Kto potrafi posługiwać się mapą

Magazyn staroci
Awatar użytkownika
Mcbet
Top secret
Top secret
Posty: 3235
Rejestracja: 11 lut 2007, o 20:44
Płeć: Mężczyzna

Post autor: Mcbet »

Myrmidon pisze:Co do mapy to też mogę potwierdzić, strasznie mało jest kobiet nawigatorów.
Musze powiedzec ze moja zona od razu zlapala jak mnie pilotowac w obcym miescie majac plan na kolanach. Raz tylko zabladzilem jak mi powiedziale powinnes skrecic w prawo wlasnie w tej chwili. Ale i tak zdazylem
stasus UnKnow
Si quisquam pro me mori non volat, mihi non dice quemadmodum debo vivere
By Qadesh: "renegackie ścierwo, zawzięte i złe"

Awatar użytkownika
Alienor
Aurora Borealis
Aurora Borealis
Posty: 880
Rejestracja: 21 wrz 2006, o 17:48
Płeć: Kobieta
Lokalizacja: Warszawa
Kontakt:

Post autor: Alienor »

czajka pisze:
Alienor pisze:Sporą satysfakcję miałam, gdy udało się odszukać w terenie i przejść nieistniejącą już drogą przez nieistniejącą wieś w Sudetach, ale to było juz bardziej czytanie znaków w terenie niż samej mapy.
mmm.. też fajnie:) czy Ty się przypadkiem nie bawisz w outdoor/orienting?;>
To znaczy...yyy, nie wiem :) Łażę po interesującym mnie terenie. Możliwe, że nazywa się to outdoor (zaprzeczyc sie nie da) albo orienting. Możesz przybliżyć?
Albo jak się czasem jeszcze zdaża, że piździ jak w kieleckim, trzymasz się stółu żeby się nie przewrócić (przenośnik już dawno diabli ponieśli pod stół nawigacyjny, trójkąty poszły w chwilę potem za nim) i zbierasz namiar optyczny z błyskającej latarni (jeśli ma racon to połowa kłopotu , bo można sobie z radaru zczytać namiar).
I jeszcze niczego nie zarzygać...
Lecz gdyby mi kazały wyroki ponure
Na ziemi się meldować, by drugi raz żyć
Chciałbym starą wraz z mundurem wdziać na siebie skórę
Po dawnemu: wojować, kochać się i pić.
(Wieniawa)

Awatar użytkownika
czajka
Amatorka
Amatorka
Posty: 20
Rejestracja: 25 lut 2007, o 01:46
Płeć: Mężczyzna
Lokalizacja: breslał, acz obecnie wawam siti
Kontakt:

Post autor: czajka »

Alienor pisze:To znaczy...yyy, nie wiem :) Łażę po interesującym mnie terenie. Możliwe, że nazywa się to outdoor (zaprzeczyc sie nie da) albo orienting. Możesz przybliżyć?
ja też tylko o tym słyszałam, bo mój znajomy się w to bawi, a polega to mniej więcej na tym, co robisz, tj. łażeniu, chyba konkretnie po lesie (jeśli nocą, to chyba właśnie orienting się zwie), z mapą w ręce i odszukiwaniu jakichś określonych punktów... nie do końca znam szczegóły, ale skojarzyło mi się:)
'może i wyglądają niewinnie, ale ptaki są paskudne i wredne' gaiman

Awatar użytkownika
Mcbet
Top secret
Top secret
Posty: 3235
Rejestracja: 11 lut 2007, o 20:44
Płeć: Mężczyzna

Post autor: Mcbet »

Są to tak zwane gry na orientacje albo marsze INO. Kiedys regularnie sie w to bawilem jak mialem czas w mlodosci.
stasus UnKnow
Si quisquam pro me mori non volat, mihi non dice quemadmodum debo vivere
By Qadesh: "renegackie ścierwo, zawzięte i złe"

Awatar użytkownika
mawete
Kapitan Nocarzy
Kapitan Nocarzy
Posty: 679
Rejestracja: 23 lut 2006, o 14:04

Post autor: mawete »

Też sie bawiłem, ale to było dawno i nieprawda :D
Weneryczny i pijański,
To trzynasty pułk ułański.

Awatar użytkownika
Victus
Licencjat
Licencjat
Posty: 273
Rejestracja: 23 gru 2006, o 13:26

Post autor: Victus »

Alienor pisze: Po 1989 pojawiły się na rynku mapy do tej pory poufne (sklepik na Żurawiej w Ministerstwie Transportu bodajże!)
Centralny Ośrodek Dokumentacji Geodezyjnej i Kartograficznej

Alienor pisze:w skali 1:25 000 i 1:50 000. 50-tki były chyba jeszcze starsze od 25-ek, stan niektórych to były lata 60
Większość map jest bardzo nieaktualna. 1:50 000 to w większości były mapy topograficzne dla wojska, obecnie już raczej nie wznawiane. Aktualność większości z nich to max lata 70, ale za to pokrycie kraju mają na prawdę niezłe.
Alienor pisze:I zawsze jest tak, że jak zaczyna się las, to geodeci chyba uciekają, zazwyczaj drogi się rozjeżdżają na manowce:)
Chciałabyś mieś aktualne dukty leśne na mapach z przed 40 lat? W 40 lat, to rosną nowe lasy, nie wspominając o przecinkach, skutkach nawałnic, pożarów itd itp. Na podstawie map zasadniczych (które z zasady posiadają największą aktualność i skalę, choć to nie zawsze oznacza że są aktualne) można sie po lasach i polach poruszać bez większych kłopotów. Spraktykowane na terenie okolic miasta Ryki. Wcale nie tak bliskich okolic.
Quidquid latine dictum sit altum videtur

Awatar użytkownika
Deliaard
Kapitan Nocarzy
Kapitan Nocarzy
Posty: 534
Rejestracja: 11 lut 2007, o 01:55
Płeć: Mężczyzna
Lokalizacja: Zgorzelec/Wrocław/Szczecin
Kontakt:

Post autor: Deliaard »

Mcbet pisze:Są to tak zwane gry na orientacje albo marsze INO. Kiedys regularnie sie w to bawilem jak mialem czas w mlodosci.
bylem 3. na otwartych mistrzostwach wroclawia dwa sezony temu.
bylem mlody i ambitny, a teraz to matura :P

When you're gone
I never land
in neverland

Awatar użytkownika
Alienor
Aurora Borealis
Aurora Borealis
Posty: 880
Rejestracja: 21 wrz 2006, o 17:48
Płeć: Kobieta
Lokalizacja: Warszawa
Kontakt:

Post autor: Alienor »

Victus pisze:
Alienor pisze:w skali 1:25 000 i 1:50 000. 50-tki były chyba jeszcze starsze od 25-ek, stan niektórych to były lata 60
Większość map jest bardzo nieaktualna. 1:50 000 to w większości były mapy topograficzne dla wojska, obecnie już raczej nie wznawiane. Aktualność większości z nich to max lata 70, ale za to pokrycie kraju mają na prawdę niezłe.
Kiedyś, kiedyś pomagałam przy zbieraniu próbek do geochemicznego atlasu Polski. Obszar - Polesie Lubelskie. Podstawą do nawigacji były właśnie te 50-tki i trzeba było dotrzeć do miejsca, które ktoś za biurkiem oznaczył kółkiem na mapie. To czasem było spore wyzwanie, ale się dużo nauczyłam.
Alienor pisze:I zawsze jest tak, że jak zaczyna się las, to geodeci chyba uciekają, zazwyczaj drogi się rozjeżdżają na manowce:)

Chciałabyś mieś aktualne dukty leśne na mapach z przed 40 lat? W 40 lat, to rosną nowe lasy, nie wspominając o przecinkach, skutkach nawałnic, pożarów itd itp. Na podstawie map zasadniczych (które z zasady posiadają największą aktualność i skalę, choć to nie zawsze oznacza że są aktualne) można sie po lasach i polach poruszać bez większych kłopotów. Spraktykowane na terenie okolic miasta Ryki. Wcale nie tak bliskich okolic.
Tu akurat chodziło mi również o nowsze mapy - stusunkowo często na mapie jest droga, a w terenie tylko na początku. Nie wiem, jak wygląda aktualizowanie map w tym momencie, ale czasem leży. Choć nie mam pretensji, dzięki temu jest pewien dreszczyk emocji i można się wykazać, jak też i ta korzyść, że nie wszędzie stonka wlezie.:)
Lecz gdyby mi kazały wyroki ponure
Na ziemi się meldować, by drugi raz żyć
Chciałbym starą wraz z mundurem wdziać na siebie skórę
Po dawnemu: wojować, kochać się i pić.
(Wieniawa)

Awatar użytkownika
Dexter
Na misji...
Posty: 1317
Rejestracja: 27 mar 2007, o 14:18
Płeć: Mężczyzna

Post autor: Dexter »

Ja siedziałem parę lat w harcerstwie, dorobiłem się maksymalnej możliwej sprawności topograficznej. Raczej dzieki talentowi niż treningowi. A co można z mapy wyczytać? Sporo, nawet tej przeterminowanej

Na przykład można łatwo wykryć bazy wojskowe. Dziwne, prowadzące donikąd odgałęzienia. Albo budynki ni z gruszki ni pietruszki. Ewentualnie nagłe zagęszczenie tras komunikacyjnych na pustkowiu. W USA się nie bawili, tylko od razu zaznaczyli tereny wojskowe i po sprawie - kto chce, i tak je odkryje, nei ma co tajemnicy robić. Ale cóż, PRL.
Korzystajac dłuższy czas z map można iść przez miasto na azymut. To znaczy przechodzić przez bramy, lawirować miedzy wieżowcami - i to nawet w centrum Warszawy, Wrocławia, czy Krakowa. Osobiście poświadczam, bo próbowałem. Ba, można nawet z mapy/planu wyczytać, gdzie mogą znajdować się sklepy spożywcze.
Co do starych map, to też nie ma problemu. Stare przecinki leśne rzadko w pełni zarastają i póki porusza sie pieszo, nie ma problemu (a w las się osobowym samochodem nie powinno pchać). Po drogach i domach zawsze zostaja jakieś ślady. Gorzej, kiedy okazuje sie, że w miejscu, gdzie powinien być most nie ma go. Bo nie ma ani drogi, ani rzeki... Fajnie tak mieć. Szkoda, że Polska nie posiada aktualnych map w skali 1:25tys. - to chyba najporęczniejszy rozmiar.

A co do orietnowania mapy w terenie, to jest to przydatne, jak sie mało z mapą przebywa. Warto wtedy co jakiś czas ustalić sobie trzy charakterystyczne punkty i na ich postawie ustalić pozycję (przy dwu zbyt łatwo się pomylić, choć są wystarczajace do samolokalizacji). A jak ktoś dużo chodzi, to i bez map sobie poradzi. Drogi zwykle biegną w podobny sposób, przeciniki są prowadzone podobnie, wsie maja podobne uklady. Wystarczy zapytać tu i tu, a można trafić wszędzie. I tu nei rozumiem źle pojmowanej męskiej dumy. Panowie, liczy się skuteczność!
Niezwykle ważne jest, aby codzienna twoja postawa stała się postawą żołnierza,
a postawa żołnierza - postawą na co dzień.
(Miyamoto Musashi, Księga Pięciu Kręgów)

In the warzone marines shit tactically.
(Ray w "Generation Kill")

Awatar użytkownika
Mcbet
Top secret
Top secret
Posty: 3235
Rejestracja: 11 lut 2007, o 20:44
Płeć: Mężczyzna

Post autor: Mcbet »

Dexter pisze: . Ba, można nawet z mapy/planu wyczytać, gdzie mogą znajdować się sklepy spożywcze.
Sklepy spozywcze powiadasz kurde az tak dobry nie jestem (moim konikem byla zawsze i jest historia harcerska)
stasus UnKnow
Si quisquam pro me mori non volat, mihi non dice quemadmodum debo vivere
By Qadesh: "renegackie ścierwo, zawzięte i złe"

Awatar użytkownika
Millenium Falcon
Nimfa
Nimfa
Posty: 238
Rejestracja: 25 lut 2007, o 23:00
Płeć: Mężczyzna
Lokalizacja: Lublin
Kontakt:

Post autor: Millenium Falcon »

Dexter pisze: Ba, można nawet z mapy/planu wyczytać, gdzie mogą znajdować się sklepy spożywcze.
A jak? Można prosić o takie wyjaśnienie jak w przypadku baz wojskowych?

Awatar użytkownika
Bebe
Na misji...
Posty: 285
Rejestracja: 16 sie 2006, o 20:49
Płeć: Mężczyzna
Lokalizacja: GEdynia
Kontakt:

Post autor: Bebe »

No właśnie, bo ja też nie potrafię namierzyć sklepów spożywczych (chyba, że są na mapie zwyczajnie opisane) - a umiejętność ta jest o wiele pożyteczniejsza od namierzania baz wojskowych (przecież wiadomo, że są w lesie).

Awatar użytkownika
aqulka
Amatorka
Amatorka
Posty: 18
Rejestracja: 26 lut 2007, o 12:41

Post autor: aqulka »

Falka Valiarde pisze:(Oki wiem, że moja kochana mamusia jak wejdzie do większego sklepu to potrafi się zgubić ale ciii....)
ja tez w budynkach trace orientację - totalnie - czasem, jak budynek bardziej skomplikowany, nie jestem w stanie wyjścia znaleźć.
Podobnie mam w lesie - wystarczy, że się raz obrócę i już nie wiem gdzie jestem;))

Ale z drugiej strony, jak ze dwa lata temu z koleżanką po Kociewiu się włóczyłyśmy, to doskonale dawałyśmy sobie radę z mapą i w zasadzie zawsze trafiałyśmy tam gdzie zamierzałyśmy - nawet przejechałyśmy rowerami przez las (no dobra ułatwieniem mógł być fakt, że tam na skrzyzowaniu leśnych dróg drogowskazy są, ale mimo wszystko byłysmy z siebie dumne:)).
Falk von Breslau pisze: Dudek, w Krakowie zgubić się nie jest jakaś wielką sztuką :P.
Powiem wiecej - to sama przyjemność:))
Ja zawsze mam taką metodę łazenia po Krakowie - skręcam w jakąś przypadkową ulicę i łaze dopóki mam siły - dopiero wtedy wyciągam mapę, żeby wrócić do domu:)) Parę niezłych sklepów w ten sposób znalazłam:))
A poza tym, to poza jednym wyjatkiem, kiedy wsiałdłam do złego autobusu, to w Krakowie nie zgubiłam się ani razu. Właśnie dzieki wczesniejszemu przestudiowaniu mapy:)
Mama, we all go to hell.
Mama, we all go to hell.
I'm writing this letter and wishing you well,
Mama, we all go to hell.

Awatar użytkownika
Dexter
Na misji...
Posty: 1317
Rejestracja: 27 mar 2007, o 14:18
Płeć: Mężczyzna

Post autor: Dexter »

A ja (chlip) nie zgubiłem się w Krakowie ani razu. Podejrzewam, że mogłoby to być ciekawe. Jakoś mam chyba orientację względem pola magnetycznego Ziemi, bo nawet przez Nową Hutę przeszedłem na ukos i trafiłem idealnie w miejsce, gdzie miałem dojść.

Ze sklepami spożywczymi ciężko określić, jak je odnaleźć. To chyba coś bardziej intuicyjnego. Ale z takich ogólniejszych porad mógłbym polecić zwracanie uwagi na wolnostojące budynki (zazwyczaj mieszczą przynajmniej jeden sklep), jak również te ciągnące się wzdłuż wazniejszych ulic (partery są zwykle oblegane). Rynki (głowne place) mieszczą zwykle przynajmniej jeden lub dwa sklepy. Na wsi niestety trzeba pytać mieszkańców, bo sklepy bywają usytuowane czasem z dala od drogi (jedyny sklepik w małej osadzie), a przez to można je przeoczyć.

A skomplikowane budynki są fajne. Dopóki nie jest to gra komputerowa lub inna wirtualna symulacja, zgubić się jest ciężko. Może tu znów działa pole magnetyczne... a może zainteresowanie architekturą (znajomość możliwego tworzenia przejść, wyobraźnia przestrzenna). W każdym razie, jak ktoś się zgubi w pustym budynku (bo w pełnym można pytać), nieich stosuję zasadę prawej ręki - to znaczy skręcania zawsze w prawy korytarz (oczywiscie do momentu kręcenia się w kółko, ale co do tego chyba można się zorientować). Wtedy nie ma szansy na powtórne chodzenie tym samym korytarzem.
Niezwykle ważne jest, aby codzienna twoja postawa stała się postawą żołnierza,
a postawa żołnierza - postawą na co dzień.
(Miyamoto Musashi, Księga Pięciu Kręgów)

In the warzone marines shit tactically.
(Ray w "Generation Kill")

Awatar użytkownika
Bebe
Na misji...
Posty: 285
Rejestracja: 16 sie 2006, o 20:49
Płeć: Mężczyzna
Lokalizacja: GEdynia
Kontakt:

Post autor: Bebe »

Dexter pisze: Na wsi niestety trzeba pytać mieszkańców, bo sklepy bywają usytuowane czasem z dala od drogi (jedyny sklepik w małej osadzie), a przez to można je przeoczyć.
Eeee tam, myślałam, że masz jakąś niezawodną metodę, a tu i tak trza się będzie rozpytywać tubylców. Tak to i ja potrafię. :P
;)

ODPOWIEDZ