Strona 1 z 4

dziwne przypadki czyli gdzie sie natkneliscie na Fiolet

: 15 cze 2010, o 21:24
autor: Mcbet
Wlaczylem sobie dzisaj jedna z moich ulubionych stacji mianowicie AXN Sci-Fi a tam w ramowce nastepny serial BattelStar Galactica 13 odcinek 3 sezonu czekam na niego z niecirpliwoscia az tu nagle pojawia sie komunikat :
" Ten serial ogladacie panstwo dzieki wydawnictwo Bellona oraz wydawnictwo Runa wydawcow najnowszej powiecie Magdaleny Kozak Fiolet" i wjazd z okladka ksiazki. ( czy jakos tak) az podwojnie bylo milo ogladac filmidlo.
Teraz wiem dlaczego mi sie tak ten serial podoba przeciez Madzik nie firmowala by swoim nazwiskiem chlamu.

A Wy mieliscie z Fioletem jakies zaskoki albo ciekawe zejscia ?

Re: dziwne przypadki czyli gdzie sie natkneliscie na Fiolet

: 16 cze 2010, o 13:00
autor: Alienor
Bardziej klasycznie. Wsiadam rano do metra - wiadomo, zombieland w pełni. A tu na szybie nalepiona reklama ze znajomą okładką i Bartek ogląda Pałac z helikoptera... Oj humor z rańca poprawiło!

Re: dziwne przypadki czyli gdzie sie natkneliscie na Fiolet

: 16 cze 2010, o 15:01
autor: Nahya
To ja miałam bardziej klasycznie - po mojej dzielnicy włóczy się pełno dzieciaków bawiących się w klimatach książek (da się wyczuć..). Któregoś dnia chodziłam z psiakiem kiedy minęła mnie dwójka maluchów z wielkim entuzjazmem opowiadająca sobie najlepsze momenty z Fioletu :) Największą radochę mi ich mordki sprawiły - takie wielkie "wow" mieli na twarzach :)

Re: dziwne przypadki czyli gdzie sie natkneliscie na Fiolet

: 16 cze 2010, o 16:00
autor: Mcbet
trzeba bylo powiedziec ze jak beda grzeczni to im zalatwisz zdjecie Ukrytej z autografem ;)

Re: dziwne przypadki czyli gdzie sie natkneliscie na Fiolet

: 16 cze 2010, o 16:14
autor: Heos
Bawi się w klimatach książek? o_O U mnie spotkać czytających książki jest ciężko a co dopiero i jakimś takim ewenemencie...

U mnie w Empiku ledwo co wiedzieli jak mówiłem o Fiolecie a co dopiero coś więcej...

- Teraz ja jestem Fiołkiem a Ty Osą!

Re: dziwne przypadki czyli gdzie sie natkneliscie na Fiolet

: 18 cze 2010, o 08:34
autor: Lorelay
No nie wierzę! Dzieci bawiące się w klimatach książek? W dzisiejszych czasach? Niesamowite! Kochana, ta sytuacja bynajmniej nie była klasyczna! Dzieci bawiące się w klimatach książek, do tego książek dla dorosłych, do tego nie najpopularniejszych... Coś takiego...

Tylko... ile te dzieci miały lat? Bo osobiście "Fioletu" nie dałabym do przeczytania dziecku poniżej 15-16 roku życia.

Re: dziwne przypadki czyli gdzie sie natkneliscie na Fiolet

: 18 cze 2010, o 09:03
autor: otempora
Jeśli chodzi o wiek odpowiedni do czytania książek, wydaje mi się, że granica jest co najmniej elastyczna.

Na przykład taki "Nocarz". Dałam mojemu 10-letniemu bratu przeczytać pierwszy rozdział, tylko i wyłącznie pierwszy (bardzo mu się nudziło, a wtedy jest nieco denerwujący). Jakiś miesiąc temu dowiedziałam się, że przeczytał całą serię, "ale ty się nie denerwuj, bo to było dawno, jeszcze przed Wielkanocą". I co tu zrobić...?
Do "Fioletu" pewnie też się dorwie, jak ten wróci z wakacji u mojej znajomej... ;)

Re: dziwne przypadki czyli gdzie sie natkneliscie na Fiolet

: 18 cze 2010, o 09:29
autor: Lorelay
Wiek do czytania książek? Ja miałam na myśli raczej to, że w różnym wieku czyta się książki do niego dostosowane. Książki Magdy - wszystkie - są moim zdaniem jednoznacznie przeznaczone dla czytelników dorosłych. Po pierwsze wielu wątków dziecko zwyczajnie nie zrozumie. Po drugie bohaterowie (i narrator tym bardziej) mówią językiem, którego używa się w gronie dorosłych, ale unika się mówienia nim przy dzieciach (nie chodzi tu o wulgaryzmy tylko ogólnie typ języka). Nie miałabym na przykład nic przeciw temu, że dziecko kibicuje bohaterskim skoczkom, którzy ratują świat przed kosmicznymi kwiatkami i chciałoby w przyszłości takim kimś zostać - super. Tyle, że gdyby książkę miały czytać dzieci, historia powinna być podana w inny sposób. Forma, język, część wątków nie są ani odpowiednie ani zrozumiałe dla zbyt młodego czytelnika. Uważam, że nie powinno się wyprzedzać czasu i czytać czegoś, co nie jest dostosowane do obecnego poziomu dojrzałości ( proszę mi nie prawić morałów, że 10 czy 12 latek może być osobą dojrzałą i nie mnie to oceniać, o ile w dojrzałość niektórych 15-16 latków jestem w stanie uwierzyć, to... nie przesadzajmy) i rozwoju. Lepiej odłożyć książkę na półkę i wrócić do niej za kilka lat, kiedy się do niej dorośnie ;)

Re: dziwne przypadki czyli gdzie sie natkneliscie na Fiolet

: 18 cze 2010, o 11:19
autor: otempora
Źle ujęłam to w słowa, przepraszam.

Pewnie masz rację, jestem młodsza i mniej rzeczy widziałam, mniej też wiem. Jednak sama zaczęłam sięgać po fantastykę (taką dla bardziej dojrzałego czytelnika) w wieku lat 11-12 i dobrze wspominam tamte czasy. Oczywiście, nie rozumiałam wszystkiego, ale zwykłe, dziecięce książki nie podobały mi się. Są zbyt przesłodzone, wygładzone, zakończenie musi być szczęśliwe, zło pokonane, dobro zwycięża lub coś podobnego. I z braku laku pożyczałam książki od starszych znajomych...
Z drugiej strony, od dawna słyszę opinie o tym, że jestem "nad wiek poważna", "za bardzo dorosła", więc pewnie dlatego mi to nie przeszkadzało, a odmienny język - wręcz fascynował.

Ciekawe, jak spojrzę na "Fiolet" za te kilka lat.

Re: dziwne przypadki czyli gdzie sie natkneliscie na Fiolet

: 18 cze 2010, o 11:32
autor: Lorelay
Nie wiem ile masz lat i nie miałam na celu zwrócenia uwagi właśnie Tobie, nawet nie wiedziałam, że jesteś młodsza ;) Z punktu widzenia matki twierdzę jednak, że 11-12 lat to zdecydowanie za wcześnie na tego typu książki. Też byłam w tym wieku i nie odczuwałam jeszcze wyraźnej potrzeby bycia megadorosłą. Wiem, że teraz młodzież dojrzewa szybciej, szybciej wchodzi w fazę, w której uważa się za dorosłych. Ciężko mi jednak spojrzeć z perspektywy obecnych 12 latków. Może brzmię jak jakaś Ciocia Klocia, ale trochę mnie przeraża to, jak zachowują się teraz dzieciaki, w których wieku ja byłam na etapie Narni, Czterech Pancernych i Ani z Zielonego Wzgórza, nie umiałam przeklinać, tępiłam palenie papierosów, o seksie wiedziałam tyle, co pani mówiła na lekcjach biologii itd.

Re: dziwne przypadki czyli gdzie sie natkneliscie na Fiolet

: 18 cze 2010, o 18:51
autor: Nahya
Nie zgodzę się z tobą - te dzieciaki ewidentnie rozmawiają językiem którym i ja się posługuję ;p Czytają książki które i ja lubię. Skąd to wiem, bo spotykam je często na planszówkach - naprawdę mają swoje główki na karkach i mają w miarę ogarnięte spojrzenie na świat. Książki to u nich norma... mhm.. może ja tylko takie dzieciaki zauważam ale w 3mieście ich pełno.

Re: dziwne przypadki czyli gdzie sie natkneliscie na Fiolet

: 18 cze 2010, o 19:31
autor: yuki
wyjaśnij o jakie dzieciaki Ci chodzi, bo chyba nie o 10-12-latków?

Re: dziwne przypadki czyli gdzie sie natkneliscie na Fiolet

: 18 cze 2010, o 20:42
autor: Trinidad
Lorelay - z tego co piszesz nie wiadomo, czy chodzi Ci o te 11-12 latki, które czytają doroślejsze książki i są może nad wiek dojrzałe, czy o te, które palą, piją i marzą o zostaniu galeriankami... Mimo, że i te, i te chcą być dorosłe, różnica jest spora. Ta druga grupa to najczęściej tacy odczuwający wspominaną potrzebę bycia megadorosłymi, ale ta pierwsza to z reguły po prostu trochę dojrzalsze dzieciaki, które są, jakie są bynajmniej nie z powodu "pędu do dorosłości".

Re: dziwne przypadki czyli gdzie sie natkneliscie na Fiolet

: 18 cze 2010, o 21:12
autor: Kvass
Lorelay pisze:Ciężko mi jednak spojrzeć z perspektywy obecnych 12 latków.
Ja mam 13 więc podobnie. A a propo moich rówieśników czytających książki podobne do "Fioletu" to zależy od osoby. Jedni (ci bardziej rozgarnięci) zrozumieją wszystko choć to może zależeć też od wieku dojrzewania. Jedni dojrzeją już do takich książek w wieku 12 lat a niektórzy mogą czekać do lat 15. Jednak wydaje mi sie że odpowiedni wiek do czytania takich książek to okolice 13 lat.


Edit : Poprawienie quote'a

Re: dziwne przypadki czyli gdzie sie natkneliscie na Fiolet

: 19 cze 2010, o 10:39
autor: Qadesh
też sobie podyskutuję, a co.
ale nie ogólnie, bo dzieci nie znam, tylko z własnego podwórka.
czytając fantastykę czy w ogóle literaturę młodszą będąc *8* często nie rozumiałam całości intrygi, ale wiedziałam, że książka "coś" w sobie ma. wracając do niej po paru latach okazywało się, że dorosłam, zrozumiałam i zupełnie inaczej czasem ja odbieram :D a dodatkowo istniała jeszcze świadomość "powrotu" do starego znajomego :)
i pełne zrozumienie do czerpania przyjemności z książki absolutnie potrzebne nie jest - jeśli będzie potrzebne, przyjdzie z czasem, wtedy dopiero jest raocha, gdy zaczyna się rozuieć pewne sytuacje i intrygi, które wczesniej były dziwne, trudne, czy nie do ogarnięcia,o. :mrgreen: