Strona 2 z 5

Re: Po przeczytaniu...

: 29 kwie 2010, o 10:26
autor: Grey
Bohaterka wkręca emocjami i realizmem. To że śmierć dotykała jej kochanków i prawie kochanków - bo tak najłatwiej grać emocjami czytelnika. Obie śmierci zrobiły na mnie wrażenie, choć o dziwo, wbrew temu o czym wy piszecie, większe zrobiła śmierć Ariego. Ale to nie Miłka przynosi pecha, to była pechowa rodzina (pierw rodzice, później po kolei bracia). A Milka ratuje do końca swojego supermana i ta scena sprawiła, że na chwilę musiałem przestać czytać, kiedy się okazało, że oboje przeżyli. No dla tej jednej sceny warto było czytać całość.

Mało przekonująca zaś jest przemiana Artysty. No jakoś czułem sztuczność i taką ckliwą naiwność. I być może zabrakło mi pięknego opisu wspaniałości spadania - bo Madzik głównie pisze o stresie i technice, a tej radości jakoś nie znalazłem w opisach. Gdybym wcześniej nie chciał, chyba książka by mnie nie przekonała do skoków.

Nie mniej czytałem z wielką przyjemnością i uważam w mojej prywatnej skali Fiolet za lepszą książkę niż trylogię o wampirach. Chyba przede wszystkim z racji bohatera.

Re: Po przeczytaniu...

: 29 kwie 2010, o 20:21
autor: Mcbet

Re: Po przeczytaniu...

: 1 maja 2010, o 00:28
autor: Miro
Szczerze powiedziawszy jak przeczytałem, że do akcji ma wkroczyć ABW to miałem skrytą nadzieję na występ naszych ukochanych obrońców ludzkości. Więc myślałem, że zaraz na placu defilad wylądują Nocarze (oczywiści bez spadochronów na jednym oddechu) zjedzą fiołka, bękną i odlecą do Emowa. *pompon*

Poza tym czy nadawanie wszystkim bohaterom przezwisk to nie jest taki mały nawyk z Nocarza :?:

Re: Po przeczytaniu...

: 1 maja 2010, o 08:15
autor: Mcbet
Mysle Miro ze jest to specyfika zawodu jaki wykonuja, co tylko dodaje realnosci i prawdziwosci tresci. Odkad pamietam juz w harcerstwie nie uzywalo sie imion tylko ksyw/psuedonimow/nickow pochodzacych od nazwiska lub od czynow ktorymi sie wslawili ;)

Re: Po przeczytaniu...

: 1 maja 2010, o 22:14
autor: Miro
Masz racje to tylko taka moja mała dygresja, a sama książka jest świetna ten specyficzny styl pisania Madzika jest świetny. Czekam na następne takie tytuły.

Re: Po przeczytaniu...

: 3 maja 2010, o 21:40
autor: Nurbika
ja byłam zachwycona, sama "połknęłam" Fiolet, świetna wartka akcja, bohaterowie jak i opisy akcji i skoków, które mnie osobiście zachęciłyby do skoczenia.

Re: Po przeczytaniu...

: 4 maja 2010, o 23:35
autor: Tel
Dla odmiany pierwsze 120 stron jakoś nie szło. Może dlatego, że na wyjeździe, że inne warunki... (odłożyłem na jeden dzień) A potem pociągnęło i weszło do końca w jeden wieczór. Mam nieodparte wrażenie jakbym kilka z tych postaci skądś znał ;) i jakbym część tych słów już gdzieś słyszał. Bardzo trafił do mnie zmienny styl narracji (w sensie perspektywy z jakiej jest opowiadany dany fragment). Thumbs up :)

Re: Po przeczytaniu...

: 5 maja 2010, o 22:50
autor: Chaos
Ze mną było podobnie jak z Tel . Książkę zakupiłam już jakiś czas temu ... lecz początek był trudny , może z tego względu , że za bardzo przyzwyczaiłam się do "Nocarza" hmm .... trudno było się przerzucić nagle na "złowieszcze kwiatki" ... z doświadczenia wiem jednak , że nie warto rezygnować bo niekiedy książka pod sam koniec potrafi tak zaskoczyć iż nie pamięta się o niesmaku z początku ... i tak było i tym razem .

Re: Po przeczytaniu...

: 7 maja 2010, o 08:54
autor: Angie
Przeczytałam. Uczucia mam mieszane. O ile w samej technice pisania nie wszystko mi się idealnie układało, to jednak to ten sam język tak dobrze znany z Nocarza & Company. I teraz mam znów to samo uczucie, co po każdej poprzedniej książce - MAŁO, MAŁO, MAŁO!!! Magda ma niesamowitą charyzmę, którą zaklina w słowa, jak przeczytałam Nocarza, zapragnęłam "bawić się" w Nocarzy, sprawdzić się w asg, potrenować sztuki walki (a nuż się uda), teraz mam ochotę zapytać o jedno jako rasowy tchórz i osoba mająca lęk wysokości na stołku podczas szukania przypraw w szafkach - kto tu skacze i kto skoczyłby w tandemie?!?
Trzymajcie kciuki, może się uda :)

Re: Po przeczytaniu...

: 16 maja 2010, o 13:41
autor: Silmeth
Taka krótka opinia, z rozmowy z kumplem na gg:

Jacek :: 13:38:09
Dawid pilnował strzelnicy ostatnio przez 15 godzin

Jacek :: 13:38:12
przeczytał cały fiolet

Ja :: 13:38:20
:D

Jacek :: 13:38:23
'zajebisty' - takie ma odczucia

Ja :: 13:38:27
:D

Jacek :: 13:38:30
ale z podkreśleniem

Jacek :: 13:38:36
'zaJEbisty'

Ja :: 13:38:42
:D

Jacek :: 13:38:43
no ZAAjebisty

Re: Po przeczytaniu...

: 18 maja 2010, o 15:02
autor: Nahya
Wreszcie wybrałam się do domku więc łyknęłam Fiolet w pociągu : )

Mój pierwsze wrażenie - ZAJEBISTY!! Drugie- Ja chcę skakać!!
Po głębszych przemyśleniach i przeczytaniu tego wątku doszłam też do innych przemyśleń:
- bardzo dobrze że Madzik nie opisała czym są Fiołki, skąd się biorą itp. To nie o tym była książka. Jak dla mnie ten wątek powinien zostać niewyjaśniony.
- co do Milki - świetna rola kobieca (tylko tyle w tym temacie), za to Żuczek - jak można było go tak zabić??!! ;( Ledwo powstrzymałam łzy w pociągu..
- adrenalina - to chyba przez nią tak bardzo lubię książki Magdy. To niesamowite uczucie kiedy przyspiesza ci puls, a ty siedzisz sobie wygodnie (jeśli to w ogóle możliwe w PKP) z pochyloną nad książką głową...;p
- jedyna postać której od początku nie polubiłam: Drakkar. Jakiś za bardzo emo mi się wydawał :P

Książka już została polecona i puszczona w świat - niech inni też się pozachwycają ;)

Re: Po przeczytaniu...

: 28 maja 2010, o 12:42
autor: Heos
Gdyby akcja zaczęła się na początku książki a nie na końcu, byłbym zadowolony.
Serial dokumentalny o skoczkach używający do tego fantastyki, tak jak Zmierzch jest harlekinem używającym fantastyki. Nie chciałem książki obyczajowej. Początkowe rozdziały do pojawienia się Fiołka -> długi czas, gdzie nie widziałem żadnej myśli przewodniej poza wychwalaniem jakie to skakanie jest super i jacy skoczkowie są super -> dopiero ostatnie rozdziały nabrały sensu i były ciekawe.

Gdyby tak wyciąć środek byłoby bardzo dobrze, jednak na tle Nocarza to może się schować, pod Fiołka.

Mimo to, kiedy skończyłem byłem zawiedziony, że to już ostatnia strona a to znaczy, że podobało mi się.

"Na górze róże
Na dole fiołki..."

Re: Po przeczytaniu...

: 23 cze 2010, o 17:06
autor: Nortstar
a mi się czytało wspaniale ^^

początek wciągał mnie jak nigdy ( możne dlatego , ze był podobny do początków filmów katastroficznych - które wrę cz kocham )
Reszta poszła równie szybko.. i emocjonowałam się i płakałam i klęłam na niektórych.. ale było wspaniałe..

Gray pisze:
Obie śmierci zrobiły na mnie wrażenie, choć o dziwo, wbrew temu o czym wy piszecie, większe zrobiła śmierć Ariego.
Zgadzam się z tobą całkowicie.. MI też śmierć Ariego wydawała się lepsza ( jeśli śmierć w ogóle może być lepsza lub gorsza ) a moment gdy Żuczek do niego przyszedł przed śmiercią i pochwalił był przeuroczy....
Końcówka też była świetna jak się pogodzili dwaj wrogowie ^^

Re: Po przeczytaniu...

: 23 cze 2010, o 22:13
autor: yuki
mi też podobało się wprowadzenie. powoli, spokojnie, a potem jak się zaczęło to nie można było przerwać czytania. podobało mi się, że akcja była pisana z różnych perspektyw. dawało to lepszy pogląd na calą historię.
całe szczęście, że nie wyjaśniło się czym są fiołki, skąd się wzięły i po co, za to pojawiło się kilka różnych teorii. lubię niedopowiedzenia, dodają charakteru historii mocując ją w świecie. no bo przecież nigdy do końca wszystkiego nie wiadomo, nie da się rozwiązać wszystkich wątków.
na mnie jednak Żuczek zrobił większe wrażenie. Ari też, jasne, bardzo mi się podobało zostawienie "na straży", ale sama śmierć taka spokojniejsza była.
co do zakończenia, to nastąpiło w dobrym momencie. nie wiadomo, czy fiołek został zniszczony, czy Osy przeżyły i w jakim składzie. chyba nie chciałabym żeby zakończenie było inne. choć, jak zwykle, mam cichą nadzieję, że może pojawią się opowiadanka jakoweś w świecie. bo dużo jeszcze można o nim powiedzieć

Re: Po przeczytaniu...

: 23 cze 2010, o 22:21
autor: Nortstar
Yuki zgadzam się z tobą ^^