Strona 5 z 6

: 20 maja 2008, o 19:46
autor: Magnus
Oj ja Tobie dam, dam :D

Pan ******* zupełnie nie przypominał kanarka: był rosły - niemal tak rosły jak pan ******* - i brudny. Mało mówił, choć nie omieszkał wspomnieć, że lubi zabijać i że jest w tym dobry. Słowa te bardzo rozbawiły pana ****** i pana ******, tak jak Dżyngis-chana mogłyby rozbawić popisy młodego Mongoła, który niedawno splądrował swą pierwszą wieś albo spalił jurtę. ******** był kanarkiem, nawet o tym nie wiedząc. Toteż szedł pierwszy w poplamionej koszulce i sztywnych od brudu dżinsach, a ****** i ***** maszerowali za nim, ubrani w eleganckie czarne garnitury.

Szmer w ciemności. W dłoni pana ***** błysnął nóż. A potem nie tkwił już w jego ręce, lecz kołysał się lekko dziesięć metrów dalej.

Pan ***** podszedł i podniósł nóż. Na ostrzu tkwił szczur; zamykał i otwierał bezradnie pyszczek, gdy umykało z niego życie. Pan ***** dwoma palcami zmiażdżył mu czaszkę.

-Oto gryzoń, który nikogo już nie ugryzie - rzekł pan ****. Zaśmiał się z własnego dowcipu.

Pan *** milczał.

-Szczur. Gryzoń. Rozumiesz?

Pan **** zsunął truchło z ostrza i zaczął z namysłem ruszać szczękami.

Pan **** wytrącił mu martwego szczura z ręki.

-Przestań - rzekł.

Jego towarzysz z nadąsaną miną schował nóż.

-Uśmiechnij się - syknął zachęcająco pan ****. - Będzie jeszcze wiele szczurów. A teraz ruszajmy. Tyle rzeczy do zrobienia. Tylu ludzi do zniszczenia.

: 20 maja 2008, o 20:20
autor: Mcbet
czy to nie to : NIGDZIEBĄDŹ Neila Gaimana ? tak tylko mysle glosno

: 20 maja 2008, o 20:40
autor: Magnus
TAK! Go, go, go!

: 20 maja 2008, o 21:16
autor: Mcbet
No to jadziem :D :



".... Na rozpostartym okok kocu lezal charakterystyczny dlajego zawodu sprzęt: kamera filmowa "szestnastka", specjalnie przystosowana do waronkow bojowych, i reporterski magnetofon z dolaczonym mikrofonem zewnetrznym. Meszczyzna nie wygladal bynajmniej na, czlowieka ktoremu dopiero co trafila sie najwieksza gratka w karierze zawodowej: sekwencja dramatycznych zdjec pokazujace zestrzelenie sowieckiego samolotu, ktore - wykorzystane w filmach o wojnie *******- stanna sie slynne na calym swiecie. Znalem tego faceta, nazywal sie Andrzej S***********; wszyscy w P******* mowili o nim "Andy Polak"
-Czesc, stary! Jak sie masz! - przywitalismy sie serdecznie
- Napewno beda nas ostrzeliwac w odwecie - powiedzial i odlozyl ksiazke, po czym w szerokim gescie pokazywal ostatnie slady samolototych szlakow.
Kiedy popijalismy w okopie herbarte, wybuchly pierwsze pociski Wczogal bym sie pewnie do jakiejs dziury, gdyby wczesniej Andy nie stwierdzil, ze siedzimy w najlepszym miejscu. Gorki grzebiet mial ksztalt zolwiego pancerza, a my bylismy schowani tuz pod jego wierzcholkiem na stoku przeciwleglym do tego z ktorego -osiem kielometrow dalej prowadzono ostrzeliwanie. Pomimo odleglosci celowniczy dobrze mierzyli. Rakiety spadajace po trzy trafily w sam wierzcholek albo przelatywaly nad nim i ladowaly na zboczu trzydziscie metrow ponizej naszej kryjowki, dokladnie tam gdzie przewidzial Andy....."

: 21 maja 2008, o 14:21
autor: Kot w kapeluszu
Radek Sikorski "Prochy Świętych. Afganistan, czas wojny."

: 21 maja 2008, o 14:22
autor: Mcbet
Wiedzialem ze ktos da rade bo latwe to bylo

: 21 maja 2008, o 14:28
autor: Kot w kapeluszu
Mogłeś wyciąć Andy'ego Polaka, bo to charakterystyczne. W sumie bardziej po Andym skojarzyłem niż Andrzeju, chociaż bez tego też mógłbym rozpoznać na podstawie ostatnich akapitów.
Mój fragment będzie za jakieś 6 godzin, gdy do domu wrócę. :D

: 21 maja 2008, o 19:05
autor: Kot w kapeluszu
Ech, minus siedzenia za granicą - brak podręcznej biblioteczki. :)

Muszę dać fragment w tłumaczeniu własnym, ale jest na tyle charakterystyczny, że jeśli ktoś to czytał, na pewno rozpozna. Staram się trzymać polskiego tłumaczenia, na ile je pamiętam.

-----
Biblia "Bodaj to wciórności" jest również warta wspomnienia ze względu na zawartych w niej dwadzieścia siedem wersetów w trzecim rozdziale księgi Stworzenia, zamiast zwykle spotykanych dwudziestu czterech.
Następowały one wersecie dwudziestym czwartym, który w wersji Króla Jamesa brzmi:
'A zatem wygnał Pan człowieka. A na wchód od ogrodu Edenu umieścił Cherubima i miecz płonący, obracający się na wszystkie strony, by zagradzać drogę do Drzewa Życia' i wyglądały następująco:
25 I zapytał Pan anioła strzegącego wschodniej bramy, gdzież jest miecz płomienisty dany Tobie?
26 A anioł odpowiedział, jeszcze przed chwilą go miałem, musiałem gdzieś odłożyć. Doprawdy, pewnie następnym razem głowę postradam.
27 I Panu mowę odjęło.
-----

: 25 maja 2008, o 18:39
autor: Kasiula
Eee... tak myślę... Terry Pratchett z Neilem G.? "Dobry omen"?
Czy się mylę?

: 27 maja 2008, o 00:00
autor: Kot w kapeluszu
Się nie mylisz :) Przepraszam, że dopiero teraz, ale na manewrach byłem, a miałem daleko do domu ;) Dajesz następny cycat, to jest cytat.

: 27 maja 2008, o 23:06
autor: Kasiula
"Majestatyczny Zulu wyłonił się z mgły i ustawił burtą naprzeciwko dziobu Gromu niczym szlachcic, który przy szerokim ukłonie odsłania pas z dobrym mieczem. Na wysokości mostu bojowego rozbłyskiwała lampa sygnałowa. Spękane wargi Korniłowicza poruszały się, gdy razem z brytjskim sygnalistą próbował odczytać komunikat.
- Commandor Trollope is asking about the repairs... - zaczął Brytyjczyk, lecz dowódca nie dał mu dojść do słowa.

Może nierozpoznawalny, ale tak mi jakoś przyszła ta książka do głowy. Właśnie czytam.

: 14 sie 2008, o 09:56
autor: Mysz258
Trzeba chyba zmienić, dodać bądź zedytować owy fragment, bo nikt nie wie jak widać po postach ^^.

: 18 sie 2008, o 15:37
autor: Qadesh
przyłączam się do prośby!! za nic nie wiem co to!!

: 18 sie 2008, o 15:47
autor: columb
Coś związanego z morzem :P

: 19 sie 2008, o 14:49
autor: REMOV
Coś w stylu: "Mała flota wielka duchem", Pertek?