Owszem mam ^^. A dokładniej to nie mam go, a z niego korzystałem. Pisząc sporo jak do tej pory testów z języka Polskiego, w których może i powalałem ludzi moją zdolnością do ignorowania interpunkcji, lecz nigdy nie brakiem umiejętności czytania ze zrozumieniem.REMOV pisze:A skąd to wiesz? Masz jakiś system sprawdzenia?
Fakt, powinienem napisać, że wydaje mi się. Mea culpa, poprawię się.
Z polemiką, konwersacją, bądź po prostu dyskusją niestety w szkole mam tyle doczynienia, co czasami, któryś z tematów na lekcji brzmi: ""Potop" jako powieść ku pokrzepieniu serc? Dyskusja na forum klasy." Niestety, również nad tym ubolewam, z dyskusją nie ma to niemal nic wspólnego.
Nie przeczę, że z retoryką nie mam NIC wspólnego. No może jednak mimo wszystko z małej litery. Nic ... od razu lepiej wygląda. Innymi słowy, jak napisałem wyżej, sztuki retoryki w szkole nauczyć się nie mogłem, gdyż nie miała tam racji istnienia, mimo iż - o zgrozo! - chodzę do Liceum, do którego jednak powinni chodzić inteligentni ludzie, którzy z dyskusji czerpali by przyjemność.
Aha... mam nadzięję, że Specjalista od Retoryki [*] nie był Twoim przyjacielem. Jeżeli był... no cóż, przykro mi.
Mi jednak wydaje się, że mało jest osób, które rozmawiając na jakiś temat potrafią w cudowny sposób wyłączyć emocje i posługiwać się suchymi faktami, bez zabarwienia emocjonalnego. Ja przynajmniej nie znam chyba nikogo takiego, oprócz Dr House'a, ale jego chyba poważnie brać nie powinniśmi ^^. Bardzo możliwe, ba, nawet pewne jest, to że rację ma Twój niemal dwa razy starszy rozum, ale jak napisałem. Ja przyznaje się szczerz, że dyskutując na jakiś temat mimo wszystko podchodzę do niego emocjonalnie. W końcu nawet zaciekawienie, bądź śmiech to emocje, a więc również i Ty zapewne, nie raz czy dwa podszedłeś do tematu emocjonalnie . I nie, nie musisz komentować akurat tego, bowiem to po prostu żart. Mam nadzieję, że zrozumiałęm co napisałeś jednak zanim zacznę wyłączać emocje przed dyskusją troche wody może upłynąć. Smutne, prawda?
I powiem Ci jeszcze, iż akurat z autorytetami nie trafiłeś . Jak na razie nie mam autorytetu, no może poza kilkoma osobami. I staram się czerpać od niech nie pomniejsze sprawy takie, a raczej umiejętność wybaczania, szacunek dla innej osoby, bądź po prostu cel istnienia. W żadnym wypadku technobełkot i osoba nim się posługująca nie jest dla mnie autorytetem, jeżeli by chciała nim być, musiałaby mieć umiejętność przełożenia technobełkotu(fajne słowo, naprawdę!) na ludzki język, tak by przekonać osobę nie mającą o temacie zielonego pojęcia. Bo co za sztuka zaszczekać kogoś posługując się specjalistycznymi frazami, jeżeli on o tym nie ma zielonego pojęcia? To samo się tyczy mojego stosunku do studentów jako do autorytetów. Nie traktuje ich tak, lecz mam nadzieję, iż jako studencji posiadają większą ode mnie wiedzę na ten temat. Znając jakiegoś doktora, profesora, magistra z tej dziedziny poprosiłbym go zapewne o pomoc, lecz niestety nie posiadam takich znajomości.
Zgadzam się z tym, iż kłamią na potęgę. Nie tylko kłamią, ale i żyją w zakłamaniu oraz obłudzie. Nie przyznają się do niczego, nawet do własnych emocji. Takie moje spostrzeżenie.
Co do braku zielonego pojęcia o retoryce i utożsamianiu się ze swoimi wypowiedziami... jw .
Hehe... wyszedłem na ignoranta... fajnie. Prawda jest taka, że starałem się dorwać do kilku książek na temat filozofii prezentowanych przez Arystotelesa, Platona, Nietzschego, Woltera, lecz z racji zamieszkiwania w małej mieścinie z biblioteki dostałem opracowanie. Przeczytałem je jednak, bo do Greków i Rzymian szacunek mam, a czasami nawet uważam, że ich społeczeństwa były lepsze od naszych, pod wielkoma względami. CO zaś się tyczy mojej poprzedniej wypowiedzi na Ich temat to przepraszam. Faktycznie źle ją sformułowałem.
Pardon... nigdzie nie napisałem, że stroję focha na ścianę, bądź też żadnego innego focha. Po prostu napisałem, że mam podobne zdanie jak Dante. Prosze nie wyciągać z moich wypowiedzi więcej niż sam tam umieściłem, dobrze ? Dzięki z góry, panie starszy .
Racja. To jest moja opinia, a nie zdanie. Tematu zaś nie przeczytałem pobieżnie, a wiec prędzej z niewiedzy. Ojej... zauważ że sam się do tego przyznaje, a więc może Twoje nauki coś dają ^^.
Co zaś się tyczy tego bym nie utożsamiał swych wypowiedzi ze sobą to powiedzieć mogę jedynie tyle, iż moge się postarać.
Hmmm.... Kurcze.... Twój styl wypowiedzi ni cholery mi się nie podoba, po prostu mnie drażni, jednak nie mogę Ci odmówić, przynajmniej w moim wypadku, racji. A więc może jednak nie wszystko co piszesz piszesz z czystej złośliwości ...