Prasówka codzienna...

[Silmeth]

Ej, ale w filmach mają jeszcze więcej!

[Falk]

Nie wiem, kto może myśleć, że krew jest niebieska...

[Ceviliel]

Tia, i ciśnienie 300/180 (to odnośnie komentarza mojego kumpla po obejrzeniu teledysku "Nocarz": "hmm muszą mieć strasznie wysokie ciśnienie krwi skoro tak tryska." )


Też nie wiem, czy można myśleć, że krew jest niebieska, no ale może ktoś kiedyś rzeczywiście wpadł na taki pomysł?

[Falk]

Kiedyś mówiło się o "błękitnej krwi". Błękitna to akurat może być benzyna do trabanta, a nie krew

A co do teledysku - wampir ma taką fizjologię, że nie zdziwiłoby mnie, gdyby rzeczywiście miały takie ciśnienie.

[Ashera]

Hmm z jakiegoś powodu nie wskoczył mój wpis. Ale właśnie o błękitnej krwi pomyślałam, ciekawe skąd się to wzięło.

[X-76]

Tia, i ciśnienie 300/180

Sugerujesz, ze nie jest to możliwe ?

Łyknąłem kiedyś pacjentke, którą w zasadzie tylko bolała głowa. No i co jakiś czas w głowie jej sie zakręciło.
Koleżanki wezwały pogotowie.
Mój kolega mierzy jej cisnienie raz, drugi, trzeci... i mówi, ze mu sie skala cały czas kończy na manometrze.
No to wziąłem drugi cisnieniomierz i sam zmierzyłem. No i faktycznie. Wynik cholera wie ile na 210. No to zapakowałem klientke do karety i mierzę na Big Benie. Tam taż się skala skończyła (czyli ponad 300). W końcu podłaczyłem ją do cisnieniomierza w lifepaku, który próbował i próbował i zmierzyć nie mógł. Dałem jej do zyły leki i powiozłem do szpitala. Tam na mnie popatrzyli jak na ufo. Mierzą cisnienie a tam 10 minut PO MOICH LEKACH klientka ma 290/200

[Falk]

Dobrze, że jej nic nie wybuchło. Ja przy ataku wysokościówki miałem chyba 180/120, nie pamiętam dokładnie. I nie czułem się zbyt dobrze. Na szczęście Pigularz mnie poratował.

[Ceviliel]

O cholera No to w moim małym rozumku skala się kończyła na 200/coś, może 220/coś (skoro skurczowe 150 to już jest "uwaga", a przy 180 "bardzo uwaga", uznałam, że wyżej to już niezbyt do przeżycia...)

[X-76]

Skurczowe 250 to ja widzę przynajmniej raz na miesiąc

[Ashera]

A'propos krwi, wylądowałam dzisiaj w szpitalu, musieli dać mi kroplówkę i nie mogli znaleźć żył.. i gdzie ta krew, pytam ja się.

[X-76]

A dużo jest miejsc, w których krew sie moze bawic w chowanego

[Elvarel]

Ashera, znam to z własnego doświadczenia i szczerze współczuję. Mi nigdy (z jednym jak do tej pory wyjątkiem) nie chcą wierzyć przy pobieraniu krwi z żyły, że w okolicach łokci u mnie żył nie znajdą. I na nic idą moje przekonywania, że koniec końców i tak pobiorą z grzbietu dłoni. A później przez nich moje ręce wyglądają jak u niewprawionego narkomana albo ofiary rodzinnej przemocy fizycznej, czyli jak dwie wielkie śliwy zamiast łokci ...

Ktoś wspomniał o błękitnej krwi. Za wiki

Błękitna krew - związek frazeologiczny określający przynależność do rodziny arystokratycznej. U osób tych płynąć miała krew tegoż koloru. Powiedzenie to zapewne wiązać należy z jasnym, bladym odcieniem skóry osób przynależących do warstwy arystokracji. Przy bladej, delikatnej skórze żyły są bardziej widoczne, a płynąca w nich krew w świetle dziennym przybiera faktyczne odcienie błękitu. W odróżnieniu od arystokracji, chłopi i robotnicy, pracujący na słońcu i świeżym powietrzu mieli ciemniejszą karnację skóry (skóra wystawiona na działania słońca i potu ciemnieje). Według niemieckiej Wikipedii związek pochodzi od hiszpańskiego sangre azul.

Określenie to kojarzone było w niektórych kręgach bardzo negatywnie. W okresie rewolucji w Rosji określenie bławatnoj - niebieski (niebieskiej krwi), stało się symbolem zepsucia i stosowano je jedynie wobec najcięższych kryminalistów.

[X-76]

Levareeek, bo na mnie nie trafiłaś jeszcze

[Ashera]

Elvarel ooo ja mam to samo Iksie to ja się piszę na następne pobieranie krwi u Ciebie Jeszcze nigdy nikt nie pobrał mi krwi za pierwszym wkłuciem.

[Dexter]

Iksie, uważaj, bo z Elvowym pobieraniem będzie jak ze stukaniem Delfina w kolano.