Przypadek, przeznaczenie czy może nasza wola?
Przypadek, przeznaczenie czy może nasza wola?
No właśnie...co decyduje o naszym życiu, o tym jakie ono jest?
Przypadek?
Przeznaczenie?
Nasza wola?
Moim zdaniem po części nasza wola bo to my decydujemy o tym co robimy, a także przypadek. Tak dużo sytuacji z naszego życia to przypadek.
A przeznaczenie? Nie wierze w nie...może jest a może nie...
Przypadek?
Przeznaczenie?
Nasza wola?
Moim zdaniem po części nasza wola bo to my decydujemy o tym co robimy, a także przypadek. Tak dużo sytuacji z naszego życia to przypadek.
A przeznaczenie? Nie wierze w nie...może jest a może nie...
- Greysad
- Krwiopijca
- Posty: 238
- Rejestracja: 4 lut 2007, o 20:59
- Płeć: Mężczyzna
- Lokalizacja: Warszawa
A ja uważam, że wszystko po trochu.
Przypadek, jako zmienna.
Przeznaczenie, jako coś nie do uniknięcia, jak np. choroby dziedziczne
Wola, jako nasze decyzje, którymi kształtujemy życie.
I to tak. W przeznaczenie w sensie predestynacji duchowej, religijnej itp. nie wierze
Przypadek, jako zmienna.
Przeznaczenie, jako coś nie do uniknięcia, jak np. choroby dziedziczne
Wola, jako nasze decyzje, którymi kształtujemy życie.
I to tak. W przeznaczenie w sensie predestynacji duchowej, religijnej itp. nie wierze
Smoke and Mirrors,Smoke and Mirrors....
Ten mąciwoda...
Nie ma ludzi normalnych, są tylko źle zdiagnozowani!
Ten mąciwoda...
Nie ma ludzi normalnych, są tylko źle zdiagnozowani!
Tak z ciekawości...czemu sądzisz że jest coś takiego jak przeznaczenie?Rogal pisze:Wola i przeznaczenie. Nadarza się sytuacja i tylko od nas zależy czy ją wykorzystamy czy nie....
Z tym iż od nas zależy czy wykorzystamy jakąś okazję zgadzam się...ale jakie przeznaczenie?
Sądzisz, że przeznaczeniem jest np. nauczycielka polskiego, która się tobie np. trafiła?
Moim zdaniem to przypadek a nie jakies przeznaczenie...
Przeznaczenie to: los, dola, fatum, fortuna; predestynacja; to co powiedziane, przepowiedziane, zrządzone przez bogów; nieodwołalna konieczność.
Człowiek, chcąc uzasadnić sobie różnorodność kolei ludzkich losów, swoją bezradność wobec sił natury mających na nie wpływ i zdjąć z siebie choć część odpowiedzialności za bieg wydarzeń wymyślił przeznaczenie. Jest to koncepcja, według której losy człowieka są z góry określone (zobacz: predeterminizm, kismet). Takie postawienie sprawy działało jednak deprymująco. Dlatego próbowano poznać przyszłość (zobacz: wróżby, astrologia, horoskop, jasnowidzenie, prorokowanie, I Ching), a następnie ją zmienić: poprzez uczynki podporządkowane regułom uznawanym za sposób polepszenia losu, lub za pomocą magii.
Tak więc mam prawo twierdzic iż nie ma przeznaczenia
Niektórzy twierdzą iz jest nam cos pisane...to co robimy, jacy jestesmy...dla mnie to stek bzdur. Nasze życie to pusta kartka, która my zapełniamy, na której my zapisujemy to co chcemy. Nasze życie właśnie jest jak atrament....
Co do przypadku:
Np. Nauczycielka w szkole, szef w pracy...to przypadek. Wątpie, że akurat oni (w tym przykładzie nauczyciele) byli nam pisani...to tyle jak na razie.
- Falk
- Major Nocarzy
- Posty: 2611
- Rejestracja: 25 kwie 2006, o 13:47
- Płeć: Mężczyzna
- Lokalizacja: Tam, gdzie żyją Forfitery
- Kontakt:
Jako ateista uważam, że nie ma czegoś takiego jak przeznaczenie. Jest za to przypadek, splot niezależnych od nas okoliczności, które determinują naszą sytuację. W skrócie - nie od nas zależy, czy dostaniemy jakąś szansę, ale w naszych rękach leży możliwość wykorzystania jej lub nie. Oczywiście możliwość ta w dalszym ciągu ograniczona jest okolicznościami i naszymi możliwościami lub też wolą.
Głową muru nie przebijesz, ale jeśli zawiodły inne metody należy spróbować i tej.
J. Piłsudski
J. Piłsudski
- Rogal
- Kapitan Nocarzy
- Posty: 669
- Rejestracja: 8 wrz 2007, o 11:47
- Płeć: Mężczyzna
- Lokalizacja: Kętrzyn
- Kontakt:
A jako katolik odpowiem tak. Mamy wolną wolę i sami o sobie stanowimy, ale uważam, że w Niebie jest wszystko spisane włącznie z naszym życiem. Ale mamy owszem wpływ jak to się potoczy.
What is your life?
My Honour is my life.
What is your fate?
My duty is my fate
CODEX OF BLACK TEMPLARS
Tata, tata! Biją Renegata!!
My Honour is my life.
What is your fate?
My duty is my fate
CODEX OF BLACK TEMPLARS
Tata, tata! Biją Renegata!!
- Rogal
- Kapitan Nocarzy
- Posty: 669
- Rejestracja: 8 wrz 2007, o 11:47
- Płeć: Mężczyzna
- Lokalizacja: Kętrzyn
- Kontakt:
Hmm Panie Kapitanie chodzi mi o to. Daje przykład stoi pan na mieście i jest jakieś zdarzenie. Ma Pan multum możliwości. Ale ta sytuacja była pisana. Wybiera Pan jedną opcję, a tam na górze wszystko się zmienia. Bo ja czasami mam wrażenie, że coś dzieje się celowo, ale jak to się potoczy zależy ode mnie.
What is your life?
My Honour is my life.
What is your fate?
My duty is my fate
CODEX OF BLACK TEMPLARS
Tata, tata! Biją Renegata!!
My Honour is my life.
What is your fate?
My duty is my fate
CODEX OF BLACK TEMPLARS
Tata, tata! Biją Renegata!!
- Aiven
- Pan/Pani Domu Krwi
- Posty: 198
- Rejestracja: 6 lut 2008, o 19:15
- Płeć: Mężczyzna
- Lokalizacja: Nigdzie :P
- Kontakt:
Przeznaczenie i przypadek
Cale moje życie sie na tym chyba opiera... często daje sie ponieść sytuacji i nie myślę o tym... co ma być to będzie. Czasami sie zdarzają sny, które sobie przypominam dopiero po konkretnej sytuacji, tak zwane deja vu, co moim zdaniem świadczy o przeznaczeniu, w końcu już to w jakiś sposób przeżylismy
Cale moje życie sie na tym chyba opiera... często daje sie ponieść sytuacji i nie myślę o tym... co ma być to będzie. Czasami sie zdarzają sny, które sobie przypominam dopiero po konkretnej sytuacji, tak zwane deja vu, co moim zdaniem świadczy o przeznaczeniu, w końcu już to w jakiś sposób przeżylismy
- Wilkołak
- Kapitan Nocarzy
- Posty: 713
- Rejestracja: 17 kwie 2007, o 12:51
- Płeć: Mężczyzna
- Lokalizacja: Sulnówko (a teraz znajdźcie to na mapie:-D)
Wola przypadek czy przeznaczenie...
Ciężka sprawa zwłaszcza gdy konfrontować to z Boską wszechwiedzą i Wolną Wolą.
W kwestii przeznaczenia wyznaję pogląd że funkcjonuje ono w sensie dość ograniczonym. Z jednej strony "Bóg nie gra w kości" wszechświat jest Jego tworem ( i Jego tronem) i na pewno nie póścił tego całego interesu samopas ( zwłaszcza że zależy Mu na dobru i szczęściu ludzi a nikt tak skutecznie jak nasz gatunek nie potrafi wplątywać się w kłopoty).
Uważam że KAŻDY człowiek jest PRZEZNACZONY do zbawienia i późniejszego życia z Bogiem w Raju. To czy zbawiony zostanie zależy jednak od jego osobistych decyzji. Jednak na te decyzje często ma wpływ przypadek i próba wytłumaczenia każdego wydarzenia wolą Boga była by nieco przesadzona. ( Bóg może poddawać nas czasem próbie ale raczej nie zsyła KAR, przynajmniej nie robi tego póki żyjemy. Gdyby chciał działać według tego wzoru Stalim Hitler i kilku innych miłych panów musieli by nonstop biegać z piorunochronem albo skończyli by jako skwarki)
Osobiście uważam że Bóg zna całą historię wszechświata ( w tym każdego człowieka) w takim sensie że zna każdy możliwy wariant a zrealizowany zostaje ten który człowiek wybierze na podstawie swoich decyzji. ( nie próbujcie sobie tego wyobrażać, to gorsze niż próba ogarnięcia umysłem wszechświata, można skończyć w psychiatryku)
Ciężka sprawa zwłaszcza gdy konfrontować to z Boską wszechwiedzą i Wolną Wolą.
W kwestii przeznaczenia wyznaję pogląd że funkcjonuje ono w sensie dość ograniczonym. Z jednej strony "Bóg nie gra w kości" wszechświat jest Jego tworem ( i Jego tronem) i na pewno nie póścił tego całego interesu samopas ( zwłaszcza że zależy Mu na dobru i szczęściu ludzi a nikt tak skutecznie jak nasz gatunek nie potrafi wplątywać się w kłopoty).
Uważam że KAŻDY człowiek jest PRZEZNACZONY do zbawienia i późniejszego życia z Bogiem w Raju. To czy zbawiony zostanie zależy jednak od jego osobistych decyzji. Jednak na te decyzje często ma wpływ przypadek i próba wytłumaczenia każdego wydarzenia wolą Boga była by nieco przesadzona. ( Bóg może poddawać nas czasem próbie ale raczej nie zsyła KAR, przynajmniej nie robi tego póki żyjemy. Gdyby chciał działać według tego wzoru Stalim Hitler i kilku innych miłych panów musieli by nonstop biegać z piorunochronem albo skończyli by jako skwarki)
Osobiście uważam że Bóg zna całą historię wszechświata ( w tym każdego człowieka) w takim sensie że zna każdy możliwy wariant a zrealizowany zostaje ten który człowiek wybierze na podstawie swoich decyzji. ( nie próbujcie sobie tego wyobrażać, to gorsze niż próba ogarnięcia umysłem wszechświata, można skończyć w psychiatryku)
Let the end of the world come tumbling down
I'll be the last man standing on the ground
As long as I got blood rush trough my veins
I'm still alive
I'll be the last man standing on the ground
As long as I got blood rush trough my veins
I'm still alive
Nie jestem ateistą (bo nie wykluczam możliwości istnienia istoty lub istot o cechach określanych jako boskie), niemniej daleko mi do uznawania w pełni tradycji katolickiej. Znacznie bliżej mi do koncepcji, że następstwo czasowe jest tylko efektem pewnego porządkowania bodźców dokonywanego na poziomie zmysłów. Nie jesteśmy w związku z tym w stanie bezpośrednio stwierdzić, jakie są faktyczne zależności czasoprzestrzenne i musimy polegać na naszym złudzeniu (które niekoniecznie musi być tylko złudzeniem - niemniej niektóre zjawiska fizyczne znacznie łatwiej byłoby wyjaśnić, gdyby czas biegł do tyłu).
Najbardziej odpowiada mi koncepcja, którą modelowo można przedstawić jako powierzchnię jeziora. Na jezioro pada deszcz; miejsca uderzeń kropel to zdarzenia, a rozchodzące się fale to ich wpływ na rzeczywistość. Nasza świadomość natomiast to łódź i tworzone przez nią odkosy - łódź płynie w jakimś kierunku, co odczuwamy jako upływ czasu, a powierzchnia obejmowana przez tworzone przez łódź fale to rzeczywistość dostępna naszemu poznaniu.
Jak widać z powyższego modelu nie istnieje coś takiego jak czas, bowiem nasze działania mogą wpływać na 'przyszłość', 'przeszłość' oraz 'świat równoległy'. Nazwy wziąłem w cudzysłów, bo w powyższym modelu jest po prostu płaszczyzna, którą poznajemy i uzyskiwane dane interpretujemy w pewien właściwy dla nas sposób - czas to złudzenie, tak samo przestrzeń.
Implikuje to, że istnieje coś takiego jak przeznaczenie oraz wolna wola - przy przewadze tej drugiej; mamy bowiem teoretyczną możliwość wpłynięcia na każde możliwe wydarzenie, jednakże nie zawsze jest to praktycznie możliwe (z różnych powodów).
Najbardziej odpowiada mi koncepcja, którą modelowo można przedstawić jako powierzchnię jeziora. Na jezioro pada deszcz; miejsca uderzeń kropel to zdarzenia, a rozchodzące się fale to ich wpływ na rzeczywistość. Nasza świadomość natomiast to łódź i tworzone przez nią odkosy - łódź płynie w jakimś kierunku, co odczuwamy jako upływ czasu, a powierzchnia obejmowana przez tworzone przez łódź fale to rzeczywistość dostępna naszemu poznaniu.
Jak widać z powyższego modelu nie istnieje coś takiego jak czas, bowiem nasze działania mogą wpływać na 'przyszłość', 'przeszłość' oraz 'świat równoległy'. Nazwy wziąłem w cudzysłów, bo w powyższym modelu jest po prostu płaszczyzna, którą poznajemy i uzyskiwane dane interpretujemy w pewien właściwy dla nas sposób - czas to złudzenie, tak samo przestrzeń.
Implikuje to, że istnieje coś takiego jak przeznaczenie oraz wolna wola - przy przewadze tej drugiej; mamy bowiem teoretyczną możliwość wpłynięcia na każde możliwe wydarzenie, jednakże nie zawsze jest to praktycznie możliwe (z różnych powodów).
Niezwykle ważne jest, aby codzienna twoja postawa stała się postawą żołnierza,
a postawa żołnierza - postawą na co dzień.
(Miyamoto Musashi, Księga Pięciu Kręgów)
In the warzone marines shit tactically.
(Ray w "Generation Kill")
a postawa żołnierza - postawą na co dzień.
(Miyamoto Musashi, Księga Pięciu Kręgów)
In the warzone marines shit tactically.
(Ray w "Generation Kill")
Magnus, jeśli to przypomina tekstem jakąś książkę, to przepraszam - pisałem z głowy. Ale sam wiesz co studia robią z człowiekiem - mówiąc o kwestiach z nimi związanymi zaczyna używać mądrych słów w mądry sposób.
Ktoś potrzebuje tłumacza?
Ktoś potrzebuje tłumacza?
Niezwykle ważne jest, aby codzienna twoja postawa stała się postawą żołnierza,
a postawa żołnierza - postawą na co dzień.
(Miyamoto Musashi, Księga Pięciu Kręgów)
In the warzone marines shit tactically.
(Ray w "Generation Kill")
a postawa żołnierza - postawą na co dzień.
(Miyamoto Musashi, Księga Pięciu Kręgów)
In the warzone marines shit tactically.
(Ray w "Generation Kill")