Sprawdzone na Twoich rodzicach. To co napisałaś to oczywiście prawda, ale nie wszyscy rodzice są otwarci i gotowi do zmiany stanowiska. Ja akurat z moimi nie miałam tego typu problemów, ale znałam przypadki, gdy rodzice naczytali się czegoś w prasie czy naoglądali w mediach i byli szczerze przekonani, że np. RPG służy do manipulacji psychiką itd. I nawet mieli na to argumenty. Zakładasz, że rodzice są zawsze w porządku - otóż czasem niestety kostnieją na swoich stanowiskach. Z całym szacunkiem dla wszystkich rodziców, ale wiemy, że istnieją ludzie ograniczeni (choćby wycinkowo, a poza tym mogą być profesorami uniwersytetu). I wielu z nich jest rodzicami. Czasem naszymi.dreamy pisze:PS. Gwarantuję, że jeżeli z obowiązków domowych i szkolnych będziemy się godnie wywiązywać to i rodzice podejdą do nas z większą przychylnością. Sprawdzone
Powyższe opieram na obserwacjach nie tylko swoich, ale i mojej mamy - przez 30 lat bycia nauczycielką i wychowawcą miała do czynienia z setkami rodziców z bliska.
Darkya słusznie zauważyła, że media tak straszą ludzi, że boją się własnego cienia. A wiadomo, jakie tematy teraz nagłaśniają: jak nie katastrofy, to narkomani, jak nie narkomani, to galerianki...
Wydaje mi się też, że rodzice może nie tylko boją się że coś się nam stanie, co boją się odpowiedzialności, tego, że potem będą sobie coś zarzucać, że czegoś niedopilnowali. Wydaje mi się zupełnie na serio że to najtrudniejsze w relacji z dzieckiem - zaakaceptować fakt, że nie zawsze je się uchroni, bo to niemożliwe. I nie będzie to wina rodzica.
Należy się zachowywać maksymalnie odpowiedzialnie, ale i poszerzać konsekwentnie sobie pole działania. Z czasem starzy przestaną się bać niektórych rzeczy.