Po co wymyślać mechanikę, która nie odda całych realiów jakiejś książki i będzie naginała to o czym czytaliśmy?
Dla zabawy?
Po co Renegatom i Nocarzom ubierać się w mundury i strugać władczych bysiów na konwentach skoro można poleżeć na lewym bądź prawym boku oglądając w przy tym telewizję?
Po co zbierać kilku kumpli którym się nudzi po domach i porozwijać trochę wyobraźnie i stosunki towarzyskie skoro zamiast tego można tłuc w jakieś debilne gry komputerowe zrobione przez profesjonalistów bądź podręczyć kota z piwnicy?
Chmm.... nowe spostrzeżenia:
1. Gracze chcą aby było bardzo trudno. Cóż, będzie
2. Gracze żądają wręcz drobnych połączeń z animą Hellsing. Ktoś kojaży?
Karty postaci z opisem zamieszczę na dniach kiedy bd miał więcej luzu od szkoły...
Chcą dorzucić zamianę w zwierzęta. Będzie ale w rodzju "wysyłam sygnał do człowieka/wampira/watykańca jestem (wstawić nazwę zwierzęta) i można zmienać postać jak ukryty"
Spoko. Nie bd tego na pstryk palcami, a i będzie to miało swoje skutki. Np. podczas "formy" wilka nie można używać żadnych wamirzych zdolnośći przez najbliższe poł godzinych ( czasu naszego
znaczy zrobisz jak uważasz, mogę Ci tylko podpowiadać
na twoim miejscu usiadłbym i pospisywał jakie zdolności mają mieć gracze, zrobiłbym osobne zdolności dla nocarzy i renegatów, tak by mieli jakikolwiek wybór, porobiłbym zdolności typu grupowe łączenie mocy itd.
Ta opcja z zamianą w zwierzęta fajna jest, ale mi to bardziej pasuje do Renegatów.
Nocarze powinni mieć bardziej "ludzkie" zdolności. Wpływanie na umysły itd.
Możesz zrobić tak że Nocarze mogą mieć Renegackie zdolności i odwrotnie, tyle że wydadzą na nie więcej punktów umiejętności.
Po co Renegatom i Nocarzom ubierać się w mundury i strugać władczych bysiów na konwentach skoro można poleżeć na lewym bądź prawym boku oglądając w przy tym telewizję?
Po co zbierać kilku kumpli którym się nudzi po domach i porozwijać trochę wyobraźnie i stosunki towarzyskie skoro zamiast tego można tłuc w jakieś debilne gry komputerowe zrobione przez profesjonalistów bądź podręczyć kota z piwnicy?
Nie załapałeś chyba sensu, nie ma wielkich szans samemu zrobić grywalnego systemu RPG na podstawie książki. Realia będą zbyt naginane, a mechanika nierealistyczna. Opieranie się na książkach to nie jest dobra metoda, skoro chce prowadzić sesje w tych realiach to niech prowadzi Story Telling, albo oprze się na istniejącej mechanice.
Po co robić bubel jak można zrobić coś logicznego?
Nie załapałeś chyba sensu, nie ma wielkich szans samemu zrobić grywalnego systemu RPG na podstawie książki.
No dobrze, ale jakieś argumenty dlaczego tak jest też masz, prawda?
Eshu, choćby taki myk jak ustalenie na ile system ma być symulacjonistyczny. Stworzenie spójnej i logicznej mechaniki kostkowej/bezkostkowej, wypośrodkowanie ilości współczynników i przyporządkowanym im umiejętności. Przebijałem się przez to swego czasu i naprawdę jest to katorżnicza robota, a na dodatek jeden mały bug może rozłożyć mechanikę na łopatki. Od tamtej pamiętnej lekcji przestałem pisać własne systemy, a zacząłem korzystać ze sprawdzonej mechaniki innych systemów. Ostatnimi czasy WWolf podarował nam nowego WoDa, który bez templateów Wampir/Wilkołag/Mag/Innebadziewie jest genialną i zarazem sprawdzoną bazą "mechaniczną", na której wystarczy własne historie płodzić. System jest prosty, wyjaśnienie testów nie trwa długo, rzuca się k10tkami (kilkoma), więc gracze się nie gubią. Innym świetnym systemem jest Zew Cthulhu, głownie dlatego, że w namacalny sposób pokazuje jak wydarzenia oddziałują na psychikę postaci i świetnie dają do zrozumienia jak gracz powinien to odgrywać. Podobnie jak w nWodzie system jest prosty, testuje się głównie setką, czasem trzeba zerknąć do tabelki porównawczej.
Na moje oko naprawdę lepiej jest olać system i wziąć gotowy template z innego (byle nie D20, bo to syf z malarią), a popracować poważnie nad settingiem samym, pomyśleć, jakie wprowadzić urozmaicenia, etc.
Death metal - bo jak się człowiek spieszy to się diabeł cieszy .
nie bierzesz dalej pod uwagę jednej zmiennej, że to system wymyślany na potrzeby grupki młodych ludzi, których mniej obchodzi mechanika i rzucanie kostkami a bardziej to co dokonają w grze. Dla nich będzie ok jeśli mistrz gry co jakiś czas rzuci k2 (udało się/nie udało się) bądź będzie podejmował decyzje intuicyjnie.
Heos kreatywność należy wspierać, a nie zwalczać w zarodku, bowiem nigdy nie wiesz z jakim rezultatem zakończy się dane przedsięwzięcie.
Gdybyśmy kierowali się twoim sceptycyzmem zaiste tkwili byśmy dalej na etapie wczesnej Mezopotamii, dla tego też poczekaj na rezultat nim ponownie podejdziesz krytycznie do problemu.
Mexaris celowo zwrócił się do nas o pomoc, by jak najbardziej przybliżyć realia sesyjne do świata wykreowanego przez Madzika, dla tego też bezzasadnym jest argument, iż nie da się dostosować mechaniki do fabuły.. bowiem ten element zależy jedynie od kunsztu mistrza gry i od nikogo więcej. Kierując się dalej słynnym powiedzeniem , że ,, wadliwej baletnicy to i rąbek od spódnicy (…)’’ jest to jedynie nic nie wnosząca wymówka by nie zrealizować danego przedsięwzięcia. Swoją drogą nie podcinajmy młodym skrzydeł, tylko pozwólmy się im wykazać i dopiero oceńmy, nim skrytykujemy samą ideę.
Pozwolę sobie zabrać głos. Zadzam się z Heosem. Proponuję skorzystać z opensource'owej mechaniki z systemu D20 modern, która ma tę zaletę, że jest chyba nieźle opracowana (nie sprawdzałem, ale Wizardzi mają niezłą opinię) i jest dostosowany do czasów współczesnych. Aczkolwiek sam pomysł z RPG jest średnio sensowny, moim zdaniem. Już tłumaczę, czemu.
Otóż świat znany z nocarza jest w momencie przełomowym. Co to znaczy dla potencjalnych graczy i autora? Ano tyle, że jest średnio perspektywiczny.
Zacznę od końca: czemu nie system Wampir? Ja sam grałem w Maskaradę, ale teraz wyszło Requiem, opinie są różne, ale mechanika jest ogółem chwalona. Nie lepiej przeszyć system lekko pod realia a la Nocarz? Jakkolwiek to też będzie średnio sensowne.
W Nocarzu mamy świat w stanie wojny. A wojna nie może trwać wiecznie. Opierając się na książce, nie da się stworzyć jakiegoś normalnego systemu, tylko niekończącą się jatkę. Na dłuższą metę nie chciałbym grać w coś takiego. Bo ile można strzelać? OK, jak graliśmy w Wampira też było sporo walek, ale nie była to treść. Prowadziliśmy też oprócz tego normale życie i właśnie to było, naszym - graczy - zdaniem, najlepsze w graniu było właśnie codzienne życie bohaterów - prywatne śledztwa Gangrela, problemy z przybraną córką Toreadora, interesy Brujaha... W realiach Nocarza to średnio możliwe, skoro obie strony są skoszarowane, a do tego strony nie prowadzą de facto własnego życia, bo cały czas pełnią służbę albo się ukrywają. A jeśli już coś robią, to z reguły strzelają. OK, bitwy są fajne na kilka sesji, ale nie na system.
Można potraktować Nocarza jako urozmaicenie sesji RPG (np. grupa wampirów zostaje w jakiś sposób wynajęta przez ABW (Agencja ma haki albo wampiry mają do niej jakiś biznes)), ale nie sądzę, żeby tworzenie systemu od zera miało sens. Dodam do tego, że byłem świadkiem, jak na grupie dyskusyjnej Inkluza tworzono mechanikę i musze powiedzieć, że jest to bardzo trudne i nie wiem, czybym się tego podjął.
Głową muru nie przebijesz, ale jeśli zawiodły inne metody należy spróbować i tej.
