No i odczekałem odpowiednią ilość czasu, zanim zabrałem sie za lekturę początku Renegata.
Cieszy mnie, że wampiry zaczęły odzywać się do siebie jak męźczyźni. W Nocarzu brakowało mocnych słów, był miejscami nieco przegadany. Vesperowe "nic a nic" zachowywane nawet w sytuacjach bliskich extremalnym, musiałem zamieniać sobie na "ni ch***" dla utrzymania odpowiedniego klimatu.
Fajnie, że chociaż renegaci nie są kastrowani

Nie szukajcie, a samo się znajdzie...