Leżała zakurzona na półce u kumpla, patrzę na nią, a tu sygnatura Runy, jakiś skoczek itp. Zaintrygowany pytam go:
A o czym?
O skokach.
Hm, uwielbiam skoki. Biorę. Szybko wrzuciłem ją do plecaka i poszedłem do pracy, a zamiast pracować łyknąłem prawie całą książkę, którą z premedytacją trzymam u siebie do dziś.
dziwne przypadki czyli gdzie sie natkneliscie na Fiolet
Re: dziwne przypadki czyli gdzie sie natkneliscie na Fiolet
Ochrona Przeciwlotnicza Raju