idealny dzień lesbijki ;)))

Post autor: **Bachio** » 22 lut 2007, o 12:03

Myślę, że po wynużeniu sie sex pięnkności w czerwonej bielixnie zachodzą jakieś czynności jeszcze, nastepuje ona o 23;45. Nasza idealna blondynka wstaje o 5;00 nawet gdyby była Chuckiem Norrisem nie pociagla by dlugo.... dajmy dziewczynom przynajmniej godzine baraszkowania.... otrzymujemy 24;45 , a jak mówie przynajmniej osiągamy 4 godziny snu.... czyli dokladnie 1/2 potrzebnych. 2....3 ....dni i zaczna sie miedzy nimi niesnaski, zwiazek sie rozleci. Braknie sił, ogólne rozdrażnienie niewyspaniem, blond istota w pracy.... pozatym 240koni przy opóźnionej reakcji mózgu też nie prowadzi do niczego dobrego. Więc idealne dni lesbijek są samodestrukcyjne. Facet w swym wymozonym dniu skupia sie na sobie, przez co nie martwi sie niczym...

tyle:]

Post autor: **Czosnek** » 22 lut 2007, o 13:36

Jak to związek się rozleci? Ja nie rozumiem.

psychotique · Post autor: **psychotique** » 22 lut 2007, o 14:09

Bachio pisze:Myślę, że po wynużeniu sie sex pięnkności w czerwonej bielixnie zachodzą jakieś czynności jeszcze.

A jużci!

Ale bielizna była czarna. To tak na marginesie tylko Obrazek

Nasza idealna blondynka wstaje o 5;00

Zaraz, zaraz! Jaka znowu blondynka? Text nie stwierdza niczego takiego

[Przy tak wczesnym wstawaniu] nawet gdyby była Chuckiem Norrisem nie pociagla by dlugo.... dajmy dziewczynom przynajmniej godzine baraszkowania.... otrzymujemy 24;45 , a jak mówie przynajmniej osiągamy 4 godziny snu.... czyli dokladnie 1/2 potrzebnych. [...] Braknie sił, ogólne rozdrażnienie niewyspaniem, blond istota w pracy....

Nie do końca masz rację. Po pierwsze, stan erotycznego zafascynowania drugą osobą, charakteryzuje się m.in. wyzwoleniem niesamowitych energii. Człowiek chodzi jak w transie, może nie jeść, nie spać, kochać się z obiektem swojej fascynacji praktycznie na okrągło, i wcale nie przeszkadza mu to działać na najwyższych obrotach w sensie intelektualnym.

Oczywiście stan ów nie trwa wiecznie. Gdyby Matka Natura nie przewidziała tu jakichś zabezpieczeń, każdemu dane byłoby zakochać sie w życiu tylko raz, bo po prostu wykończyłby się, ot, samym tylko uprawianym bez opamietania sexem

Niemniej jednak, funkcjonować można w stanie totalnego odurzenia drugim człowiekiem dosyć długo. Na pewno dłużej niż 2-3 dni.

To raz. A dwa. Text, o którym tu dyskutujemy, jest opisem pojedynczego idealnego dnia, a nie uśrednionego trybu życia les w skali klikudziesięciu lat

Pozatym 240 koni przy opóźnionej reakcji mózgu też nie prowadzi do niczego dobrego.

Tu się zgodzę.

Więc idealne dni lesbijek są samodestrukcyjne. Facet w swym wymozonym dniu skupia sie na sobie, przez co nie martwi sie niczym... tyle:]

Dokładnie. Jak to facet

Wiecie co, tak sobie myślę.... zamiast się pośmiać i podyskutować o stereotypach, Wy staracie się udowodnić, że takiego życia nikt by nie wytrzymał, że takich kobiet nie ma, a jak są, to ograniczone nudziary z nich.... itd. Wypieracie. Odrzucacie. Ciekawe to jest. Ciekawe.... Obrazek

Bebe · Post autor: **Bebe** » 22 lut 2007, o 21:25

Przepraszam przepraszam. Są tu jeszcze istoty całkowicie niezainteresowane tematem. Prosze nas nie pomijać!

psychotique · Post autor: **psychotique** » 22 lut 2007, o 22:41

I to też jest ciekawe na swój sposób.... bo, jak dla mnie przynajmniej, to, co inne, jest intrygujące....

Oczywiście nie wszystko i nie zawsze, bo np. umysłości nekrofilicznych kanibali-zoofilów dogłębnie poznawać nie muszę, ale... chyba wiecie w czym rzecz Obrazek

Post autor: **Kasiek** » 22 lut 2007, o 22:44

I tu się z tobą zgodzę. Też bym nie chciała znać takich nekrofilicznych kanibali-zoofilów. Boże, przy Tobie Psychotique de Sade to pikuś...

Post autor: **mawete** » 23 lut 2007, o 10:20

psychotique: masz talent...

psychotique · Post autor: **psychotique** » 23 lut 2007, o 12:19

Kasiek pisze:I tu się z tobą zgodzę. Też bym nie chciała znać takich nekrofilicznych kanibali-zoofilów.

Znać ich osobiście, a grzebać się w tym, co im się pod czaszką kłębi, to nie koniecznie musi być to samo, ale fakt faktem - tego typu znajomości mogły by przybrać niespodziewanie przykry obrót

Przypomniała mi sie w tym miejscu anegdota o kolesiu, którego sądzono za zabójstwo i akt kanibalizmu dokonane na kochanku. Obrona argumentowała, że zabicie i pożarcie zwłok odbyło się za zgodą drugiej strony, męzczyzna odpowiedział bowiem na zamieszczone w prasie ogłoszenie oskarżonego. Anons miał treść: ZJEM TWOJE PYSZNE CIAŁO

Boże, przy Tobie Psychotique de Sade to pikuś...

No co Ty, Kaśku! De Sad to świr był, a ja jestem normalna! Obrazek

mawete pisze:psychotique: masz talent...

A tam zaraz!

Post autor: **Czosnek** » 23 lut 2007, o 12:42

To może porozmawiamy o idealnym dniu lesbijki? Mam na myśli rozmowę z rodzaju zdystansowanych, wg mnie przedstawianie subiektywnych opinii prowadzi donikąd.

Lesbijki są. Czy ktoś zaprzeczy?

psychotique · Post autor: **psychotique** » 23 lut 2007, o 13:02

He, he. Znam gościa, który powiedział wprost, że on istnienia lejów i gezbijek do wiadomości nie przyjmuje. Nie i koniec! Bo to wszystko bujda i mistyfikacja

Post autor: **Czosnek** » 23 lut 2007, o 16:20

Hmm...
No, on może nie przyjmuje do wiadomości ale to nie zmienia faktu, że lesbijki są

.