Prawdziwi wrogowie Wampirów...
- Czosnek
- Krwiopijca
- Posty: 1324
- Rejestracja: 12 lut 2007, o 18:23
- Płeć: Kobieta
- Lokalizacja: okolice Warszawy
To nie jest tak, że one się nawzajem wybijają? Naprawdę? Widocznie źle zrozumiałam Twój poprzedni post Tamosie .
Dzięki za radę - już nigdy nie będę oceniać z góry przeciwnika - nigdy!!!
Teraz zawsze z dołu! ZAWSZE!
Napisz Tamosie o filmie "Underworld" (mam nadzieję, że mi pożyczysz ). Najlepiej fabułę opisz. Ciekawa jestem bardzo.
Dzięki za radę - już nigdy nie będę oceniać z góry przeciwnika - nigdy!!!
Teraz zawsze z dołu! ZAWSZE!
Napisz Tamosie o filmie "Underworld" (mam nadzieję, że mi pożyczysz ). Najlepiej fabułę opisz. Ciekawa jestem bardzo.
Czosnka
Fabuła. Znalazłem na jakiejś stronie
Underworld
W skrócie - już sama fabuła przyprawia o dreszcze. Oto bowiem z ust ponętnej wampirzycy - zabójcy, Selene (urodziwa Kate Beckinsale) dowiadujemy się o wojnie, którą od stuleci toczą dwa rody nieśmiertelnych, wampiry i wilkołaki. Początki tejże wojny pamiętają tylko najstarsi - przebywający w stanie uśpienia Victor, nestor krwiopijca, jego przepełniony ambicjami następca Kraven oraz...no właśnie. Wedle oficjalnej wersji, wojna należy już do przeszłości od czasu, kiedy rzeczony Kraven pokonał i unicestwił przywódcę Lykanów, Luciana. Ten sukces przyniósł mu sławę, ale czy rzeczywiście wydarzenia potoczyły się tak, jak je przedstawił? To Selene dostrzega, że ród Lykanów rośnie w siłę i rozwija nowe technologie walki z Wampirami - a do tego prowadzi niezrozumiałe polowanie na członka ludzkiej rasy, Michaela Corvina...Selene postanawia wbrew zwierzchnictwu prowadzić śledztwo na własną rękę i dowiedzieć się prawdy, a w tym celu decyduje się na absolutnie precedensowy krok. Przytoczenie tej fabuły tak, by nie brzmiała całkowicie bezsensownie, to nie lada wyzwanie. Nawet przy użyciu jak najbardziej oględnych określeń brzmi to jak bełkot szaleńca...i tym też okazuje się w praktyce. Film miał szansę obronić się tylko w jednym wypadku - gdyby uczynić z niego komedię. Niestety na to scenarzysta i reżyser, dumny partner życiowy Kate Beckinsale, Len Wiseman, nie odważył się pokusić. Raczy nas zatem jedną sentymentalną bzdurą za drugą, i to w tak toporny sposób, że na sali kinowej rozlegały się głośne gwizdy, śmiechy i złośliwe komentarze. Do tego zrzyna niemiłosiernie, i żeby to jeszcze z jakiejś klasyki, a gdzie tam! Z "Blade'a". Jaki nauczyciel, taki uczeń, przy czym ów uczeń dodatkowo pozbawiony nawet zdolności sprawnego naśladownictwa i twórczej obserwacji...Aktorstwo zaiste powala na kolana. Zgrabniutka Kate Beckinsale, uznawszy widocznie, że jej opięta lateksem sylwetka zrekompensuje wszelkie braki warsztatowe, ogranicza się do dramatycznych spojrzeń w dal p.t. "jak-ja-okrutnie-cierpię" i buntowniczego zacinania ust. Dodatkowo powiem, że moje doświadczenia z bronią palną ograniczają się do obowiązkowych wizyt na strzelnicy z okazji zaliczeń przysposobienia obronnego w szkole średniej, ale jestem więcej niż pewna, że z włosami na oczach strasznie trudno dobrze wycelować. Tym bardziej wyrazy podziwu dla wampirzycy Selene, pozostającej ponad te przyziemne drobiazgi. Odtwórca roli Kravena, nawet niebrzydki, skupił się z kolei na operowaniu ustami - wyczynia nimi wprost nieprawdopodobne grymasy, perfekcyjnie utrzymując resztę twarzy w stanie kamiennym. Dzielnie sekunduje mu w tym wampir - nestor, Victor, dodając od siebie kilka monarszych póz i pretensjonalnych westchnień. Włos się jeży na głowie. Ten film już nawet nie jest głupi - jest zwyczajnie kretyński. Mało dziennikarskie to określenie, ale o inne odpowiednie trudno. Potwornie poważne smęcenie spływa z ekranu, reżyser rozpaczliwie usiłuje poruszyć emocje widza i zainteresować go dramatem wojny między wyklętymi gatunkami i moralnym aspektem solidarności ponadgatunkowej, a jedynym efektem, jaki osiąga, jest szyderczy śmiech i od czasu do czasu dyskretne ziewnięcie. Nic, ale to nic nie jest w tym filmie dobre. Może tylko nieco ponad przeciętną wzbijają się efekty, ale bez przesady, nic powalającego...zdecydowanie strata czasu. Teraz pozostaje tylko jedno - zażyć coś na uspokojenie, odetchnąć, odmówić jakąś relaksacyjną mantrę...i czekać na "Van Helsinga".
Underworld: Evolution
Kolejna część mrocznych przygód pięknej wojowniczki Seleny na tle odwiecznej, śmiertelnej walki pomiędzy rasą władców - arystokratycznymi Wampirami, a zbuntowaną rasą brutalnych, siejących grozę Lykanów. Selena dowiaduje się, iż została zdradzona przez swój klan i szuka zemsty. Jednocześnie jest ścigana, za to, iż śmiała podnieść rękę na Viktora, zadając mu śmiertelny cios jego własnym mieczem. Towarzyszy jej Michael. Wspólnie próbują zapobiec eskalacji wojny, która może zniszczyć całą ludzkość.
Cofniemy się do czasów prehistorycznych, poznamy dalszy ciąg rodzącego się uczucia pomiędzy Seleną a Michaelem, początki wielkiej wojny i największą bitwę w historii dwóch ras.
Brak rekomendacji. Polska i światowa premiera odbyły się w tym samym dniu. Sądząc po części pierwszej, spodziewać należy się widowiskowej produkcji, posiadającej urok i pewien mrok, jednak pozbawionej grozy i realizmu z uwagi na starania amerykańskich filmowców, aby uniknąć restrykcji wiekowych. Niestety, braku napięcia nie rekompensują efekty specjalne.
Moim zdaniem filmy są świetne
No, ale kto co lubi...
Underworld
W skrócie - już sama fabuła przyprawia o dreszcze. Oto bowiem z ust ponętnej wampirzycy - zabójcy, Selene (urodziwa Kate Beckinsale) dowiadujemy się o wojnie, którą od stuleci toczą dwa rody nieśmiertelnych, wampiry i wilkołaki. Początki tejże wojny pamiętają tylko najstarsi - przebywający w stanie uśpienia Victor, nestor krwiopijca, jego przepełniony ambicjami następca Kraven oraz...no właśnie. Wedle oficjalnej wersji, wojna należy już do przeszłości od czasu, kiedy rzeczony Kraven pokonał i unicestwił przywódcę Lykanów, Luciana. Ten sukces przyniósł mu sławę, ale czy rzeczywiście wydarzenia potoczyły się tak, jak je przedstawił? To Selene dostrzega, że ród Lykanów rośnie w siłę i rozwija nowe technologie walki z Wampirami - a do tego prowadzi niezrozumiałe polowanie na członka ludzkiej rasy, Michaela Corvina...Selene postanawia wbrew zwierzchnictwu prowadzić śledztwo na własną rękę i dowiedzieć się prawdy, a w tym celu decyduje się na absolutnie precedensowy krok. Przytoczenie tej fabuły tak, by nie brzmiała całkowicie bezsensownie, to nie lada wyzwanie. Nawet przy użyciu jak najbardziej oględnych określeń brzmi to jak bełkot szaleńca...i tym też okazuje się w praktyce. Film miał szansę obronić się tylko w jednym wypadku - gdyby uczynić z niego komedię. Niestety na to scenarzysta i reżyser, dumny partner życiowy Kate Beckinsale, Len Wiseman, nie odważył się pokusić. Raczy nas zatem jedną sentymentalną bzdurą za drugą, i to w tak toporny sposób, że na sali kinowej rozlegały się głośne gwizdy, śmiechy i złośliwe komentarze. Do tego zrzyna niemiłosiernie, i żeby to jeszcze z jakiejś klasyki, a gdzie tam! Z "Blade'a". Jaki nauczyciel, taki uczeń, przy czym ów uczeń dodatkowo pozbawiony nawet zdolności sprawnego naśladownictwa i twórczej obserwacji...Aktorstwo zaiste powala na kolana. Zgrabniutka Kate Beckinsale, uznawszy widocznie, że jej opięta lateksem sylwetka zrekompensuje wszelkie braki warsztatowe, ogranicza się do dramatycznych spojrzeń w dal p.t. "jak-ja-okrutnie-cierpię" i buntowniczego zacinania ust. Dodatkowo powiem, że moje doświadczenia z bronią palną ograniczają się do obowiązkowych wizyt na strzelnicy z okazji zaliczeń przysposobienia obronnego w szkole średniej, ale jestem więcej niż pewna, że z włosami na oczach strasznie trudno dobrze wycelować. Tym bardziej wyrazy podziwu dla wampirzycy Selene, pozostającej ponad te przyziemne drobiazgi. Odtwórca roli Kravena, nawet niebrzydki, skupił się z kolei na operowaniu ustami - wyczynia nimi wprost nieprawdopodobne grymasy, perfekcyjnie utrzymując resztę twarzy w stanie kamiennym. Dzielnie sekunduje mu w tym wampir - nestor, Victor, dodając od siebie kilka monarszych póz i pretensjonalnych westchnień. Włos się jeży na głowie. Ten film już nawet nie jest głupi - jest zwyczajnie kretyński. Mało dziennikarskie to określenie, ale o inne odpowiednie trudno. Potwornie poważne smęcenie spływa z ekranu, reżyser rozpaczliwie usiłuje poruszyć emocje widza i zainteresować go dramatem wojny między wyklętymi gatunkami i moralnym aspektem solidarności ponadgatunkowej, a jedynym efektem, jaki osiąga, jest szyderczy śmiech i od czasu do czasu dyskretne ziewnięcie. Nic, ale to nic nie jest w tym filmie dobre. Może tylko nieco ponad przeciętną wzbijają się efekty, ale bez przesady, nic powalającego...zdecydowanie strata czasu. Teraz pozostaje tylko jedno - zażyć coś na uspokojenie, odetchnąć, odmówić jakąś relaksacyjną mantrę...i czekać na "Van Helsinga".
Underworld: Evolution
Kolejna część mrocznych przygód pięknej wojowniczki Seleny na tle odwiecznej, śmiertelnej walki pomiędzy rasą władców - arystokratycznymi Wampirami, a zbuntowaną rasą brutalnych, siejących grozę Lykanów. Selena dowiaduje się, iż została zdradzona przez swój klan i szuka zemsty. Jednocześnie jest ścigana, za to, iż śmiała podnieść rękę na Viktora, zadając mu śmiertelny cios jego własnym mieczem. Towarzyszy jej Michael. Wspólnie próbują zapobiec eskalacji wojny, która może zniszczyć całą ludzkość.
Cofniemy się do czasów prehistorycznych, poznamy dalszy ciąg rodzącego się uczucia pomiędzy Seleną a Michaelem, początki wielkiej wojny i największą bitwę w historii dwóch ras.
Brak rekomendacji. Polska i światowa premiera odbyły się w tym samym dniu. Sądząc po części pierwszej, spodziewać należy się widowiskowej produkcji, posiadającej urok i pewien mrok, jednak pozbawionej grozy i realizmu z uwagi na starania amerykańskich filmowców, aby uniknąć restrykcji wiekowych. Niestety, braku napięcia nie rekompensują efekty specjalne.
Moim zdaniem filmy są świetne
No, ale kto co lubi...
Underworld był - moim zdaniem - niezły, ale druga część była beznadziejna... tworzenie jakiejś hybrydy wampir-wilkołak? Akcja z helikopterem? Litości... Jak dla mnie - typowa amerykańska produkcja nastawiona na kasę...
No ale, jak już zostało powiedziane: co kto lubi
No ale, jak już zostało powiedziane: co kto lubi
"Nocarze i pretorianie drzemali (...). Vesper przyjrzał im się z zaciśniętym gardłem. Poszli między rannych, krwawiących ludzi. Udzielili pierwszej pomocy, uratowali im życie. I wrócili jak gdyby nigdy nic (...). Kiedyś też tak umiałeś, stwierdził z porażającym smutkiem wewnętrzny głos (...). Ale wybrałeś inaczej, renegacie. Ugiąłeś się przed Wężem, to teraz mu służ."
M.Kozak - Nikt
M.Kozak - Nikt
- Wilkołak
- Kapitan Nocarzy
- Posty: 713
- Rejestracja: 17 kwie 2007, o 12:51
- Płeć: Mężczyzna
- Lokalizacja: Sulnówko (a teraz znajdźcie to na mapie:-D)
Witam wszystkich. Jako że dyskusja wydaje się poświęcona między innymi mnie osobiście więc się do niej przyłączę.
1 Wilkołaka nie można zabić ultrafioletem. Srebro. ogień, niektóre zioła ok , żarówki z solarium to na was pijawki kochane.
2 Jeśli dochodzi do starcia na bliskim dystansie to sory ale wampir przegra i ostatecznie umrze (chyba że umie się regenerować z mnóstwa kawałeczków, w tym niektórych strawionych) . Podstawowy problem wampira w starciu z wlikołakiem to ten że nas nie da się zdominować umysłowo. A przynajmniej jest to bardzo trudne. Umysł walczącego wilkołaka to skrzyżowanie piekła z huraganem. Lord albo Ukryty mogli by spróbować zapanować nad Wilkołakiem w Szale, słabszym wampirom propnuję ucieczkę albo walkę na DUUUŻY dystans.
3) Jak atakuje wilkołak? Wilkołak najczęściej walczy w fomie wilczoludzkiej i atakuje kłami i szponami. Trochę jak niedźwiedź ( również może walczyć stojąc na tylnych łapach a to daje większy zasięg). Jak większość drapieżników będzie udeżał na tętnicę szyjną i szyjną częsć kręgosłupa. W przypadku walki z człowiekiem ( lub wampirem) prowadzi to zwykle do urwania głowy.
4) Co do insytnktów i zezwierzęcenia. I tak i nie. Nawet ogarnięty szałem wilkołak zachowuje resztki świadomości ( dlatego żadkie są przypadki zabijania krewnych i innych osób bliskich), oprócz tego pamiętajmy że wilki są zwierzętami stadnymi i polują w sposób zorganizowany. Człowiek musi się uczyć działania w zespole, Watacha z definicj jest zespołem.
1 Wilkołaka nie można zabić ultrafioletem. Srebro. ogień, niektóre zioła ok , żarówki z solarium to na was pijawki kochane.
2 Jeśli dochodzi do starcia na bliskim dystansie to sory ale wampir przegra i ostatecznie umrze (chyba że umie się regenerować z mnóstwa kawałeczków, w tym niektórych strawionych) . Podstawowy problem wampira w starciu z wlikołakiem to ten że nas nie da się zdominować umysłowo. A przynajmniej jest to bardzo trudne. Umysł walczącego wilkołaka to skrzyżowanie piekła z huraganem. Lord albo Ukryty mogli by spróbować zapanować nad Wilkołakiem w Szale, słabszym wampirom propnuję ucieczkę albo walkę na DUUUŻY dystans.
3) Jak atakuje wilkołak? Wilkołak najczęściej walczy w fomie wilczoludzkiej i atakuje kłami i szponami. Trochę jak niedźwiedź ( również może walczyć stojąc na tylnych łapach a to daje większy zasięg). Jak większość drapieżników będzie udeżał na tętnicę szyjną i szyjną częsć kręgosłupa. W przypadku walki z człowiekiem ( lub wampirem) prowadzi to zwykle do urwania głowy.
4) Co do insytnktów i zezwierzęcenia. I tak i nie. Nawet ogarnięty szałem wilkołak zachowuje resztki świadomości ( dlatego żadkie są przypadki zabijania krewnych i innych osób bliskich), oprócz tego pamiętajmy że wilki są zwierzętami stadnymi i polują w sposób zorganizowany. Człowiek musi się uczyć działania w zespole, Watacha z definicj jest zespołem.
Let the end of the world come tumbling down
I'll be the last man standing on the ground
As long as I got blood rush trough my veins
I'm still alive
I'll be the last man standing on the ground
As long as I got blood rush trough my veins
I'm still alive
- Wilkołak
- Kapitan Nocarzy
- Posty: 713
- Rejestracja: 17 kwie 2007, o 12:51
- Płeć: Mężczyzna
- Lokalizacja: Sulnówko (a teraz znajdźcie to na mapie:-D)
Najuprzejmiej przepraszam za zastosowanie w poprzednim tekście koloru czerwonego który jak się przed chwilą dowiedziałem jest zarezerwowany. Sorki, naprawdę myślałem że to wszystko jedno.
Nie ma problemu - zmieniłam na czarny i jest OK. Bebe
Nie ma problemu - zmieniłam na czarny i jest OK. Bebe
Let the end of the world come tumbling down
I'll be the last man standing on the ground
As long as I got blood rush trough my veins
I'm still alive
I'll be the last man standing on the ground
As long as I got blood rush trough my veins
I'm still alive
- Czosnek
- Krwiopijca
- Posty: 1324
- Rejestracja: 12 lut 2007, o 18:23
- Płeć: Kobieta
- Lokalizacja: okolice Warszawy
Tamosie - wiesz, ten "Underworld" to musi być ciekawe... co za pech z tą odległością... straszne po prostu - nie mam skąd wytrzasnąć filmów i dotychczas nie obejrzałam .
Witaj Wilkołaku .
Skąd Twa pewność, że Wampir przegra z Wilkołakiem? Może chciałbyś ze mną spróbować? Hę? Możemy spróbować zdominować się umysłowo na początek - co Ty na to?
Mam już za sobą jeden pojedynek z Wilkołakiem - zaatakował moją szyją część kręgosłupa - żyję i główkę mam na swoim miejscu ...
Witaj Wilkołaku .
Skąd Twa pewność, że Wampir przegra z Wilkołakiem? Może chciałbyś ze mną spróbować? Hę? Możemy spróbować zdominować się umysłowo na początek - co Ty na to?
Mam już za sobą jeden pojedynek z Wilkołakiem - zaatakował moją szyją część kręgosłupa - żyję i główkę mam na swoim miejscu ...
Czosnka
Owszem jest ciekawy...choć czasem nużący. Z tego co sie orientuję do kin wchodzi świetny film pt.,,Krew jak czekolada".
Pod tym linkiem możecie przeczytać recenzje:
http://film.o2.pl/film/krewjakczekolada/
Kontynuując temat:
Słyszeliście o Świętej księdze Wilkołaka? Ja ją znalazłem...miłej lektury życzę troszkę czytania jest:
http://www.wab.com.pl/tekst.php?id=850&bid=479
Pod tym linkiem możecie przeczytać recenzje:
http://film.o2.pl/film/krewjakczekolada/
Kontynuując temat:
Słyszeliście o Świętej księdze Wilkołaka? Ja ją znalazłem...miłej lektury życzę troszkę czytania jest:
http://www.wab.com.pl/tekst.php?id=850&bid=479
- Wilkołak
- Kapitan Nocarzy
- Posty: 713
- Rejestracja: 17 kwie 2007, o 12:51
- Płeć: Mężczyzna
- Lokalizacja: Sulnówko (a teraz znajdźcie to na mapie:-D)
Oj Czosnek "Nie strasz kota myszą a wilka pijawką".
Choć byś nie wiem co robił/ła przykro mi, "stara rana, kolano sztywne, choćbym chciał i tak przed tobą nie klęknę".
A co do twojego "pojedynku" z wilkołakiem... Jesteś pewny/na że to nie był jamnik sąsiadów. Wiesz, jak się za dużo wypije ( zwłaszcza krwi z niepewnego źródła) to póżniej różne rzeczy się widuje. Jednego znanego mi zombiaka truskawka goniła po parku...
Choć byś nie wiem co robił/ła przykro mi, "stara rana, kolano sztywne, choćbym chciał i tak przed tobą nie klęknę".
A co do twojego "pojedynku" z wilkołakiem... Jesteś pewny/na że to nie był jamnik sąsiadów. Wiesz, jak się za dużo wypije ( zwłaszcza krwi z niepewnego źródła) to póżniej różne rzeczy się widuje. Jednego znanego mi zombiaka truskawka goniła po parku...
Let the end of the world come tumbling down
I'll be the last man standing on the ground
As long as I got blood rush trough my veins
I'm still alive
I'll be the last man standing on the ground
As long as I got blood rush trough my veins
I'm still alive
- Wilkołak
- Kapitan Nocarzy
- Posty: 713
- Rejestracja: 17 kwie 2007, o 12:51
- Płeć: Mężczyzna
- Lokalizacja: Sulnówko (a teraz znajdźcie to na mapie:-D)
To może spaniel??? Naprawdę groźna bestia dla pijanego renegata.
A co do klękania, z tego co pamiętam z książki to lubicie robić słabszym od was. Chyba że coś pomyliłem
Zresztą nie do końca kumam o co ta cała dyskusja???
Znaczy, temat jest: prawdziwi wrogowie wampirów.
Naprawdę myślę że macie większe problemy niż kłaki.
Np: Vanhelsimgi i inne maniaki, inkwizycja, wredni grabarze ( tacy co "odzyskują" trumny ) moda na opaleniznę....
A co do klękania, z tego co pamiętam z książki to lubicie robić słabszym od was. Chyba że coś pomyliłem
Zresztą nie do końca kumam o co ta cała dyskusja???
Znaczy, temat jest: prawdziwi wrogowie wampirów.
Naprawdę myślę że macie większe problemy niż kłaki.
Np: Vanhelsimgi i inne maniaki, inkwizycja, wredni grabarze ( tacy co "odzyskują" trumny ) moda na opaleniznę....
Let the end of the world come tumbling down
I'll be the last man standing on the ground
As long as I got blood rush trough my veins
I'm still alive
I'll be the last man standing on the ground
As long as I got blood rush trough my veins
I'm still alive
- Wilkołak
- Kapitan Nocarzy
- Posty: 713
- Rejestracja: 17 kwie 2007, o 12:51
- Płeć: Mężczyzna
- Lokalizacja: Sulnówko (a teraz znajdźcie to na mapie:-D)
Zasadniczo wilkołaki żyją w lesie a pijawki i inna swołocz w miastach. Ale skoro chcecie szukać guza... wasz wybór. Gdzie mam zakopać wasze kości??? A czosnek niech się jeszcze porządnie doprawi, smaczniej będzie ją jeść .
Let the end of the world come tumbling down
I'll be the last man standing on the ground
As long as I got blood rush trough my veins
I'm still alive
I'll be the last man standing on the ground
As long as I got blood rush trough my veins
I'm still alive