"Warszawa fantastyczna"

może się czasem odezwie i powie co mądrego
Awatar użytkownika
Alienor
Aurora Borealis
Aurora Borealis
Posty: 880
Rejestracja: 21 wrz 2006, o 17:48
Płeć: Kobieta
Lokalizacja: Warszawa
Kontakt:

"Warszawa fantastyczna"

Post autor: Alienor »

Pierwsze recenzje doniosły, że Paweł Dunin-Wąsowicz wydał książkę pod tym tytułem. Zebrał w niej rozmaite wizje Warszawy w literaturze fantastycznej od XIX wieku począwszy.
Znalazł się tam też "Fiolet" Magdy.

Książki jeszcze nie miałam w ręku ("Warszawy fantastycznej" znaczy, bo "Fiolet" owszem ;) , więc dalszych szczegółów na razie brak, niemniej donoszę!
Lecz gdyby mi kazały wyroki ponure
Na ziemi się meldować, by drugi raz żyć
Chciałbym starą wraz z mundurem wdziać na siebie skórę
Po dawnemu: wojować, kochać się i pić.
(Wieniawa)

Awatar użytkownika
Dante
Top secret
Top secret
Posty: 1337
Rejestracja: 24 paź 2006, o 16:15
Płeć: Mężczyzna
Lokalizacja: Wa-wa

Re: "Warszawa fantastyczna"

Post autor: Dante »

[Alienor znalazla artykul ]

Plac Defilad w zabójczych fioletach



Znakomita „Warszawa fantastyczna” Pawła Dunina-Wąsowicza, czyli Warszawa, jakiej nie znacie, bo – niestety albo na szczęście – nigdy jej nie było

Gdyby przeciętnemu czytelnikowi (nawet takiemu, który ma spore możliwości przerobowe) zadać pytanie, jakie są mu znane wizje fantastyczne Warszawy obecne w literaturze polskiej, napomknąłby zapewne prędko o „Małej Apokalipsie” Tadeusza Konwickiego – nad kolejną pozycją musiałby długo pomyśleć. Tymczasem pojawiło ich się w ostatnich dwóch stuleciach ponad 200 – w starych legendach miejskich, historiach alternatywnych czy w opowieściach z dalekiej przyszłości. Aby jednak przez nie przebrnąć – i zrelacjonować je osłupiałemu czytelnikowi – trzeba mieć osobliwe zainteresowania. Takie jak Paweł Dunin-Wąsowicz, dla którego przyglądanie się wizjom Warszawy zmyślonej jest o wiele ciekawsze niż raportowanie jej bieżącego położenia. To skrzywienie przerodziło się w imponującą „Warszawę fantastyczną” – antologię wyimaginowanych obrazów stolicy w literaturze polskiej od XIX wieku do dziś.

Redaktor Dunin-Wąsowicz znany jest ze swego zamiłowania do prozy śmieciowej, tej niskich lotów – i ową pasję na łamach książki realizuje w całej rozciągłości. Lista lektur zawarta w bibliografii w większej części zapewne nie powie przypadkowemu odbiorcy zbyt wiele, można jednak założyć, że owe dzieła sprawiły wielką frajdę samemu autorowi – konsumentowi o zdecydowanie masochistycznych upodobaniach. Dunin-Wąsowicz przyznaje we wstępie, że udział pozycji wartościowych w urobku wynosi około 10 procent – wśród nich znajdują się oczywiście wspomniana „Mała Apokalipsa” Konwickiego, „Dziennik 1954” i „Zły” Tyrmanda, „Nagrobek z lastryko” Krzysztofa Vargi czy „Lód” Jacka Dukaja. Większość to jednak literatura dla pasjonatów, która – cytując autora – jest być może mało ważna, ale dla szczególnego czytelnika ciekawsza niż proza artystyczna wysokich lotów.

Jaka więc miałaby być Warszawa, gdyby nie była taka, jaka jest? W niezaistniałej Warszawie dzieją się rzeczy tak nieprawdopodobne, że nie śniło się o tym nie tylko filozofom, ale też wariatom. Na przykład Wisła jest czysta i pływa w niej wiele gatunków ryb – to według Macieja Lepianki w powieści „I w następnym dniu”. To wizja ekopozytywna, ale przeważają – jak to zwykle bywa – te czarne. Na instalacjach elektrycznych żeruje elektroszarańcza, czyli zmutowane elektroniczne śmiecie („Rdza” Rafała Nowakowskiego). W wyniku ataku z kosmosu Ziemia zostaje zniszczona przez wielkie fioletowe rośliny wydzielające trujący cyjanowodór – w Warszawie śmiercionośny kwiatek wyrasta na placu Defilad, doprowadzając do śmierci tysięcy jej mieszkańców, których niepochowane ciała gniją na ulicach („Fiolet” Magdaleny Kozak). Bywa też stolica postrzegana jako kolonialne kondominium (cały kraj podzielony został bowiem między Rosję a Unię Europejską) – taki pomysł wylągł się w głowie Rafała A. Ziemkiewicza w powieści „Pieprzony los kataryniarza”. A w opowiadaniu Zdzisława Domolewskiego „Garnitury trumienne” drukowanego w „Nowej Fantastyce” Warszawa jest po prostu stolicą świata.

Wymieniam owe porażające wizje w sposób chaotyczny, tymczasem w tym szaleństwie jest metoda. Dunin-Wąsowicz zadbał o wyraźny podział tematyczny swojej publikacji. W pierwszej części książki omawia chronologicznie obecność miasta w polskiej fantastyce trzech okresów – przedwojennym, PRL-owskim i tym po 1989 roku, osobny rozdział rezerwując dla komiksu. Druga część to spacer wokół fantastycznych tematów – ma on niebagatelne znaczenie dla czytelnika, jako że to tam właśnie autor odnotowuje wiele niezwykle interesujących zjawisk zachodzących w polskiej literaturze (głównie) popularnej. Mowa choćby o renesansie tematu bazyliszka albo wielkim rozkwicie literackiego motywu Pałacu Kultury i Nauki, jaki nastąpił w suwerennej Polsce po 1989 roku. Trzecia część wreszcie to alfabetyczny spis wykrytych przez Dunina fikcyjnych ulic, placów, dzielnic i budowli w znanych mu fantastycznych Warszawach.

Przy całym podziwie dla pracy włożonej w to dzieło wypada mieć też do autora o parę spraw drobny żal. Przede wszystkim o to, że nie pokusił się o szerszą analizę opisywanych przez siebie zjawisk, najczęściej poprzestając na ich opisie. Choć było to działanie zamierzone, o czym przeczytamy we wstępie (autor, tłumacząc swoje podejście, odwołuje się w nieco zawoalowany sposób do swojej skromności) – to wielka szkoda. Dostajemy wprawdzie arcyciekawe kompendium wiedzy na temat zmieniających się wizji Warszawy, ale trudno oprzeć się wrażeniu, że byłoby jeszcze lepiej, gdyby spojrzenie okazało się bardziej osobiste i analityczne. Nawiasem mówiąc, nielicznie wycieczki osobiste należą do najciekawszych fragmentów książki – dowiadujemy się choćby, że autor, zaczynając pisać tę książkę 26 czerwca 2008 roku w swoim mieszkaniu w betonowym bloku na Sadach Żoliborskich, odczuwał upał nie do wytrzymania, co natychmiast skojarzyło mu się z opisem futurystycznej (i gorącej!) Warszawy, zawartym w powieści Włodzimierza Zagórskiego „W XX wieku”. Innym akcentem osobistym są niektóre streszczenia książek, które dowcipem i wyjątkowością spojrzenia zdradzają wiele cech charakteru Dunina-Wąsowicza i zaświadczają o jego uroczym dziwactwie, zwanym też w niektórych kręgach bogactwem osobowości.

Zapytany przeze mnie, po co mu była ta książka, autor odrzekł, wzruszając ramionami: „Żeby inni wiedzieli, gdzie co jest”. I tak naprawdę to rzecz nie do przecenienia – mało kto wyprawiłby się samodzielnie na taką wędrówkę. Dunin-Wąsowicz to zrobił, dając wyraz swojej miłości nie tylko do złej literatury polskiej (a dużą jej część wyciągając z niebytu), lecz także – a może przede wszystkim – do miasta rodzinnego, Warszawy.

Obrazek
"młodzieńcze ! ciesz sie w młodości swojej " -platoon /Eklezjastes

747170

ODPOWIEDZ