Żagle?

Magazyn staroci
Awatar użytkownika
Myrmidon
Licencjat
Licencjat
Posty: 231
Rejestracja: 24 sty 2007, o 18:25
Płeć: Mężczyzna
Lokalizacja: Szczecin
Kontakt:

Żagle?

Post autor: Myrmidon »

Może szanowne towarzystwo ma ochotę poznać historię kilku/kilkunastu żaglowców o światowej renomie?

Jeśli tak to umieszcze tutaj stosowne informacje.
Dajcie znak!

A na początek

Cutty Sark

Zbudowano ją w Szkocji w 1869 roku według projektu Herculesa Lintona w Dumbarton. Budowy podjęła się firma Scott & Linton. Budowę zakończono 23 listopada 1869 roku, a pierwsze dowódctwo objął kapitan John "Jock" "White Hat" Willis.
Jej przeznaczeniem był przewóz herbaty z Chin. Trasa Chiny-Londyn była niezwykle uczęszczanym szlakiem handlowym, oferującym niesamowite zyski dla tego kto pierwszy w danym roku przywiezie ładunek. W tym niejakim wyścigu Cutty Sark nie wykazała się jednak swoją sprawnością. W znanym "wyścigu" przeciwko kliprowi Thermopylae. Nieszczęśliwie straciła swój ster dwa tygodnie op opuszczeniu Szanghaju, w cieśninie Sundyjskiej w Indonezji. Jednak kapitan postanowił kontynuować wyścig z zaimprowizowanym sterem. Cutty Sark dotarł do Londynu zaledwie tydzień po Thermopylae, zyskując sobie tym wyczynem zasłużoną reputacje.
Wraz z wejściem do żeglugi statków parowych, które mogły swobodnie korzystać z kanału Sueskiego, czas kliprów herbacianych odszedł. W tym czasie Cutty Sark zajęła się transportem wełny Australijskiej. Był to okres jej największych osiągnięć. Żegluga z Australi do Angli zajmowała jej zaledwie 67 dni. Jej najwspanialsze osiągnięcie to przebycie 360 mil morskich w 24 godziny. Co daje średnią prędkość 15 węzłów. W tym czasie jej kapitanem był Richard Woodget.
W roku 1895 została sprzedana portugalczykom i zmieniła nazwę na Ferreira. W roku 1916 stracila maszty u wybrzeży Przylądka Dobrej Nadziei. Następnie została sprzedana i ponownie otaklowana w Kapsztadzie oraz zmieniono jej ponownie nazwę na Maria do Amparo
W 1926 roku została kupiona przez kapitana Wilfred'a Dowman'a, który przywrócił jej pierwotny wygląd i nazwę oraz wykorzystywał ją jako statek szkoleniowy. W 1954 roku została osadzona w suchym doku w Greenwich. Obecnie służy jako muzem i ciągle znajduje się w Londynie.

Specyfikacja:
Tonaż: 935,8 ton
Długość: 64,8 m (z bukszprytem 85 m)
Szerokość: 11 m
Zanurzenie: 6,4 m

Takielunek:
Fok: 19,2 m
Fokmarsel dolny: 15,4 m
Fokmarsel górny: 13,4 m
Fokbramsel: 10,5 m
Fokbombramsel: 8,6 m

Grot: 19,8 m
Grotmarsel dolny: 16,9 m
Grotmarsel górny: 15,4 m
Grotbramsel: 13,0 m
Grotbombramsel: 9,5 m

Sterżagiel: 15,9 m
Stermarsel dolny: 13,6 m
Stermarsel górny: 12,3 m
Sterbramsel: 10,1 m
Sterbombramsel: 7,5 m
Bezan: 12,9 m

Obrazek
Green to green,
red to red,
perfect safety,
go ahead!

Awatar użytkownika
Kasiek
Pułkownik Nocarzy
Pułkownik Nocarzy
Posty: 3683
Rejestracja: 30 sty 2007, o 17:35
Płeć: Mężczyzna
Lokalizacja: Lublin
Kontakt:

Post autor: Kasiek »

Piękny. A może w wakacje zrobimy manewry na Mazurach, co? Weekend pod żaglami :)
Pułkownik Majorka w służbie Lorda Ultora!

Manewry: I, II
Akcje: MTK, Urodziny Ukrytego, Polcon2007, "V", "K", Falcon2007, "S"

Ruda Wywłoka mająca pierdolca, którego nie zawaha się użyć!!!

Awatar użytkownika
Mcbet
Top secret
Top secret
Posty: 3235
Rejestracja: 11 lut 2007, o 20:44
Płeć: Mężczyzna

Post autor: Mcbet »

Ok ale dla szczura ladowego prosze o kompetny kapok oraz o zapewnieni 100% bezpieczenstwa na Yachcie
stasus UnKnow
Si quisquam pro me mori non volat, mihi non dice quemadmodum debo vivere
By Qadesh: "renegackie ścierwo, zawzięte i złe"

Awatar użytkownika
Myrmidon
Licencjat
Licencjat
Posty: 231
Rejestracja: 24 sty 2007, o 18:25
Płeć: Mężczyzna
Lokalizacja: Szczecin
Kontakt:

Post autor: Myrmidon »

Wyskoczylibyśmy na Bornholm może. Mazury są strasznie małe i żadnych przygód tam nie da rady zrobić, małe fale słaby wiatr.

A na Bornholm to takim fajnym betonowcem można się wybrać.

Mam trochę informacji o Thermopylae i America czyli kolejny kliper albo moja ukochana klasa szkuner. Chcecie?

:D
Green to green,
red to red,
perfect safety,
go ahead!

Awatar użytkownika
Czosnek
Krwiopijca
Krwiopijca
Posty: 1324
Rejestracja: 12 lut 2007, o 18:23
Płeć: Kobieta
Lokalizacja: okolice Warszawy

Post autor: Czosnek »

Ja chcę!
Jeśli będą takie manewry to NA PEWNO będę :D .
Czosnka

Awatar użytkownika
Kasiek
Pułkownik Nocarzy
Pułkownik Nocarzy
Posty: 3683
Rejestracja: 30 sty 2007, o 17:35
Płeć: Mężczyzna
Lokalizacja: Lublin
Kontakt:

Post autor: Kasiek »

Wszyscy musieliby mieć zabezpieczenie przed utonięciem. Od razu na Ocean Spokojny jedźmy! Tak! Tak! Co się będziemy ograniczać? Nie damy rady? Myyy nie damy se rady? Jak nie my to kto?!?!?! :twisted: :twisted: :twisted:
Pułkownik Majorka w służbie Lorda Ultora!

Manewry: I, II
Akcje: MTK, Urodziny Ukrytego, Polcon2007, "V", "K", Falcon2007, "S"

Ruda Wywłoka mająca pierdolca, którego nie zawaha się użyć!!!

Awatar użytkownika
Myrmidon
Licencjat
Licencjat
Posty: 231
Rejestracja: 24 sty 2007, o 18:25
Płeć: Mężczyzna
Lokalizacja: Szczecin
Kontakt:

Post autor: Myrmidon »

Nie rozumiem czemu się Kaśkowi Bornholm nie podoba? Świetna wyspa, można ja w jeden dzień rowerem objechać. Wynajęcie łodzi z kapitanem nie jest drogie, dodatkowo jeden / dwóch załogantów z patentem i można płynąć tak daleko jak dzielność morska jachtu pozwala.

A tu obiecana America

Obrazek

Jacht zbudowała nowojorska stocznia należąca do Williama H. Browna na specjalne zamówienie nowoutworzonego syndykatu powstałego w New York Yachting Club. Założenia projektowe nie były skomplikowane; jacht miał być najszybszy i skutecznie rywalizować z najlepszymi jednostkami brytyjskimi w regatach zorganizowanych z okazji światowej wystawy przemysłowej.

Szkielet kadłuba wykonano z drewna klejonego z kilku gatunków aby uzyskać odpowiednią wytrzymałość i sztywność. Poszycie z klepki dębowej miało grubość 3 cali. Zastosowanie sosnowego pokładu miało na celu zmniejszenie ciężaru kadłuba i obniżenie jego środka ciężkości. Co bardzo korzystnie wplyneło na stateczność jednostki. Niżej środek ciężkości to automatycznie większa wysokość metacentryczna, a co za tym idzie wieksze ramiona prostujące i dodatnie na większym zakresie kątow przechyłu.Kadłub obito blachą miedzianą w celu ochrony przed szkodnikami. Charakterystyczne dla AMERIKI były maszty; mocno odchylone do tyłu, niemal równej wysokości (fok 24,2 m, a grot 24,7 m) Były one zaprojektowane w zgodzie z tradycją i doświadczeniami konstruktorów amerykańskich, ale w Anglii budziły wiele emocji.

Żagle wykonane były z płótna bawełnianego, co było odstępstwem od europejskiej tradycji stosowania lnu, ale dzięki temu były one bardziej wytrzymałe. Konstruktor nie silił się na oryginalność, podstawowy zestaw składał się z jednego sztaksla, gaflowych żagli na obu masztach i topsla na grotmaszcie. Dużą powierzchnię pojedynczych żagli, trudną w obsłudze dla nielicznej załogi, niwelowano rozbudowanymi systemami bloków.

Jacht służyć miał nie tylko do regat, toteż nic dziwnego, że był wykonany z uwzględnieniem uwag przyszłego armatora. Kabina dziobowa przeznaczona została dla załogi. Było to jedno pomieszczenie, w którym na niewielkiej powierzchni zmieścić się musiało sześć koi, szafy i bakisty na wyposażenie osobiste i część wyposażenia zapasowego jachtu. Za kabiną usytuowano sanitariaty i kambuz. Dalej w kierunku rufy umieszczono kabinę główną z piętnastoma kojami, a za nią łazienkę i szafy na ubrania dla załogi i gości. Część umieszczoną pod kokpitem wykorzystano na podręczny warsztat żaglomistrzowsko-ciesielski, a za kokpitem umieszczono żagielkoję i rufową kabinę kapitańską wykończoną w szlachetnym drewnie.

Już podczas rejsu przez Atlantyk szkuner dowiódł, że wart jest nakładów poniesionych na budowę. Rekord dobowego przebiegu to 284 mile, a więc średnio 11,8 węzła. A pamiętać trzeba, że podczas tego przelotu używano zapasowych żagli oszczędzając podstawowy zestaw na regaty. We Francji jacht poddano kosmetycznym zabiegom, wymieniono część olinowania.

Regaty AMERICA wygrała zdecydowanie, pokonując kilkanaście jednostek wystawionych przez Brytyjczyków i udowodniła wyniosłym Anglikom, że Jankesi też potrafią... AMERICA była zdecydowanie najszybszym jachtem podczas regat, wygrała bezapelacyjnie.

AMERICA stała się bardzo znana toteż nic dziwnego, że bezpośrednio po regatach armatorzy otrzymali kilka propozycji sprzedaży jachtu. Zdecydowano się na sprzedaż, aby jak najszybciej odzyskać zainwestowany kapitał, takie bowiem były decyzje władz syndykatu. Jacht nabył jeszcze w Cowes John de Blaquiere, angielski oficer i arystokrata. Nowy armator nakazał dokonać prac adaptacyjnych i AMERICA powędrowała do stoczni. Skrócono maszty, przebudowano nieco wnętrze, dodając więcej ozdób i powiększając kabinę armatorską, wzmocniono takielunek. Po kilkumiesięcznym pobycie na Morzu Śródziemnym jacht powrócił do Cowes i zmierzył się z pierwszą repliką jachtem SVERIGE bandery szwedzkiej. Później jacht ścigał się jeszcze ze zmiennym szczęściem na wodach angielskich, a następnie został sprzedany lordowi Templetonowi wielkiemu miłośnikowi żeglarstwa, który miał jednak tę wadę, że nie dbał o swoje jachty. Przez siedem lat AMERICA niszczała głównie na cumach. Lord zaglądał do Cowes rzadko i na krótko. Szkuner zniszczałby prawdopodobnie całkowicie gdyby nie kolejna transakcja. Nabywcą został William Pitcher, o którym wiadomo tylko, że był właścicielem stoczni. I ten dżentelmen nie cieszył się długo swym nabytkiem, bo przyciśnięty do muru wierzytelnościami szybko pozbył się jachtu na rzecz jeszcze bardziej tajemniczego Henry'ego Decie. Jacht nazywał się teraz CAMILLA i żeglował na południu Francji i Malcie, a następnie pożeglował do Stanów. Po powrocie do Anglii CAMILLA zmierzyła się z ALARMEM w jednym z najgłośniejszych wyścigów żeglarskich sezonu. ALARM to szkuner, który dziesięć lat wcześniej uległ AMERICE w regatach wokół Wyspy Wight, ale teraz zapowiadano rewanż. I rzeczywiście AMERICA przegrała, co dało asumpt do ogłoszenia publicznie, że w jachtingu najlepsi są znowu Anglicy.

CAMILLA wróciła w końcu 1861 roku do Stanów już na stałe. Nabył ją syndykat z Jacksonville na swoje potrzeby, przywrócił poprzednią nazwę, ale wojna pokrzyżowała plany. Konfederaci zatopili jacht na rzece St. Johns aby nie dostał się on w ręce wroga! Unioniści rozpoznali jednak AMERIKĘ, wydobyli z dna i odprowadzili do Południowej Karoliny. Tam uzbrojono jacht w działa pokładowe i wykorzystano do blokady Charleston, jednego z najważniejszych portów konfederatów. Potem pełniła służbę w charakterze okrętu szkolnego Akademii Marynarki Wojennej w Newport.
W 1870 roku AMERICA stanęła do obrony Pucharu, a dowodził nią syn kapitana z regat w Cowes. Przegrali... Jacht najlepsze lata miał już za sobą. Dwa lata później kupił ją Beniamin Butler eksploatujący AMERIKĘ przez dwadzieścia lat aż do swej śmierci.

Jacht stał następnie w Bostonie, a w 1913 roku sprzedano go kupcom z Wysp Zielonego Przylądka. Wkrótce potem właściciele zamienili AMERIKĘ na większy szkuner towarowy i ta ponownie wróciła do Bostonu. Następnie jacht, będący w coraz gorszym stanie technicznym, został przekazany do Akademii Marynarki Wojennej w Annapolis gdzie wobec wysokich kosztów odbudowy został wyciągnięty na brzeg i tylko prowizorycznie zabezpieczony. W marcu 1941 zapadł się dach hangaru, w którym przechowywano cenny kadłub i tak zakończył w niesławie żywot jeden z najbardziej znanych jachtów jakie w ogóle powstały. Pozostało po nim wiele cennych pamiątek rozrzuconych obecnie po wielu muzeach na świecie, a grotmaszt słynnego szkunera służy do dzisiaj jako maszt klubowy w letniej siedzibie Nowojorskiego Jachtklubu w Newport.

Smutny koniec pięknego szkunera, szkoda że nie użądzono jej pogrzebu morskiego takiego (podobno) jak Termopilom (których historia już wkrótce, jeśli chcecie oczywiście).

Ahoy! :D
Green to green,
red to red,
perfect safety,
go ahead!

Awatar użytkownika
Kasiek
Pułkownik Nocarzy
Pułkownik Nocarzy
Posty: 3683
Rejestracja: 30 sty 2007, o 17:35
Płeć: Mężczyzna
Lokalizacja: Lublin
Kontakt:

Post autor: Kasiek »

Piękny jest, naprawdę piękny. Chciałabym kiedyś ukończyć kurs żeglarski. Chyba się pokuszę :)
Pułkownik Majorka w służbie Lorda Ultora!

Manewry: I, II
Akcje: MTK, Urodziny Ukrytego, Polcon2007, "V", "K", Falcon2007, "S"

Ruda Wywłoka mająca pierdolca, którego nie zawaha się użyć!!!

Awatar użytkownika
Czosnek
Krwiopijca
Krwiopijca
Posty: 1324
Rejestracja: 12 lut 2007, o 18:23
Płeć: Kobieta
Lokalizacja: okolice Warszawy

Post autor: Czosnek »

Fajny temat - czytam jak o samochodach :D .
America-Camilla zgrabna, owszem, owszem, sukieneczka bawełniana :wink: .
Herbaciana Cutty Sark też niczego sobie.

Słyszałam o Bornholmie, że świetna wyspa - niestety nie byłam ale znajomi opowiadali.

Dawaj nowe informacje Myrmidonie - czuję, że uczę się czegoś zupełnie nowego.

:D
Czosnka

Awatar użytkownika
Tamos
Krwiopijca
Krwiopijca
Posty: 870
Rejestracja: 6 mar 2007, o 17:04
Płeć: Mężczyzna
Lokalizacja: Gliwice

Post autor: Tamos »

Świetny...chciałbym kiedyś podobnym popływać...ach...

Awatar użytkownika
Myrmidon
Licencjat
Licencjat
Posty: 231
Rejestracja: 24 sty 2007, o 18:25
Płeć: Mężczyzna
Lokalizacja: Szczecin
Kontakt:

Post autor: Myrmidon »

No to teraz Termopile

Obrazek

"Thermopylae" był przedstawicielem ostatniej już grupy słynnych kliprów. Należały do niej: "Windhower", "Norman Court", "The Caliph", "Salamin" oraz "Cutty Sark" - jego wielki rywal. Zbudowany został w 1868 r. w stoczni Water Hood and Co. w Aberdeen. Stanowił dumę brytyjskich żeglugowców, zachwycał zarówno swymi doskonałymi liniami jak i świetnymi osiągami. Był nieco potężniejszej konstrukcji od delikatnych kliprów Steela, lecz delikatniejszy od "Cutty Sark". Dlatego płynąc ze sztormowym wiatrem, w wysokich szerokościach południowych był zdecydowanie szybszy od "Ariela", "Sir Lancelota" czy "Titanii" i niewiele ustępował "Cutty Sark". Równocześnie "zielony kliper" był bardzo szybki przy słabych i średnich wiatrach, dorównując niemal najlżejszym żaglowcom. O doskonałości klipra świadczy często powtarzany przykład, że "Thermopylae" płynął z prędkością 7 węzłów przy wietrze, podczas którego można było chodzić po pokładzie z zapaloną świecą.
Pierwszym dowódcą "Thermopylae" został kapitan Robert Kemball, znakomity żeglarz, godny wspaniałego statku. W dziewiczą podróż do Chin kliper wyszedł z Gravesend 7 listopada 1868 r. Po 21 dniach żeglugi przekroczył równik, a po 63 dniach zakotwiczył w Port Phillip. Podróż od pilota do pilota zajęła 60 dni, co było lepszym wynikiem od dotychczasowego rekordu klipra "James Baines". Dziewięciokrotnie osiągnięto w tej podróży przebiegi dobowe ponad 300 Mm. Marynarze w Melbourne opowiadali, że przez całą drogę kapitan Kemball straszliwie forsował statek, lecz nowy takielunek i żagle z doskonałego materiału wytrzymały i kliper nie odniósł uszkodzeń. W podróżach chińskich "Thermopylae" odniósł wiele sukcesów. Czterokrotnie zwyciężył w latach 1873-1875 i 1877 w regatach herbacianych, uzyskując najlepszy czas ze wszystkich kliprów płynących przeciw monsunowi z Chin do Anglii. Trzykrotnie zajmował drugie miejsce - w 1869 r. za "Sir Lancelotem", w 1871 r. za "Titanią" i w 1876 r. za "Cutty Sark". Jak opowiadano, podczas jednej podróży z Chin załoga rozwieszała na olinowaniu swoje koce chcąc przyspieszać bieg żaglowca.

"Thermopylae" zawsze wywoływał zachwyt żeglarzy. Pewnego razu kliper opuszczał Port Phillip razem z HMS "Charybdis". Oba żaglowce płynęły tym samym kursem, lecz kiedy na "Thermopylae" postawiono wszystkie żagle, odskoczył on gwałtownie od okrętu wojennego, mimo prób dotrzymania kroku ze strony tego ostatniego. Dowódca "Charybdis" nie potrafił opanować swego podziwu i polecił podnieść sygnał kodem marynarki handlowej: "Jesteście dla nas za dobrzy. To jest najpiękniejszy statek jaki kiedykolwiek widziałem. Jego widok sprawia radość memu sercu".
W 1872 r. "Thermopylae" przeniesiony został na wełniany szlak australijski, gdzie jednak okazał się nieco wolniejszy od swego najgroźniejszego rywala "Cutty Sark" lepiej żeglującego przy silnych wiatrach.
W 1890 r. żaglowiec sprzedany został kanadyjskiemu armatorowi z Montrealu i przemalowano go wówczas na biało. Po dwóch latach stan techniczny statku był tak zły, że wymagał generalnego remontu. Wówczas też zmieniono mu rodzaj ożaglowania na bark. Fokmaszt i grotmaszt zostały skrócone, wymieniono drzewce i żagle. Pod tym ożaglowaniem kliper osiągał podobno 16 węzłów.

W latach 1892-1893 żeglował po Pacyfiku.
W roku 1896 wielki "Thermopylae" sprzedany został Portugalii, gdzie pod nazwą "Pedro Nunes" przez 11 lat służył jako okręt szkolny.

Istnieją dwie wersje zakończenia żywota przez sławny żaglowiec. Zgodne są one co do tego, że "Thermopylae" zginął od torpedy 13 października 1907 r. Według pierwszej wersji wysłużony kliper został użyty po prostu jako cel ćwiczebnego strzelania torpedowego portugalskiej marynarki wojennej. Wersja druga bardziej przystaje do legendy klipra. Po stwierdzeniu, że kliper jest zbyt mały i za stary by właściwie spełniać rolę statku szkolnego, podjęto decyzję o wycofaniu go ze służby. W uznaniu jednak jego wyjątkowej roli w historii żeglugi, postanowiono urządzić coś w rodzaju morskiego pogrzebu. Dwa okręty wojenne wyholowały "Thermopylae" na otwarte morze u ujścia Tagu, po czym z zachowaniem morskiego ceremoniału, przy dźwiękach orkiestry i z podniesionymi banderami, sławny kliper zatopiony został strzałem z torpedy.

Choć prawdopodobnie to fikcja to jednak jest to wspaniały sposób oddania hołdu niezwykłej jednostce o burzliwiej historii i pokładem przesiąkniętym krwią i potem ludzi na niej opływających.

Obrazek
Krótka specyfikacja:
tonaż rej. brytyjski (pojemność) 947 TR
długość rej. 64,61 m
szerokość rej. 10,97 m
głębokość ładowni 6,37 m
Green to green,
red to red,
perfect safety,
go ahead!

Awatar użytkownika
Czosnek
Krwiopijca
Krwiopijca
Posty: 1324
Rejestracja: 12 lut 2007, o 18:23
Płeć: Kobieta
Lokalizacja: okolice Warszawy

Post autor: Czosnek »

Jest prze-pię-kny. Nic więcej powiedzieć nie umiem, bo nie znam się na tym kompletnie... ale czytam chętnie.

Opowiedz więcej Myrmidonie o chodzeniu po pokładzie z zapaloną świecą. Czy to było bardzo niezwykłe? Jeśli tak - to dlaczego? :wink:
Czosnka

Awatar użytkownika
Myrmidon
Licencjat
Licencjat
Posty: 231
Rejestracja: 24 sty 2007, o 18:25
Płeć: Mężczyzna
Lokalizacja: Szczecin
Kontakt:

Post autor: Myrmidon »

Z tą świecą to jest takie bardzo zgrabne przedstawienie sily wiatru.

Stojąc na otwartym pokładzie z zapaloną świecą, której nie gasi podmuch wiatru możemy wnioskować, że chodzi o siłę wiatru rzędu 2-3 w skali Beauforta, czyli słaby podmuch.

Zaskakujące jest to, że Thermopylae potrafiła żeglować przy takim wietrze z prędkością 7 węzłów.

1 węzeł = 1mila morska na godzinę
1 mila morska = 1852 m
7 węzlów = +/- 13 km/h

Obecnie frachtowce osiągają prędkości eksploatacyjne rzędu 22 - 28 węzłów.

Czy wiecie skąd wzięła się nazwa węzeł w odniesieniu do prędkości?
Następną jednostkę postaram się opisać jeszcze przed moim rejsem, ale jakbym nie zdążył to dopiero za 4-5 miesięcy więc cierpliwości :D
Green to green,
red to red,
perfect safety,
go ahead!

Awatar użytkownika
Fumiko
Major Nocarzy
Major Nocarzy
Posty: 956
Rejestracja: 20 mar 2007, o 16:17
Płeć: Kobieta
Lokalizacja: Virtual Reality

Post autor: Fumiko »

O ile mi wiadomo to węzeł pochodzi z czasów jak zrzucano do wody linę z zawiązanymi co ileś węzłami i mierzono jak szybko je statek mija.

Precyzyjniej nie wiem, ja nawet pływać nie umiem...
Let the revels begin
Let the fire be started
We're dancing for the restless and the broken-hearted

Nocarski wydział PsyOps zaprasza do służby...

Awatar użytkownika
Myrmidon
Licencjat
Licencjat
Posty: 231
Rejestracja: 24 sty 2007, o 18:25
Płeć: Mężczyzna
Lokalizacja: Szczecin
Kontakt:

Post autor: Myrmidon »

Węzełek premia dla Fumiko:
Obrazek

Otóż dokładnie to wyklądało to tak:

Byla oczywiście lina (tzw. lina logu) z węzłami zawiązanymi co 47 stóp i 3 cale (14,4018 metra). Taka lina logu byla umieszczana na rufie żaglowca nawinięta na kolowrotek. Na końcu liny logu umieszczona była dryfkotwa przewaznie w postaci płachty płótna lub boi o dużym oporze opływu.

Gdy dochodzilo do pomiaru prędkości marynarz wyrzucał dryfkotwę z liną logu za rufę statku, następnie porucznik odmierzał czas standardową klepsydrą żeglarską (28 sekund). W tym czasie marynarz liczył węzły przesuwające mu się przez palce. Liczba węzłów (x) zliczonych przez matrosa odpowiadała prędkości statku względem wody.

x*14,4018m / 28 sekund = x*20,25cala / sekunda = x*1,85166 km/h czyli prawie idealnie (błąd 0,02%) oddawało to prędkość w milach morskich.

Voila! :D
Green to green,
red to red,
perfect safety,
go ahead!

ODPOWIEDZ