Biała Broń
Biała Broń
Wszyscy wiemy ze Lord Kat uwielbia poslugiwac sie swoim ulubionym scyzorykiem kataną zwanym. Natomiast przekaz milczy na temat białej broni wykozystywanej przez innych nie wierze ze Strix nie ma swojego ulubonego miecza a wnosząc ze był krzyzowcem domniemuje ze mogł pozostac wiernym swojemu półtorakowi a moze i dwuręcznemu ostrzu a może zdobyczna szabla ze stali damascenskiej ??A inni ?? Czy w oddziałach nocarz sie wykozystuje pospolity bagnet wzór 6H4? a moze idać wzorem Lorda ostrzy typu Tanto ?. Choć osobiscie sadze ze szwajcarski skladak Victorinox to jest to co nacarze kochaja najbardziej z otwieraczem do piwa i korkociagiem. A może na zbrojenia oddziałów szturmowych ma wpływ zamerykanizowane NATO?
stasus UnKnow
Si quisquam pro me mori non volat, mihi non dice quemadmodum debo vivere
By Qadesh: "renegackie ścierwo, zawzięte i złe"
Si quisquam pro me mori non volat, mihi non dice quemadmodum debo vivere
By Qadesh: "renegackie ścierwo, zawzięte i złe"
- Thorus
- --------
- Posty: 3
- Rejestracja: 11 mar 2007, o 19:50
- Płeć: Mężczyzna
- Lokalizacja: Rybnik
- Kontakt:
Taa, od razu przychodzą mi na myśl warhammerowe miecze energetyczne i topory łańcuchowe A tak na serio to myślę że napewno mają jakieś bagnety/noże, albo chociaż wspomniane wcześniej scyzoryki. A faktycznie- Strix raczej ma jakąś broń białą. Ja bym zachował ( Ba ! Żeby to jedną ).
Pozdrawiam !
Pozdrawiam !
"For the Warmaster !!!"
Pij krew, będziesz wielki. Ale taką prawdziwą, serio !
Pij krew, będziesz wielki. Ale taką prawdziwą, serio !
- Myrmidon
- Licencjat
- Posty: 231
- Rejestracja: 24 sty 2007, o 18:25
- Płeć: Mężczyzna
- Lokalizacja: Szczecin
- Kontakt:
Dla Nocarzy to bym proponowal miecze krótkie, ewentualnie maczety, idealne do walki w zwarciu. Miecze długie, ewentualnie półtoraki niestety są piekielnie nieporęczne w walce zbiorowej lub ograniczonej przestrzeni. Dwuręczne tak samo, ale z kolei jak się ma parę w łapach to można nabroić w tłumie (swoich jak i obcych, ten miecz nie ma opcji "friend or foe").
Ja osobiście sklaniam się do opcji regionalnej. I tak polskie oddziały powinny iść na szable, potomkowie teutonów na miecze ciężkie (szerokie), angole to chyba szpady, żabojady w rapiery, a ruskie na bagnety
Miałem przyjemność walczyć krótkim i długim mieczem, dwuręcznego to tylko mi się potrzymać udało. Fechmistrzem nie jestem, ale jak drużyną się na wroga wali to się sztuczki szermiercze na szczęście nie liczą.
Natomiast pojedynki to już wyższa szkoła jazdy i aż miło patrzeć jak się fachowcy za łeb biorą.
Polecam Zlot Wikingów na Wolinie.
Ja osobiście sklaniam się do opcji regionalnej. I tak polskie oddziały powinny iść na szable, potomkowie teutonów na miecze ciężkie (szerokie), angole to chyba szpady, żabojady w rapiery, a ruskie na bagnety
Miałem przyjemność walczyć krótkim i długim mieczem, dwuręcznego to tylko mi się potrzymać udało. Fechmistrzem nie jestem, ale jak drużyną się na wroga wali to się sztuczki szermiercze na szczęście nie liczą.
Natomiast pojedynki to już wyższa szkoła jazdy i aż miło patrzeć jak się fachowcy za łeb biorą.
Polecam Zlot Wikingów na Wolinie.
Green to green,
red to red,
perfect safety,
go ahead!
red to red,
perfect safety,
go ahead!
- Magnus
- Dowódca G.R.O.T.
- Posty: 1957
- Rejestracja: 22 mar 2007, o 16:50
- Płeć: Mężczyzna
- Lokalizacja: z czarnej mgły
- Kontakt:
Zdecydowanie polecałbym japońską broń białą. Śmiertelne piękno, cięcie wprost z niebios.
Co do mieczy jedno,półtora i dwuręcznych. Jestem w bractwie wikinskim i mam do czynienia z mieczami dość często. Walczyłem i 'jedynką' i 'półtorakiem'. Lepiej jednakże półtorakiem mi się walczyło, ale to pewnie przez 'Gwiezdne Wojny', gdzie Jedi trzymali miecze świetlne oburącz.
Żadnych z nich nie poleciłbym Nocarzom i Renegatom. Dla nich potrzebna jest szybkość, styl, gracja i skuteczność. Właśnie katany (czy wakizashi) dałyby im to.
Co do mieczy jedno,półtora i dwuręcznych. Jestem w bractwie wikinskim i mam do czynienia z mieczami dość często. Walczyłem i 'jedynką' i 'półtorakiem'. Lepiej jednakże półtorakiem mi się walczyło, ale to pewnie przez 'Gwiezdne Wojny', gdzie Jedi trzymali miecze świetlne oburącz.
Żadnych z nich nie poleciłbym Nocarzom i Renegatom. Dla nich potrzebna jest szybkość, styl, gracja i skuteczność. Właśnie katany (czy wakizashi) dałyby im to.
TKM!
- Operator
- Krwiopijca
- Posty: 312
- Rejestracja: 23 lut 2007, o 13:28
- Płeć: Mężczyzna
- Lokalizacja: HQ Renegatów na Śląsku
- Kontakt:
A powiedz tak szczerze... Po kiego operator nocarzy w pełnym oporządzeniu miałby nosić półtora-ręczny miecz?!?! Tak jak wszędzie liczy się efektywność, a nie efektowność. Zanim dobył by miecza dostałby serie z kałacha po klacie. Wydaję mi się, że miecze to raczej jako element ozdobny, jak szable w WP.
Show some respect, DOG!!!
- Magnus
- Dowódca G.R.O.T.
- Posty: 1957
- Rejestracja: 22 mar 2007, o 16:50
- Płeć: Mężczyzna
- Lokalizacja: z czarnej mgły
- Kontakt:
Nie nie nie, nie miecz półtora-ręczny! Źle mnie zrozumiałeś Lecz idąc Twym tropem myślenia, rzeczywiście - jakikolwiek miecz podczas walki byłby nieprzydatny. Teraz zabija się na odległość, a nie w starciu oko w oko. XXI wiek. Wszystkie kule świszczą, ta przeznaczona dla Ciebie jest niesłyszalna, co?
Katany, szable, miecze - pewnie, lecz tylko podczas uroczystych bankietów itp.
Katany, szable, miecze - pewnie, lecz tylko podczas uroczystych bankietów itp.
TKM!
Uroczysty bankiet gdzie lord Kat scina kilka glow. Doskonale miejsce do zaprezentowania swojego oreza. Jak by spotkanie bylo w miedzy narodowym gronie to przy galowych mundurach powinny blyszczec narodowe ostrza tak wiec w jednostkach japonskich u oficerow na 100 procent katany a u naszych wojakow tak jak teraz na bank szable oficerskie wzorowane na etosie szabli ulanskich zapewne
stasus UnKnow
Si quisquam pro me mori non volat, mihi non dice quemadmodum debo vivere
By Qadesh: "renegackie ścierwo, zawzięte i złe"
Si quisquam pro me mori non volat, mihi non dice quemadmodum debo vivere
By Qadesh: "renegackie ścierwo, zawzięte i złe"
- Falk
- Major Nocarzy
- Posty: 2611
- Rejestracja: 25 kwie 2006, o 13:47
- Płeć: Mężczyzna
- Lokalizacja: Tam, gdzie żyją Forfitery
- Kontakt:
Mój zabójca w Warhammerze się czymś podobnym posługiwał, wiec jakbyś zgadł. Po konsultacji ze znajomym szpadzistą stwierdziliśmy, że to był tzw. lewak zegarkowy.Operator pisze:Znam kilku rycerzy więc mam jako takie pojęcie o walce rycerskiej. ciężka sprawa Nocarzom polecałbym noże do rzucania oraz [katary:twisted:
Myrmidonie, jeśli mówimy o regionalizmach, to juz stawał mi przed oczyma obraz nocarzy z kłonicami, na szczęście doczytałem ten fragment o pasach.
XXI wiek XXI wiekiem, ale czasem trzeba po cichu. Poza tym, w końcu Umens zginął od noża, prawda?
Głową muru nie przebijesz, ale jeśli zawiodły inne metody należy spróbować i tej.
J. Piłsudski
J. Piłsudski
Jesli chodzi o bron biała, to raczej nic dłuższego od maczety. A że oddziały walczą raczej w środowisku miejskim, to najwyżej długie noże. Oksydowane ostrza z nierdzewnej stali. Chyba wszystkie współczesne oddziały mają poza bronią długą i bronią boczną coś białego - zwykle noże właśnie. Nie dość, że nie zuzywaja amunicji, to jeszcze są skuteczniejsze od pięści czy pistoletu podczas walki w zwarciu, a i nie tylko w walce można je wykorzystać.
A katany, szable, miecze - to tylko na parady. Na współczesnym polu walki nie ma miejsca na takie bajery. Raz, że zajmuje dużo miejsca (i tak żołnierze są obwieszeni sprzętem jak choinki). Dwa, że waży (a każdy zbędny kilogram ekwipunku to przeszkoda). Trzy, że trening walki zajmuje dużo czasu (a tego jest zawsze mało, ponadto zbyt rzadko takie umiejętności są przydatne).
Choć przyznam, że ktoś mógłby się zdziwić, jakby przeciwnik zamiast sięgnąć po klamkę, błyskawicznie wyszarpnąłby katanę i zdjął oponenta jednym, czystym cięciem.
A katany, szable, miecze - to tylko na parady. Na współczesnym polu walki nie ma miejsca na takie bajery. Raz, że zajmuje dużo miejsca (i tak żołnierze są obwieszeni sprzętem jak choinki). Dwa, że waży (a każdy zbędny kilogram ekwipunku to przeszkoda). Trzy, że trening walki zajmuje dużo czasu (a tego jest zawsze mało, ponadto zbyt rzadko takie umiejętności są przydatne).
Choć przyznam, że ktoś mógłby się zdziwić, jakby przeciwnik zamiast sięgnąć po klamkę, błyskawicznie wyszarpnąłby katanę i zdjął oponenta jednym, czystym cięciem.
Niezwykle ważne jest, aby codzienna twoja postawa stała się postawą żołnierza,
a postawa żołnierza - postawą na co dzień.
(Miyamoto Musashi, Księga Pięciu Kręgów)
In the warzone marines shit tactically.
(Ray w "Generation Kill")
a postawa żołnierza - postawą na co dzień.
(Miyamoto Musashi, Księga Pięciu Kręgów)
In the warzone marines shit tactically.
(Ray w "Generation Kill")
- Maitre D'Escrime
- Krwiopijca
- Posty: 18
- Rejestracja: 2 kwie 2007, o 01:12
- Płeć: Mężczyzna
- Lokalizacja: Kraków
W bliskim dystansie podobno bron biała jest szybsza od klamki podobno był jakis amerykanski eksperyment z odległoscia ponizej 3 metrów i policjantami i nozem. A co do katany to jedno pytanie po co bron przystosowana do walk w zbroi jak przeciwnicy nie mają zbroi raczej szpada zamiast katany . no i szanujmy własne dziedzictwo ja bym tam wolał sieczno-kolny rapier z lewakiem taki uniwersalny i elegancki dobry i na wesele i na pogrzeb i ładniej wygląda
Aby zostac fechmistrzem doskonałym potrzeba tylko ćwiczyc , przez kilka żywotów. Ale ja mam czas...WWW.ARAMIS.PL
Maitre, herezje prawisz. Katana bronią do pancerzy? Od kiedy? No i chyba mi nie wmówisz, że naszym dziedzictwem jest rapier? A co ładniej wygląda to już kwestia gustu. Ja wolę mieć u pasa miecze japońskie, niż europejskie.
Co do dystansów, to nie majac dobrego przeszkolenia, w przypadku trzymania klamki pod marynakrką (w kaburze na szelkach) przeciwnik podobno musi być w odległości 8m, by można było mówić o skutecznym użyciu broni. Specjalnie wyszkolonemu żołnierzowi podczas pokazów Uzi udało się wyciagnąć i odbezpieczyć broń (po czym oddac strzał) w sekundę. Ja w tym czasie wyprowadzam minimum dwa cięcia. Niemniej kiedy już miałbym np. karabin lub pistolet w łapce, to najpierw musze jedną broń odrzucić, siegnąc po drugą... mimo wszystko broń biała to opcja ostateczna. Ale parady to co innego.
Co do dystansów, to nie majac dobrego przeszkolenia, w przypadku trzymania klamki pod marynakrką (w kaburze na szelkach) przeciwnik podobno musi być w odległości 8m, by można było mówić o skutecznym użyciu broni. Specjalnie wyszkolonemu żołnierzowi podczas pokazów Uzi udało się wyciagnąć i odbezpieczyć broń (po czym oddac strzał) w sekundę. Ja w tym czasie wyprowadzam minimum dwa cięcia. Niemniej kiedy już miałbym np. karabin lub pistolet w łapce, to najpierw musze jedną broń odrzucić, siegnąc po drugą... mimo wszystko broń biała to opcja ostateczna. Ale parady to co innego.
Niezwykle ważne jest, aby codzienna twoja postawa stała się postawą żołnierza,
a postawa żołnierza - postawą na co dzień.
(Miyamoto Musashi, Księga Pięciu Kręgów)
In the warzone marines shit tactically.
(Ray w "Generation Kill")
a postawa żołnierza - postawą na co dzień.
(Miyamoto Musashi, Księga Pięciu Kręgów)
In the warzone marines shit tactically.
(Ray w "Generation Kill")