ale nie odważył się, opuścił ręce bezradnie. - Przecież wiesz, że ona...
- Zdradziła Sprawę! Znów pije naturalną, ludzką krew!”

yuki pisze: jakie to ma w omawianej sytuacji znaczenie? czy to, że są międzynarodówką oznacza, że łatwiej ich zniszczyć?
Narodu czy państwa polskiego nie da się porównywać do Rodu, bo my w czasach zaborów, jak to kiedyś określił mój nauczyciel: „mieliśmy państwo w kulturze ( w języku, religii, literaturze)”, a w czasach okupacji działało Państwo Podziemne. Analogia do Renegatów jest dla mnie niezrozumiała, bo jako międzynarodówkę nie łączy ich język ( Chyba, że łacina? Inne wampiry, też się nią posługują, więc to nie odróżnia Renegatów), literatury nie tworzą, nie mają religii, jak już to filozofię – ludzie stoją niżej na drabinie żywieniowej od wampirów. Renegaci są Rodem, to znaczy, że potrzebują pieniędzy, pożywienia, miejsc zakwaterowania... Gdyby Aranea została zmuszona do wyjawienia informacji o kontach, fabrykach krwi i kryjówkach... Zaraz! Nie musiałaby tego nawet wyjawiać, przecież Ultor wiedział, gdzie jest jego kochanka, więc atak zakończyłby się znalezieniem różnej dokumentacji, którą Lord Renegatów posiadała... Hipotetyczna sytuacja: całe ( albo duża część) zaplecze Renegatów zostaje zniszczone. Jeśli nocarze byliby szybcy zdołaliby zabić lub złapać wielu Renegatów, przesłuchania ujawniłyby kolejne kryjówki. Pozostali chowaliby się jak szczury ( przepraszam swój przyszły Ród za porównanie, ale to prawda), ale gdzie? W kryjówkach słabo przygotowanych, wyszukiwanych na szybcika, a więc niepewnych. Część podjęłaby walkę z góry skazaną na porażkę. Do tego byliby pozbawieni dostaw z Domu Krwi. Jak na moje oko za często zapominacie, że w wojnach mają swój udział nie tylko żołnierze ( Przywódcy naszych powstań też o tym zapominali, więc to może wada narodowa?). Nocarze też mają swoje zaplecze, tylko legalne ( pieniądze od Bankierów, krew od Żywieniowców itp.). Legalne wampiry, które mogły się wahać, nagle stwierdziłyby, że ryzyko jest za duże, a nawet jeśli nie, to Renegaci nie byliby już zorganizowani. Raczej nie mieliby możliwości dalszego werbunku, a tych którzy dołączyliby z własnej inicjatywy, byłoby chyba niewielu. Co prawda, to mogłoby stanowić pewne ryzyko dekonspiracji, ale skoro liczą się ludzie, to chyba warto byłoby spróbować?
Co łączy Ród? Lord! Gdyby Ultor został przyjęty do Renegatów, nocarze znaleźliby się w dziwnej sytuacji: twórca propagandy antyrenegackiej zostaje Renegatem. Co mają zrobić wierne pieski? Czują się źle bez Pana, a część miała już przecież wątpliwości!
„ Każdy z nas niejednokrotnie się zastanawiał, czy aby renegaci nie maja racji. Ale jak na razie wszyscy ciągniemy ten wózek. I nikt się póki co nie rozmyślił. A że masz wątpliwości, cóż, to normalne. Ja też je mam... czasami.”

Czyli co? Część nocarzy przeszłaby na stronę Renegatów, część zostałaby po drugiej stronie, ale miałaby wątpliwości większe niż kiedykolwiek wcześniej. Byliby wojskiem, którego morale upadły. Wszystko zależałoby od następcy Ultora na stanowisko Lorda Wojownika. Mamy jakiegoś kandydata? Nie? To klops. Renegaci wygrywają, całe wampirze społeczeństwo pobiegnie ku księżycowi nowego świata^^

Awatar użytkownika
yuki
Podporucznik Nocarzy
Podporucznik Nocarzy
Posty: 146
Rejestracja: 24 maja 2010, o 15:41
Płeć: Kobieta
Lokalizacja: Wrocław

Re: Ultor

Post autor: yuki »

Dlaczego rozważania Vespera i parę słów Nidora traktujesz jako podejście do życia (i honoru) wszystkich? Skoro już cytujemy książkę:
Ścinamy im [mordercom] głowę publicznie. Dostać taki wyrok, mając w perspektywie życie wieczne…To naprawdę wiele do stracenia.
Nie rozumiem czego oczekujesz. Że zostawią dogorywających, prawie zamęczonych ludzi, żeby powiedzieli policji, lekarzom, mediom o wampirach? Taaak, po czymś takim pojednanie na pewno byłoby możliwe.
Okruszek został przedstawiony Kapitule. A że Ultor nie miał czasu ani ochoty rozmawiać z szeregowym nocarzem o swoich planach to w istniejącej sytuacji wcale nie jest dziwne. Jego słowa były może dość brutalne, ale nikt nie został zabity „bo za dużo wiedział”. Podoba mi się, że o „zabijaniu wszystkich” mówi akurat ten, który nigdy nie widział jak Ultor kogoś zabijał, no poza nim samym. Co zresztą wcale nie jest prawdą. Maria nie chciała być wampirem i jakoś żyła.

Zdradził podwładnego? Poświęcił – ok. Ale gdzie go zdradził? Bo pozwoliłby mu umrzeć? To każdy dowódca zdradza swoich podwładnych.
A że miał zabić Araneę nigdzie nie jest napisane ;)
Mistake after mistake. That is why the Ikoma wrote it.
Mistake after mistake. That is why the Kitsu know it.
Mistake after mistake. That is why the Matsu cry it.
Mistake after mistake. That is why the Akodo teach it.

hermi

Re: Ultor

Post autor: hermi »

yuki pisze:A że miał zabić Araneę nigdzie nie jest napisane
Tutaj:

"„ - Wierzyliśmy z Arą, że stworzymy nowy świat. Zapytał mnie, czy jestem pewien. Czy będziemy gotowi poświęcić się zadaniu całym sercem. Przysiągłem. Za siebie i za nią też. A wtedy on wydał ten rozkaz! Przez kolejne czterdzieści lat kochałem ją jak wariat, wiedząc, że kiedyś nadejdzie ten dzień, kiedy będę musiał... Musiał...
Powolnym ruchem przesunął dłonie do skroni. Wpił palce w skórę, znacząc na niej krwistoczerwony ślad.
- Ale ja... Nie zabiję jej - dodał szeptem po chwili. - Nie mogę. Nie umiem. - zdusił głos, jakby chciał powstrzymać narastający w gardle krzyk.
Vesper roześmiał się. Głucho, cynicznie."

yuki pisze:Okruszek został przedstawiony Kapitule. A że Ultor nie miał czasu ani ochoty rozmawiać z szeregowym nocarzem o swoich planach to w istniejącej sytuacji wcale nie jest dziwne. Jego słowa były może dość brutalne, ale nikt nie został zabity „bo za dużo wiedział”.
Kiedy mówiłam o zabijaniu, miałam na myśli tych, którzy nie dostali tytułu "Przyjaciela".
yuki pisze: Maria nie chciała być wampirem i jakoś żyła.
Miała tytuł Przyjaciela.
yuki pisze: Że zostawią dogorywających, prawie zamęczonych ludzi, żeby powiedzieli policji, lekarzom, mediom o wampirach? Taaak, po czymś takim pojednanie na pewno byłoby możliwe.
Według mnie pojednanie w ogóle nie jest możliwe, ale to nie temat tej dyskusji. Uważam jednak, że skoro chcą być obrońcami ludzkości, to powinni się zachowywać stosownie do tego.

Ultor nie nadaje się na Lorda, powiedział to sam Ukryty:
- Wykonałem Twoją wolę, Panie - wyszeptał Lord.
- I słusznie! - prychnął Ukryty wzgardliwie. - Tylko, zdaje się, trochę ci
nie wyszło. A nie mówiłem, że się nie nadajesz na to stanowisko?

ODPOWIEDZ