
Otóż, w serii nocarskiej mamy (czasem) do czynienia z bardzo przyjemnymi dla środowiska (ludzkiego) wampirami, które powstrzymują się przed spożywaniem ludzkiej krwi. Jednak w fantastyce nie są to przypadki odosobnione (przynajmniej w fantastyce) - chciałbym wymienić kilku innych krwiopijców, którzy starają się żyć z ludźmi... hm... bezinwazyjnie.
Wampir Regis z Wiedźmina, to niestety przypadek odosobniony wśród swoich ziomków. Krew w tej serii jest dla wampirów środkiem odurzającym, a Emiel Regis to gość po przejściach, który po pewnym upojnym i nieostrożnym polowaniu, został m.in.: złapany, poświecony i pozbawiony głowy. Po 50 latach regeneracji i przemyśleń postanowił z krwi zrezygnować.
Czarnowstążkowcy czyli vampiry ze Śviata Dysku, odcinające się od svoich drapieżczych korzeni. Starają się żyć w ciągu dnia, podejmują się normalnych zajęć, a na znak vyrzeczenia się ludzkiej krvi noszą czarne vstążki. Niestety, mam słabą viedzę o Pratchettowych vampirach, ale vydaje mi się że czarnovstążkowcy działają jedynie w Ankh-Morpork, choć i poza nim występują "abstynenci" (vampirza Lady z Uberwaldu?). Nie viem także jaką rolę odgryva krev dla nietoperzastych tamtejszego śviata.
To dwa najszybciej kojarzące się przykłady. Myślę że znajdzie się ich jeszcze kilka
