To nazywamy postawą roszczeniową. Albo zróbcie jak ja chcę, albo zbieram zabawki i idę do innej piaskownicy. Czy tak?Powtórzę po raz ostatni: złożyłam ofertę, teraz Wasza kolej: tak albo nie. To naprawdę jest aż tak proste.
Rozumiem Twoje obiekcje, natomiast ja strasznie nie lubię jak stawia mi się warunki.
Może zastanów się czy tą sprawę da się załatwić inaczej niż poprzez stawianie żądań wobec dowództwa? Renegaci nie są demokratyczni, i nie mogę się zgodzić na Twoje warunki w tej formie.
Formalnie owszem będziesz Renegatem, ale póki nie zdecydujesz się na któryś z Domów Krwi nie możemy traktować się jako pełnoprawnego członka rodu. Taka jest moja decyzja, odwołanie od niej proponuję pisać do Generała Vorevola, bądź wprost do Ukrytej.
Rozumiem wzburzenie Renegatów, bo jest to sprawa bez precedensu, ale czy nie byłoby lepiej by Nocarze zajęli się własnymi sprawami? Sprawy personalne rodu zostawcie może nam? I zajmijcie się własnym podwórkiem?
Nie żebym był złośliwy - viewtopic.php?f=21&t=1035To może się zdecydujcie wreszcie, co? Jeden nowy, który wam stawia warunki, a tyle szumu i dyskusji. Oj, kiepsko z wami, naprawdę
Może ustalcie to między sobą, co?
Bo offtopujecie.
A Nocarze mają bekę, jakiej dawno nie było
No już, do kuchni.