Wysoka Komisjo!
Niniejszym pismem pragnęłabym się ustosunkować do większości zadanych pytań, w razie pominięcia któregokolwiek z nich z góry przepraszam i proszę o napomnienie.
1) Jak wymyślam swoje pomysły. Najczęściej w korkach, albowiem jadę z/do pracy około godziny, co nam daje dwie godziny dziennie. Jak wiadomo, za kółkiem nic pożytecznego zrobić się nie da, trasa wciąż ta sama więc się ją ogarnia na automacie, no to sobie tak jadę i myślę i myślę... Aż bęc i jest, wymyślony. Albo kraksa jest, bo różnie to bywa.
2) Wątki autobiograficzne... O nie nie, nie powiem. Chciałam tylko wyraźnie zaznaczyć, że nigdy nie strzelałam do jednorożców ani też nie bawiłam się brzydko pod stolikiem w miejscu publicznym. Reszta jest milczeniem...
3) Granat w szklance - aaa to koledzy z desantu mówili
4) Nocarz, jak powstał. Otóż, siedzielimy z takim jednym, oglądali bodajże "Draculę" Coppoli i nagle tak mi się jakoś powiedziało: cholera jasna, czy te wampiry to zawsze muszą być złe? To już nudne, dlaczego nikt nie popatrzy na nie ze zrozumieniem dla ichniej inności? Towarzysz odpowiedzial wtedy: no one są złe, bo zabijają ludzi i generalnie nie możemy sobie pozwolić na bycie miętkim i współczucie dla wroga, musimy piętnować konsekwentnie. A ja na to: hmmm a jakby tak wcale nie musiały zabijać? Przecież już jest sztuczna krew, mogłyby się odżywiać przyzwoicie. To jako pokojowo koegzystujący sprzymierzeńcy byliby naprawdę nieźli! I tu się moje zboczenie odezwało, bo od razu pomyślałam: a jaka zaje...fajna jednostka specjalna by z nich była! Latająco-strzelająco-mroczna-niewidoczna! Od razu złapałam fazę, przeszedł mnie dreszcz natchnienia... No i tak się narodził Nocarz
Mam nadzieję, że Komisja czuje się usatysfakcjonowana powyższymi wyjaśnieniami. W razie jakichkolwiek pytań bądź wątpliwości proszę o kontakt.
Pozostaję z szacunkiem,
Magdalena K.