There is one rule about Fight Club.......

Magazyn staroci
Awatar użytkownika
Sophia
Podporucznik Nocarzy
Podporucznik Nocarzy
Posty: 90
Rejestracja: 2 wrz 2008, o 16:17
Płeć: Kobieta
Lokalizacja: Lublin Nad

Re: There is one rule about Fight Club.......

Post autor: Sophia »

Dante pisze: 2 zdania 3 bledy myslowe.

1.Potrzeba powstania wiekszosci systemow /styli byla potrzeba zapewnienia bezpieczenstwa.Nie dotyczy to wybrany sztuk/systemow wojennych stworzonych na potrzeby armii.
Co oznacza ze kazdy system uczy jak bronic sie przed gwaltem/atakiem z tylu, kradzieza portfela i td.-Twoja slowa to mit kreowany przez instruktorow m.in. Krav Magi :-)
Dante
Z twoich słów wynika że znasz się trochę na temacie. Pozwolę sobie jednak zauważyć, że z męskiego punktu widzenia patrzysz na problem trochę inaczej. Treningi krav magi rozpoczęłam ze względu na dosyć nieprzyjemną sytuację na miasteczku akademickim. Wcześniej ćwiczyłam nieco kung fu, ale po tych treningach nie czułam zupełnie że mogłabym poradzić sobie w sytuacji zagrożenia. Na krav madze natomiast uczyli mnie jak radzić sobie w konkretnych sytuacjach zagrożenia. Dodam - w sytuacjach które facetów raczej nie spotykają.
Dante pisze: 2.20 lat jak kazda nauka, Jesli ktos ma potrzebe nauczyc sie szybko bic/ bronic. Najczesciej po roku bedzie juz dawal sobie rade. Sa jednak ludzie ktorym sie nie spieszy i
walke traktuja jak sztuke.Ucza sie jej cale zycie i ciagle sa przekonani o swoich slabosciach.Oni nie ucza sie walczyc.Dla nich walka jest sposobem zycia a trening czyms tak naturalnym jak chodzenie na dwoch nogach.


3.
ale kiedy nie jest się już dzieckiem, to niestety jest już na to trochę za późno
To jest najwiekszy blad jaki popelniasz, wierz mi.
Nie musisz kopac na glowe, skac salt i wstawac sprezynka.Wystarczy ze zrozumiesz jakie sily dzialaja na Ciebie oraz agresora i wykorzystasz je.
Tu nawet wskazana jest pewna dojzalosc.
Na pewno w wielu szkolach uczy sie roznych ukladow formalych niewykonalnych dla zwyklego czlowieka. Ale nie trzeba sie ich wszystkich koniecznie na uczyc zeby byc mistrzem. Ktos kiedys opowiadal mi o japoniskim mistrzu Funakoshi ( fon), Poswiecil on cale zycie by doskonalic kilka podstawowych kata i do dzis jest uznawany za autorytet w karate ( to znam tylko z opowiadan, wiec moglem cos przekrecic).


wiek i predyspozycje moga Ci pomoc, nie sa natomiat przeskoda.
Dante
Na trenignach spotkałam ludzi w różnym wieku, nawet po 50. Miałam możliwość porównać jak uczą sie młodzi i starsi. Różnica jest diametralna. Przyglądałam się również treningom krav magi dla dzieci. To, co te smyki robiły było po prostu niesamowite. Krótko mówiąc, różnica w wieku działa na korzyść, niestety.

Z drugiej strony o wiele łatwiej rozpocząć treningi skrojone specjalnie na potrzeby ludzi w różnym wieku, oraz dla kobiet. To przełamuje barierę psychiczną wstydu, strachu przed rozpoczęciem treningu. Kilka lat temu do głowy by mi nie przyszło, że mogłabym chodzić na kick boxing. A jednak. I nawet to polubiłam. Bez krav magi nie wyszłoby.

Tutaj pojawia się jeszcze jeden problem. Jeżeli teraz chciałabym rozpocząć treningi jakiś wschodnich sztuk walki, to (jako początkująca) musiałabym się przygotować na wspólne zajęcia z dzieciakami. Byloby to zapewne dosyć męczące i działało na moją niekorzyść. Jeśli w ogóle zostałabym przyjęta.
Kiedy człowiek zstępuje w przepaść, jego życie zawsze zyskuje jasno określony kierunek.

Awatar użytkownika
Falk
Major Nocarzy
Major Nocarzy
Posty: 2611
Rejestracja: 25 kwie 2006, o 13:47
Płeć: Mężczyzna
Lokalizacja: Tam, gdzie żyją Forfitery
Kontakt:

Re: There is one rule about Fight Club.......

Post autor: Falk »

nephandus pisze:Gichin Funakoshi był twórcą Shotokan Karate - nie to, żebym uważał Shotokan za jakieś cudo, ale sam twórca był geniuszem. Na łożu śmierci oświadczył, że chyba zaczyna rozumieć gyaku tsuki (uderzenie proste).
Tak, że niewiele przekręciłeś :)
Nie umniejszałbym roli Funakosziego - był on ojcem karate w kształcie, jaki obecnie znamy - to on zainteresował cesarza (nie pamiętam, czy był to Hirohito czy Yoshihito) sztukami walki z Okinawy, założył pierwsze dojo karate i wyszkolił większość późniejszych mistrzów, m.in. Oyamę.
Co do poruszających historii mistrzów karate, to polecam Masutatsu Oyamę. Nie to, żebym polecał jego styl, ale sam człowiek był naprawdę wielkim wojownikiem. Zresztą powstał bardzo sympatyczny film luźno oparty na jego biografii - Fighter in the wind.
Fakt, barwna postać. Tylko te byki trochę nieciekawe ;)

Podobno z punktu widzenia fizjologii i rozwoju, najlepszym czasem na rozpoczęcie treningów każdego niemal sportu to 7. rok życia. Z drugiej - i Funakoshi, i Oyama i Ueshiba i Kano zaczynali treningi znacznie później - mnie więcej koło 20. roku życia. Tak naprawdę, tradycyjne sztuki walki to właśnie styl życia.
Głową muru nie przebijesz, ale jeśli zawiodły inne metody należy spróbować i tej.

J. Piłsudski

Awatar użytkownika
Dante
Top secret
Top secret
Posty: 1337
Rejestracja: 24 paź 2006, o 16:15
Płeć: Mężczyzna
Lokalizacja: Wa-wa

Re: There is one rule about Fight Club.......

Post autor: Dante »

No dobrze... Sophia,
Prowadzilem zajecia K-F dla grup 6-12 lat, 12-40 i dla starszych samoobrony.

Sam juz nie moge cwiczyc tak jak kiedys. Ale nie ma to wplywu na fakt treningow walki.
Przedstawie to bardziej obrazowo/ filmowo.
Jackie Chan jako mlody aktor w kazdym filmie wyczynial cuda w czasie walki jego akrobatyka ( i jego kolegow Yuen Biao czy Samo Chung ) byla powalajaca. w tym czasie juz dojzaly David Caradine pokazywal zupelnie ine K-F. Zadnych kopniec powyzej pasa.Glownie podciecia i dzwignie. Obaj zabojczo skuteczni. ... aktorzy ...

Jak zaczynalem treningi marzylem by wysoko kopac i robic salta.teraz marze by moj przeciwnik probowal wysoko kopac lub fikac fikolki :-). Z wiekiem zakres cwiczen sie zmienia. Ale jak ktos chce cwiczyc, bedzie cwiczyl ..
" jak ktos chce znajdzie sposob, jak nie chce znajdzie powod "
- Chcesz ?
I o samej kravmadze. Na ile mi wiadomo
Nie jestem pewien ale
Krav Mag powstala jako system walki oparty o jakies izraelskie systemy wojskowe .
Systemy Wojskowe tworzone sa po to szybko i sprawnie zabijac.Nie obezwladniac czy szachowac. Wersja jekiej sie teraz uczysz jest komercyjna hybryda.
Czyli zawiera wszystko co instruktor poznal plus co zobaczyl i plus to co se teraz sprzedaje.
Nie zmienia to oczywiscie faktu ze kazdy cwiczy to co mu pasuje.Z racji swojego zboczenia na punkcie K-F wspomne tylko ze i tak kolebka wszystkich sztuk walki a Chiny a 80 procent sytemow na swiecie zostalo stworzonych lub bardzo wyraznie zmodyfikowanych przez Chinskich emigrantow ( wliczjac w to taekwondo, karate, hwa rang do,VietVodao i kilka innych ).
I najwazniejsze, Wszystko rozbija sie o instruktora. Ja praktycznie przestalem cwiczyc gdy znlazlem swojego nauczyciela.Tragicznie dla mnie czlowiek mieszka w Gdyni a ja w Wa-wie i dojazy tam na systematyczne treningi ( bo prubowalem), zaczely mnie zabijac.

Podsumowanie.
Jesli bardzo tego chesz, bedziesz cwiczyc.
Przy kazdej okazji.
Jesli nie twoj umysl podpowie ci mnostwo powodow zeby nie cwiczyc .
Dante

PS. Falk, w chinach trenig powinno zaczac sie ok 4 roku zycia ...
2. nephandus nie umniejszy roli Funakoshiego, wrecz przeciwnie uscislil informacje.Ty zreszta tez , za co dziekuje.
"młodzieńcze ! ciesz sie w młodości swojej " -platoon /Eklezjastes

747170

Awatar użytkownika
Falk
Major Nocarzy
Major Nocarzy
Posty: 2611
Rejestracja: 25 kwie 2006, o 13:47
Płeć: Mężczyzna
Lokalizacja: Tam, gdzie żyją Forfitery
Kontakt:

Re: There is one rule about Fight Club.......

Post autor: Falk »

Dante pisze:PS. Falk, w chinach trenig powinno zaczac sie ok 4 roku zycia ...
2. nephandus nie umniejszy roli Funakoshiego, wrecz przeciwnie uscislil informacje.Ty zreszta tez , za co dziekuje.
O 7. roku życia czytałem w jakiejś książce o sztukach walki, niestety nie pamiętam, w jakiej.

Co do rozwoju sztuk walki, a zwłaszcza japońskich, polecam Encyklopedię Sztuk Walki Jerzego Miłkowskiego. Świetnie napisana, a i sam autor ma spore doświadczenie z karate.
Jest jeszcze książka pt. Budo bodajże Tokarskiego i Sikorskiego (głowy sobie uciąć nie dam), ale to już sama japońszczyzna od kyudo poczynając, przez naginatę, katanę, na judo, aikido i karate kończąc.
Głową muru nie przebijesz, ale jeśli zawiodły inne metody należy spróbować i tej.

J. Piłsudski

Awatar użytkownika
Sophia
Podporucznik Nocarzy
Podporucznik Nocarzy
Posty: 90
Rejestracja: 2 wrz 2008, o 16:17
Płeć: Kobieta
Lokalizacja: Lublin Nad

Re: There is one rule about Fight Club.......

Post autor: Sophia »

No dobrze…. Dante,

Wychodzi więc na to, że oboje mamy rację. Sęk w tym żeby chcieć i oczywiście, żeby sprawiało nam to przyjemność. Ale oczywiście rodzaj treningu musi być przystosowany do naszych upodobań i predyspozycji.
Na treningach poznałam wielu ludzi. Większość z nich wytrzymywała nie więcej niż jeden sezon. Nudzili się po prostu i znikali po jednym roku. W gruncie rzeczy tylko dwie koleżanki zostały od początku i kilku chłopców.

Nie przeczę że prawdziwe sztuki walki są o niebo skuteczniejsze, tylko że ja naprawdę nie wiedziałam co mogłabym zrobić w sytuacji zagrożona z tym co się uczyłam na kung fu. Bo chyba o to właśnie mi chodzi. Żeby umieć się obronić. Miejsza o salta ;)

No dobrze. Przyznaję się. Chcę trochę pomatrixować. Kto mnie nauczy??? :)
Kiedy człowiek zstępuje w przepaść, jego życie zawsze zyskuje jasno określony kierunek.

Awatar użytkownika
Varjo
Krwiopijca
Krwiopijca
Posty: 1111
Rejestracja: 11 lis 2008, o 22:35
Płeć: Mężczyzna

Re: There is one rule about Fight Club.......

Post autor: Varjo »

No dobrze. Przyznaję się. Chcę trochę pomatrixować. Kto mnie nauczy??? :)
Czy chodzi ci może o wall-run i inne takie bajeranckie sztuczki :?: :mrgreen:
When i close my eyes i keep falling
Though im plunging down it's like flying
I'ts funny how im so high yet never floated
so low
Just wanna revert from this horrid death row
___________________________________
Cześć chłopaki jestem Varjat, spalę wam dziś komisariat :D

Awatar użytkownika
nephandus
Rekrut
Rekrut
Posty: 44
Rejestracja: 25 lut 2009, o 11:19
Płeć: Mężczyzna
Lokalizacja: Warszawa

Re: There is one rule about Fight Club.......

Post autor: nephandus »

Fakt, poruszony był bardzo ciekawy fakt - karate pochodzi z Okinawy. Okinawa nie jest tak naprawdę ani japońska ani chińska.
Cesarz został zainteresowany karate, które zostało wprowadzone do szkół do standardowego toku nauczania.

Spotkałem się z bardzo ciekawą teorią - otóż wiele osób, nawet te uskuteczniające shotokan uważa, że sama sztuka jest nijaka. Nie uczy siły, a w zawodach sportowych technika wygląda jak ... no rany, nie uwłaczając nikomu jak parada gejów... Polecam na youtubie wpisać hasło Biamonti... Do tego długie techniki są mało naturalne i często prowadzą do zwyrodnienia stawów.
A zatem teoria, z którą się spotkałem - tzw. karate japońskie propagowane przez Funakoshiego miało być niejako mydleniem oczu japończyków wystawionych na wpływy z zachodu mające na celu ukrycie przed nimi prawdziwego potencjału technik oryginalnie nauczanych na Okinawie.

I teraz, zgodziłbym się, bo trenowałem shotokan przez kilka lat i ... więcej nie chcę. Uskuteczniałem karate okinawskie (ciągle zresztą uskuteczniam) i ogarniam temat tych tzw. oryginalnych technik - przyznam jest w nich potencjał, ale nauczanie jest skostniałe.
Mam też za sobą kilka lat doświadczeń z Kyokushinem, czyli spuścizną po Oyamie. Tu znowu mamy do czynienia z niesamowitym okrojeniem mnogości technik i zastosowań karate okinawskiego (Oyama był adeptem nie tylko wychodzącym spod ręki Funakoshiego, ale także mistrzów Goju Ryu czy Kempo - btw. zaczynał jako dzieciak w wieku 7 lat, kiedy jeszcze żył w Korei na granicy z chinami).

To tak w kwestii różnych teorii.

A jaki morał z tego? Podtrzymuję. Każdy wybiera to co dla niego jest najskuteczniejsze zarówno w kwestii nauki jak i ewentualnego zastosowania czy to będzie sztuka walki, sport walki czy system walki.

Mi jak do tej pory najlepiej wchodziło Muay Thai pod okiem Artura Budzińskiego :)
Mam jednak sentyment do archaicznych sztuk walki, więc ciągle rozwijam się w obrębie Shorin Ryu Karate pod okiem Zbyszka Wójcika.
Fight or die

Awatar użytkownika
Sophia
Podporucznik Nocarzy
Podporucznik Nocarzy
Posty: 90
Rejestracja: 2 wrz 2008, o 16:17
Płeć: Kobieta
Lokalizacja: Lublin Nad

Re: There is one rule about Fight Club.......

Post autor: Sophia »

Varjo pisze:
No dobrze. Przyznaję się. Chcę trochę pomatrixować. Kto mnie nauczy??? :)
Czy chodzi ci może o wall-run i inne takie bajeranckie sztuczki :?: :mrgreen:
No jasne :) Plus lewitacja, rzecz jasna ;)

Obawiam się jednak, że parkoura nie wytrzymałyby moje nadwyrężone kolana :(
Kiedy człowiek zstępuje w przepaść, jego życie zawsze zyskuje jasno określony kierunek.

Awatar użytkownika
Falk
Major Nocarzy
Major Nocarzy
Posty: 2611
Rejestracja: 25 kwie 2006, o 13:47
Płeć: Mężczyzna
Lokalizacja: Tam, gdzie żyją Forfitery
Kontakt:

Re: There is one rule about Fight Club.......

Post autor: Falk »

To po co Ci akrobatyka, jak już masz rozwalone kolana :?:
Głową muru nie przebijesz, ale jeśli zawiodły inne metody należy spróbować i tej.

J. Piłsudski

Awatar użytkownika
Varjo
Krwiopijca
Krwiopijca
Posty: 1111
Rejestracja: 11 lis 2008, o 22:35
Płeć: Mężczyzna

Re: There is one rule about Fight Club.......

Post autor: Varjo »

Sophia pisze:
Varjo pisze:
No dobrze. Przyznaję się. Chcę trochę pomatrixować. Kto mnie nauczy??? :)
Czy chodzi ci może o wall-run i inne takie bajeranckie sztuczki :?: :mrgreen:
No jasne :) Plus lewitacja, rzecz jasna ;)

Obawiam się jednak, że parkoura nie wytrzymałyby moje nadwyrężone kolana :(
No to galaretki się kłaniają koleżanko i siarczan glukozy :mrgreen:
A co do parkour to zależy jaki segment akrobacji się wykonuje. Bo na przykład roll itd. obciąża plecy i barki, przeskakiwanie płotków,ogrodzeń to obciążenie na ręce i klatkę, dopiero zeskoki z różnych miejscówek to obciążenie dla nóg i kolan no chyba że ktoś ląduje "na twarz" wtedy może również utracić uzębienie :lol:
When i close my eyes i keep falling
Though im plunging down it's like flying
I'ts funny how im so high yet never floated
so low
Just wanna revert from this horrid death row
___________________________________
Cześć chłopaki jestem Varjat, spalę wam dziś komisariat :D

Pablo

Re: There is one rule about Fight Club.......

Post autor: Pablo »

nephandus pisze: btw. zaczynał jako dzieciak w wieku 7 lat, kiedy jeszcze żył w Korei na granicy z chinami).
To tak w kwestii różnych teorii.
Będąc tak już dokładnym, z przykrością przyczepię się że niestety Oyama treningi rozpoczął mając nie 7 lat, a 9. I nie w Korei, tylko już w południowych Chinach, w Mandżurii, gdzie mieszkał u siostry do której przybył w 1925 roku. Dla zainteresowanych polecam krótką lekturę Historia Kyokushinkai

Awatar użytkownika
columb
Głowa Rodu
Głowa Rodu
Posty: 706
Rejestracja: 18 sty 2008, o 11:16
Płeć: Mężczyzna
Lokalizacja: Posen
Kontakt:

Re: There is one rule about Fight Club.......

Post autor: columb »

Jak chcecie się czepiać w zakresie geografii dalekiego wschodu...
to proszę bardzo.
Duża część Mandżurii była (dawno dawno temu) częścią Korei.
Poza tym w latach 20 i 30 XX w. i Mandżuria i Korea znajdowały się pod troskliwą opieką Japonii... (protektorat i Mandżukuo)
:P
Bankierzy mają cichowęża w kieszeni.

Bóg, Honorarium, Ojczyzna!

Awatar użytkownika
Dante
Top secret
Top secret
Posty: 1337
Rejestracja: 24 paź 2006, o 16:15
Płeć: Mężczyzna
Lokalizacja: Wa-wa

Re: There is one rule about Fight Club.......

Post autor: Dante »

I co to wnioslo do tematu watku ? *woot*
Dante
"młodzieńcze ! ciesz sie w młodości swojej " -platoon /Eklezjastes

747170

Awatar użytkownika
Qadesh
Główny logistyk
Główny logistyk
Posty: 3778
Rejestracja: 16 kwie 2007, o 14:55
Płeć: Kobieta
Lokalizacja: kraków

Re: There is one rule about Fight Club.......

Post autor: Qadesh »

offtopa :twisted:

Awatar użytkownika
Varjo
Krwiopijca
Krwiopijca
Posty: 1111
Rejestracja: 11 lis 2008, o 22:35
Płeć: Mężczyzna

Re: There is one rule about Fight Club.......

Post autor: Varjo »

Emsiiiiiiii, kurs pierwszej pomocy/medevac| wybieraj kiedy sparing znowu :twisted:
When i close my eyes i keep falling
Though im plunging down it's like flying
I'ts funny how im so high yet never floated
so low
Just wanna revert from this horrid death row
___________________________________
Cześć chłopaki jestem Varjat, spalę wam dziś komisariat :D

ODPOWIEDZ